Dla Was piszę

26 czerwca 2016

Projekt Denko Luty 2016


Śmiesznie tak pisać na początku wakacji o denku z … lutego. Trochę przytłoczyło mnie życiowych spraw. Stąd przerwa na blogu. Początkowo chciałam przygotować jedno wielkie denko z miesięcy mojej blogowej nieobecności. Wiem jednak, że zanudziłabym Was tym wpisem. A tak .. zanudzać będę Was sukcesywnie. Luty był dla mnie ciężkim miesiącem. Zdrowie szwankowało. Przyłożyło się to na skromną pielęgnację.
Oto moje  denko.

Na początek dwa toniki. Jakże różne. Różany toniki Martiny Gebhardt to mój ulubieniec. Często pojawiają się w mojej łazience charakterystyczne białe butelki. Dla przypomnienia recenzja.

Drugi tonik to właściwie hydrolat. Rozmarynowy od Biofficina Toscana. Używałam go do skóry głowy, aby wzmocnić cebulki. Poprawił stan włosów. Muszę jednak dodać, że zapach tego hydrolatu jest wyjątkowo intensywny, ziołowy. Nawet dla mnie czasami był zbyt intensywny. 
Cały czas wierna jestem naturalnym mydełkom. Mydło z solą z Morza Martwego od Sunfeather jest godne polecenia.   



Drugie fantastyczne mydło, które niestety się skończyło pochodzi z manufaktury 94b Handmade. Została po nim tylko trukwa. Mydło w trukwie urzekło mnie bez dwóch zdań (recenzja). 
Na koniec krem do twarzy. Jako, że pierwszej młodości już nie jestem sięgam po kremy anti age. Tym razem padło na Neobio Anti Age fluid przeciwzmarszczkowy. 



Krem dedykowany jest dla skóry wrażliwej i wymagającej. Moja mieszana cera buntowała się straszliwie. Ten krem ma w składzie na drugim miejscu alkohol denat. Mnie przesuszał skórę bardzo. Nie wiem co robi z cerami wrażliwymi. Jednym słowem nie polecam tego kremu. Neobio w swojej nowej odsłonie bardzo mnie rozczarowało.
Zużyłam klasycznie jeszcze trochę próbek. 

I to by było na tyle. Kolejne denko już się robi.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...