Jak wiecie należę do dociekliwych blogerek. Pytam, pytam i jeszcze raz pytam. Nie lubię pozostawać z wątpliwościami. Zapytałam więc Firmę White Flower's o kilka kwestii związanych ze zmianą formuły mydła błotno-solnego. Otrzymałam taką odpowiedź:
"Oświadczenie firmy White Flower.
Niektórzy specjaliści od marketingu i reklamy twierdzą, że w
dzisiejszych czasach mniej ważne jest to co się mówi, ważniejsze jest aby w
ogóle mówiono o zjawisku , które chce się wypromować. Drugim narzędziem
stosowanym współcześnie jest wywołanie skandalu, wtedy łatwiej przebić się
poprzez ten reklamowy szum informacyjny, jaki otacza nas zewsząd. Mogłoby się
więc wydawać, że zamieszanie, jakie
powstało w procesie wprowadzania mydła błotno-solnego w nowej formule wpisuje się w tak pojmowane metody promocji i reklamy.
Chcemy więc w tym miejscu oświadczyć z całą mocą, że obie te metody są z gruntu
obce filozofii działania firmy White Flower i zapewne zdecydowanej większości
szanujących się blogerek.
W naszej działalności stawiamy przede wszystkim na jakość i
naturalność naszych produktów, nie będziemy się nigdy wspierać nieformalnymi i
niejasnymi działaniami.
Z pewnym więc smutkiem obserwujemy, ze mimowolnie staliśmy
się powodem niesnasek środowiskowych w
sytuacji, kiedy chcieliśmy po prostu ulepszyć nasze mydło…
Tym bardziej, że cała sytuacja jest wynikiem, jak to często
bywa zwykłego nieporozumienia, pewnej koincydencji zdarzeń.
Rzeczywiście, nad zmianą formuły mydła błotno-solnego
pracowaliśmy już od pewnego czasu, trendy nie tylko w kosmetyce są jednoznaczne,
eliminacja tłuszczu zwierzęcego i zastąpienie go składnikami pochodzenia
roślinnego wydawały nam się nieuchronne.
Choć nie bez pewnych wątpliwości, z uwagi na fakt, że mydło w starej
formule po prostu działało, tłuszcz pochodzenia zwierzęcego również jest
składnikiem pochodzenia naturalnego, i stosowany był przecież w tej roli od
wieków. Wiadomo również , że lepsze jest wrogiem dobrego, więc wszelka zmiana
niesie ze sobą pewne ryzyko. Pozyskiwanie zaś tłuszczu zwierzęcego odbywa się
niejako „przy okazji”, nie zabija się zwierząt tylko dla pozyskania tłuszczu,
choć to jak traktujemy zwierzęta, naszych „braci mniejszych”, niejednokrotnie
budzi nasz wewnętrzny opór i sprzeciw, jest to jednak temat na oddzielny post i
dyskusję.
W tej sytuacji obiektywna i profesjonalna recenzja naszego
mydła, jeszcze w starej formule, zamieszczona przez Angel, rozwiała ostatecznie
nasze wątpliwości i utwierdziła nas w przekonaniu co do słuszności przyjętych
zmian. Wkrótce po tej notce wysłaliśmy do Rossmanna większy transport nowego
mydła, i dopiero wtedy więc zdecydowaliśmy się na jego prezentację.
Wysyłając Angel po raz wtóry nowe mydło użyliśmy niestety
nieprecyzyjnego sformułowania, z którego można było wysnuć mocniejszy wniosek,
ten właśnie, który stał się przedmiotem nieporozumienia. Jak to jednak często
bywa, pewne rzeczy stają się widoczne dopiero z perspektywy czasu, obieg
informacji w przypadku słowa pisanego jest wolniejszy i to generuje
niejednokrotnie nieporozumienia co do intencji stron dyskusji.
Na koniec jeszcze uwaga, Wasze opinie są dla nas naprawdę
ważne, Wasze recenzje będą zawsze istotnym źródłem informacji zwrotnej o
naszych produktach, również te krytyczne, choć tych, mamy nadzieje, będzie
zdecydowanie mniej.
Z pozdrowieniami
Zespół White Flower"
I to tyle w sprawie.
Ładnie z ich strony, że napisali konkrety i bardzo wprost a nie mydlili oczy :) i opowiadali naokoło.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci profesjonalnego podejścia do tematu i wnikliwości.
Zadałam kilka pytań na które nie otrzymałam odpowiedzi.
UsuńCzyli nie jest aż tak różowo jak myślałam :)
Usuń