Dla Was piszę

5 stycznia 2013

Tołpa: dermo face 35 +. Serum przywracające młodość skóry


O kosmetykach dermo face provivo 35 + Tołpy pisałam Wam już prezentując krem pod oczy tej marki. Serum przywracające młodość skóry weszło w skład upominku, który dostałam.  Ociągałam się z rozpoczęciem  używania tego serum.  Nawet nie wiem dlaczego.  Na początku grudnia przyszedł czas na Tołpę.
 

Oto informacje producenta:
„Nasz dermokosmtyk  jest skoncentrowany i wzmacnia działanie kremów. Pobudza odnowę i regenerację skóry. Wygładza zmarszczki i odbudowuje mikrouszkodzenia DNA. Nawilża, wygładza i przywraca młodzieńczy blask.
Sposób użycia:
Nanieś serum na oczyszczoną i stonizowaną twarz i szyję, omijając okolicę oczu. Następnie zastosuj odpowiedni krem. Stosuj rano i wieczorem.

Małe wielkie składniki:
ü  torf tołpa®, 
ü  ekstrakt z tarczycy bajkalskiej - odmładza komórki skóry,
ü  regenerujący ekstrakt z hibiskusa,
ü  nawilżająco-rewitalizujący ekstrakt z senesu wąskolistnego - botaniczny odpowiednik kwasu hialuronowego”
Moja opinia:
Zacznę od opakowania. Kartonik utrzymany w kolorystyce stalowo-białej. Zapełniony maksymalną  ilością informacji! Rozkładamy kartonik i … wewnątrz także garść przydatnych informacji. Podoba mi się styl, w jaki zostały napisane. Za takie podejście należy się firmie wielkie uznanie. Szkoda tylko, że skład kosmetyków napisano najmniejszą czcionką.
Na pierwszy ogień idzie więc lista składników. Najdrobniejszy druk trzeba bardzo dokładnie przeanalizować. Lupa jest konieczna. Na opakowaniu jest za to informacja, że w serum nie znajdziemy:
ü  alergenów
ü  PEG - ów
ü  oleju parafinowego
ü  sztucznych barwników
ü  konserwantów (parabenów i donorów formaldehydu)
 

Pozytywną informacją według producenta jest to, że serum ma :
ü  naturalny kolor
ü  roślinne składniki aktywne
ü  fizjologiczne pH
ü  silikony
ü  opakowanie bezpieczne dla środowiska – poddawane recyklingowi.
 Analizując listę składników odkryłam, że w serum tym jest Tetrasodium Edta. Parabenem to ten składnik nie jest, ale konserwantem owszem. Informacja o braku konserwantów w postaci parabenów i donorów formaldehydu jest prawdziwa. Wcale nie jest tożsame z tym, że serum jest wolne od konserwantów . Ot taki interesujący sposób podawania informacji. Nie lubimy konserwantów więc nie mamy. Ale tylko wybranych. Czepiam się. Taka już jestem.  
 

Przejdę do działania tego serum. Założeniem jest przywracanie młodości skórze, poprawianie plastyczności skóry i wygładzanie zmarszczek.
Serum to nakładałam na noc. Po jego nałożeniu czekałam około 15 minut, aby dobrze się wchłonęło. Nałożenie szybciej kremu sprawiało, że się on rolował. Rano skóra była dobrze nawilżona, wygładzona. Najlepszy efekt zaobserwowałam po sylwestrze.  Brak snu został zniwelowany do minimum.
 

Serum na intrygujący zapach. Trudno go porównać z czymkolwiek. Trochę przypomina klej biurowy. Jest to zapach do zaakceptowania.
Aplikacja jest bardzo łatwa. Butelka wyposażona jest w pipetę z kroplomierzem. Higieniczne i precyzyjne rozwiązanie.
Jak na wstępie wspomniałam serum to było upominkiem. Sama raczej nie zdecydowałabym się na jego zakup. Roślinne składniki są starannie przemyślane. Nie lubię jednak silikonów. No i te konserwanty. Kwas wersenowy nie cieszy się dobrą sławą, mimo, że jest powszechnie stosowany w kosmetykach. Jeśli nie macie nic przeciwko silikonom w kosmetykach to z pewnością spodoba się Wam to serum. Rolę swoją spełnia i to muszę potwierdzić.
 




















