Dzisiejszy leniwy dzień spędziłam zupełnie inaczej niż
planowałam. Miała być pierwsza notka o kosmetykach Lillamai. A będzie …
Dawno już nie pozwoliłam sobie na czas tylko dla siebie.
Czas dla mnie to takie chwile kiedy cała mogę oddać się książkom. Czytam i
czytam, i czytam.
Dzisiaj byłam w Rzymie i w Watykanie za sprawą Antonio
Socci. Rzymskie kościoły, place, tajemnicze zaułki, katakumby… Klimat Wiecznego
Miasta jest niepowtarzalny.
Opis fabuły książki:
„W jednym z rzymskich kościołów pewien mężczyzna wyjawia w
konfesjonale straszny grzech. Wkrótce potem zostaje zamordowany. Okazuje się,
ze ten człowiek to ksiądz, który ukradł tajne dokumenty z archiwów watykańskich.
Były to listy dwudziestowiecznej mistyczki, Marii Valtorty, która w roku 1949
na prośbę Watykanu wskazała na rzymskie katakumby jako miejsce, gdzie znajduje
się prawdziwy grób świętego Piotra Apostoła. Podważyła tym samym oficjalną
wersje, według której Apostoł pochowany jest pod bazylika watykańska. To
wstrząsające odkrycie, jednak w istocie chodzi tu o kwestie znaczniej większej
wagi: o sukcesje apostolska i prymat papieża, a ostatecznie o sam Kościół.
Ojciec Michele otrzymuje tajne zadanie zbadania, czy istnieją inne pisma mistyczki, które zdradzałyby dokładne miejsce pochówku Księcia Apostołów. Tymczasem rozpoczyna się prawdziwe prześladowanie Kościoła, a cały świat staje nad przepaścią katastrofy. Z pomocą przyjaciół ojciec Michele odkrywa zapiski zawierające niesamowite informacje, dzięki którym możliwe staje się odnalezienie prawdziwego grobu świętego Piotra oraz jego ciała. Zaczyna się wyścig z czasem, zbliża się konklawe i niebezpieczeństwo wielkiego ataku na Kościół. Od powodzenia misji zależy, czy Kościół zostanie uratowany przed samobójczym gestem, a świat przed samozniszczeniem…
Snując fascynującą intrygę w powieści opartej na prawdziwych dokumentach, Antonio Socci prowadzi czytelnika do odkrycia niezwykłych zagadek związanych z poszukiwaniem grobu św. Piotra oraz wizji i objawień dwudziestowiecznej mistyczki, kreśląc więzi łączące początki chrześcijaństwa z nasza ponura teraźniejszością.”
Mądra i wartościowa powieść. Szczerze Wam ją polecam. Jeśli
myślicie, że jest zbyt poważna, moralizatorska na wakacyjny czas to
przeczytajcie poniższy fragment:
Ta lektura sprawiła, że Rzym ponownie poczułam bardzo realnie. Gdybym tylko mogła spakować walizkę i ruszyć, spojrzałabym na znane miejsca poprzez pryzmat tej powieści.
„Czas burzy” wciągnął mnie bez reszty. Może i Was zabierze do Wiecznego Miasta?
hm... nie wiem czy wciągnęłaby mnie ta fabuła:P
OdpowiedzUsuńza to miałam szczęście zobaczyć Rzym i Watykan - koloseum zaparło mi dech w piersiach, mimo, że to już ruiny, zrobiło na mnie wrażenie, które do dziś pamiętam:)
a ja wczoraj wzięłam w obrót swoje gazetki, które jeszcze przywiozłam z Pl - fajny taki czas dla się:D
UsuńJuż dawno nie robiłam sobie takiego gazetowego dnia.
UsuńJa póki co nie mam w ogóle czasu na czytanie...
OdpowiedzUsuńOj ten czas ... chodż jedna strona dziennie :)
Usuńlubię takie watykańskie intrygi, z chęcią przeczytam książkę :)
OdpowiedzUsuńWciągnie Ciebie :)
UsuńJa polecam równie burzliwą książkę - ,,Sezon Burz" Andrzeja Sapkowskiego :)
OdpowiedzUsuńciekawa fabuła
OdpowiedzUsuńBardzo wciągająca :)
UsuńChętnie zagłębiłabym się w taką intrygę.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Mnie wciągnęła bez reszty.
Usuń