Fakt, że
wielbię kokos pod każdą postacią nie jest tajemnicą. Olej kokosowy to mój
faworyt i w pielęgnacji i w zdrowym odżywianiu. Z chęcią sięgam po kosmetyki
mające w swoim składzie właśnie ten olej.
Same
rozumiecie, że nie mogłam przejść obojętnie obok Kokosowej odżywki do włosów i balsamu do
stylizacji Coslys. Odżywianie i stylizacja w jednym – czemu nie?
O odżywce przeczytamy:
„Odżywcza
kompozycja balsamu z organicznego oleju kokosowego i jojoba ułatwi
rozczesywanie i układanie włosów. Chlorella z zielonych mikro alg, bogata w
witaminę B i broń przeciw wolnym rodnikami (witaminy A, C i E) chroni włosy
przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych – wzmacnia je od nasady aż
po same końce.
* 98,92%
wszystkich składników pochodzenia naturalnego
* 100%
składników roślinnych z rolnictwa ekologicznego
* 11% ogółu
składników z upraw ekologicznych
Skład: Aqua, antemis nobilis flower water*,
inuline, cetearyl alcool, simmondsia chinensis seed oil*, glyceryl stearate SE,
diglycerin, arachidyl alcohol, dicaprylyl ether, butyrospermum parkii,
hydrolyzed wheat peptides, cocos nucifera oil*, lauryl alcohol, glycerin,
behenyl alcohol, xanthan gum, coco glucoside, PCA ethyl cocoyl arginate,
hydrolysed algin, maris aqua, chlorella vulgaris extract, guar hydroxypropyl
trimonium chloride, tocopherol, glycine soja, glycerin, tetrasodium glutamate
diacetate, glucose, chondrus crispus, arachidyl glucoside, lauryl alcohol,
benzyl alcohol et behenyl alcohol, glyceryl oleate, parfum, dehydroacetic acid,
benzyl alcohol, citric acid, potassium hydroxide, sodium hydroxide
Moja opinia:
Sięgając po
tę odżywkę – balsam do stylizacji najpierw przeanalizowałam skład. Mam włosy
skłonne do przetłuszczania z jednocześnie przesuszającymi się końcówkami. Nie
każdy kosmetyk włosowy mi pasuje. Moje włosy uwielbiają olej kokosowy. A tutaj jest
on gdzieś w środku składu, za olejem jojoba i masłem shea. Mnie to pasuje, bo włosy
nie będą zbytnio obciążane. Moją uwagę w składzie przyciągnęła także woda z
rumianu rzymskiego (antemis nobilis flower water). Jako, że mam jasne włosy
bardzo cenię sobie właściwości tej rośliny w pielęgnacji blond włosów.
Odżywkę umieszczono
w butelce z miękkiego plastiku. Łatwo więc się ją dozuje mimo, że ma gęstą
konsystencję. Butelkę można także postawić „do góry nogami”. Dzięki temu wykorzystamy kosmetyk do ostatniej kropli.
Tak jak
wspomniałam odżywka jest gęsta. Po nałożeniu na włosy nie spływa. Przyjemnie
pachnie. Lekko kokosowo. Na włosach trzymam ją około 3-4 minut. Potem spłukuję.
Tak jak obiecuje producent po tej odżywce włosy dobrze się rozczesują. Czasami zdarzą
się, że używam szamponów, które plączą włosy. Ta odżywka rozwiązuje ten
problem. Włosy są miękkie i dobrze nawilżone. Mam wrażenie jakby były dobrze
napojone. Włosy dobrze się układają.
Jednego z zamysłów producenta jednak nie
rozumiem. Jak należy stosować ten produkt jako balsam do stylizacji? Producent
milczy. Ja nie mam pomysłu na takie wykorzystanie tej odżywki. Jedynie woda
morska zawarta w składzie może wpływać na układanie się włosów. Moim włosom
odżywka ta dobrze służy, bardzo ją polubiłam. Po kilku latach stosowania
naturalnych kosmetyków i ciągłych poszukiwać oraz odkrywania nowych produktów
śmiało mogę powiedzieć, że jest to jeden z tych, po które będę ciągle sięgać.
Dodam, że
odżywka ta nagrodzona została w „Guide des Meilleurs cosmétiques 2011-2012”.
Zdobyła pierwsze miejsce w kategorii „Odżywki do włosów”. W mojej ocenie
zupełnie zasłużenie. Kokosową odżywkę znajdziecie w Matique. Kosztuje 44,90 zł.
Warta jest swojej ceny.