Chciałabym Was zapytać o kwestie związane z informacjami zawartymi na opakowaniach kosmetyków. Czy nie jest tak, że informacja zostaje tak podana, aby była pozytywnie odebrana przez klienta. Na opakowaniu tego serum widnieje informacja „0 % konserwantów”. W nawiasie dodano „parabenów i donorów formaldehydu”. Uważam, że może być ona błędnie interpretowana. Co o tym sądzicie?

 

31 komentarzy:

  1. nigdy wcześniej go nie widziałam;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi silikony w kosmetykach nie przeszkadzają, ale jeszcze mi troszkę brakuje do 35+, nawet na 25+ się nie łapię :P są takie wersje dla 20-25latek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szczególnie interesowałam się tymi komsetykami. Nie wiem.

      Usuń
  3. Do tej pory miałam okazję stosować tylko jeden kosmetyk tej marki.
    Ze średnim skutkiem, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie źle działają bazy silikonowe, więc nie wiem czy takie serum nie zrobiłoby mi krzywdy... Choć efekty ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli na opakowaniu kosmetyku widnieje napis "0% konserwantów" to jest to wierutne kłamstwo. Zanim kosmetyk trafi z taśmy produkcyjnej do rąk konsumenta mija dużo czasu i żaden kosmetyk bez konserwantów by tego nie przetrwał. Problem w tym, jakich konserwantów producent używa. Myślę, że tetrasodium EDTA w kosmetyku naturalnym nie powinno się znaleźć.
    A kosmetyki bez konserwantów to możemy mieć wtedy, jeśli je same zrobimy i szybko zużyjemy żeby nie zdążyły się zepsuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Tylko po co tak czasować. Ostanio doceniam oleje Ikarov. Tam rolę konserwantów pełnią olejki eteryczne. I takie podejscie rozumiem.

      Usuń
  6. Hej, dodałam INCI pomadki, możesz poczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie bede sie wypowiadac na temat dzialania serum, bo ani moj przedzial wiekowy, ani nie uzywalam.

    Odniose sie jednak do dwoch rzeczy.

    1. Z ciekawosci: jak silikony moga szkodzic w kremie pod oczy?
    2. Widzisz, to tak juz jest- ja skonczylam prawo i wiem, ze wszystko zalezy od tego jak to sformulujemy. Na puszce coli tez jest napisane, zero konserwantow, naturalne barwniki itp. a zdrowe to nie jest ;)
    Znalam kiedys fajny przyklad formulowania zdan na podstawie jedzenia- cos na zasadzie zawiera albo nie zawiera czegos.

    Np. Actimel- reklamuja jako zdrowy. A wiesz nasz organizm sam produkuje te bakterie? W momencie kiedy pijemy Actimel, nasz organizm przestaje je produkowac. Gdy actimel odstawiamy nasz organizm robi sie bezbronny, bo nie zacznie na nowo produkcji.

    kolejny przyklad: 'szampon przez SLS' a na skladzie widac; SLES- no tak, SLS to nie SLES :)


    OdpowiedzUsuń
  8. z tymi konserwantami to taki sam zabieg jak np. słówko "natural" lub przedrostek "eco-"w nazwie marki, zawsze można wytłumaczyć, że to nazwa własna; albo np. masło do ciała miód i coś tam, a w składzie miodu ani śladu... za to jest zapach miodowy :/
    nie wiem tylko, czy coraz częściej się na takie kwiatki natykam, czy po prostu bardziej świadomie analizuję produkty...

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiedziałabym, że produkt ma image leku - większość niezorientowanych mu zaufa, a ja np. wiem, że silikony w bazach silikonowych robią mi ogromną krzywdę w postaci zapychania- dlatego pewnie bym się nie skusiła. Nie twierdzę jednak, że nie działa, bo produkt ciekawy :))

    I zgadzam się z anuszką co do tych przedrostków "eco-" "natur-" itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama te z bym się nie skusiła. Myślę, że osoba, która zakupiła dała się nabrać.

      Usuń
  10. Ja też nie lubię mieć silikonów w produktach do twarzy. Są zbędne i "oszukują" wizualnie :)
    Natomiast, jeśli chodzi o konserwanty, to w drogeryjnym siłą rzeczy jakieś muszą być. Informacja na opakowaniu jest wybiórcza i rzeczywiście może kogoś wprowadzić w błąd.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta informacja o "braku" konserwantów to zwykły chwyt marketingowy... Dla mnie trochę oszustwo, które zraża mnie do marki. Miałam ze 2-3 lata temu "Nocny eliminator cellulitu" od nich, powiem szczerze, że całkiem nieźle działał i były efekty. Myślę, że to zasługa ich borowiny, która ma wszechstronnie dobre właściwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe to serum, podoba mi się też działąnie, które opisujesz, ale zapach... nie wiem czy bym się przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działanie zgodne z opisem, do zapachu można przywyknąć, tylko te konserwanty.

      Usuń
  13. Wnioskuję, że skład nie najlepszy, nie ma więc co się na to kusić, trzea poszukać lepszego serum i już :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jestem trochę zniesmaczona tym wysypem kosmetyków naturalnych ale nie do końca. Jest popyt to robimy naturalne, a że trochę oszukane to już pikuś. Widziałam produkty tołpy i oczywiście chwyciłam za pudełeczko. Przeczytałam i się załamałam, pomyślałam: "kolejni". Najbardziej wkurzające jest to, że gdyby faktycznie nie było takich możliwości i konserwanty, silikony byłby nieodzowne to ok. Ale są firmy które potrafią, chcą i im wychodzi produkcja prawdziwych, naturalnych kosmetyków. Nie muszą manipulować konsumentami(pisać dużymi literami 0%, a małymi już nie takie zero).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyki naturalne niech są! I niech jest ich coraz więcej! Niech tylko producenci nie robią z nas idiotów.

      Usuń
  15. a ja powiem tak kuszace efekty daje...tylko bardzo zastanawia ten sklad

    OdpowiedzUsuń
  16. ojjj najgorsze sa te wszystkie nazwy 'naturalne ,naturalne skladniki, naturalny sklad....''
    a jak sie potem okazuje tego naturalnego jest 1%......
    - do mnie kiedys napisala taka Pani czy chcialabym przetestowac kosmetyki naturalne i zrobic recenzje
    - patrze na strone co to za firma a tam samo '''naturalne ... bla bla ..''
    ale malo tresci typu ze maja jakies certyfikaty czy wogole cokolwiek o ich taj ekologicznej stronie tylko puste hasla ...
    - firmy tez nie znalam ....
    odpisalam do Pani ze fajnie moge przetestowac ale musi mi cos wiecej napisac o tych kosmetykach czy firma ma jakis certyfikat i wogole .....
    bo nie chce rozczarowania ze dostaje produkt patrze na etykietke a tam na ostatniej pozycji cos naturalne:))
    - a Pani mi tu o eko kosmetykach pisze....
    Pani odpisala mi ze nie maja jeszcze certyfikatu zadnego ale wybieraja tylko dobre substancej... tak mi odpisala ''dobre substanceje''
    podziekowalam bo wariatki z siebie robic nie bede i pisac ze firma ''na czuja'' wybiera dobre substancje:)))))
    w rzeczywistosci jak pozniej odszukalam o tej firmie sama informacji to tak jak przypuszczalam - naturalne to bylo zazwyczaj cos na samym koncu w skladzie... np naturalny aromat:)
    i nie mowie ze kazda firma musi produkowac naturalne kosmetykiki ale to podszywanie sie i wypisywanie wielkimi literami ''naturalne substancje'' strasznie mnie denerwuje.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coś podobnego zauważyłam na przykładzie kremów z olejem arganowym. Zachwala się ten olej, a w składzie max 1 %. CZasami myślę, że producencji i dystrybutorzy mają klienta za jakiegoś półgłowka, który wszystko kupi.

      Usuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...