Świąteczny czas dobiega końca. Celebrujmy świąteczne popołudni e i wieczór. Na
chwilę oderwałam się od świątecznej krzątaniny, aby podzielić się świątecznymi
radościami.
Jeszcze przed świętami Renia sprawiła mi bardzo miłą
niespodziankę. Obie jesteśmy wielbicielkami naturalnych mydeł. Renia podarowała
mi Różane mydło kastylijskie.
Tęsknie do letnich różanych ogrodów. Renia kusi
mnie także bogactwem orientalnych woni pod postacią próbki wody perfumowanej
Pecksniff’s Floriental. Na taki zimowy czas jaki mamy za oknami nie ma nic
lepszego niż bogactwo kwiatowych woni. Dziękuję Ci Kochana!
Oj ta Renia.... jest niemożliwie wspaniała!
OdpowiedzUsuńCudna przesyłka!
Oj tak ;) Wspaniałości. Dodam tylko, że wszystko zaczęło się dawno temu od .... węgierskiej papryki.
UsuńBrzmi intrygująco :DDD
UsuńAnula :***
UsuńA tak, tak... papryka :D
Takie NIESPODZIANKI są super :)
OdpowiedzUsuńJaka fantastyczna niespodzianka! Renia jest super! :-)
OdpowiedzUsuńUno :**
UsuńŁucjo :* Cieszę się, że moja mała niespodzianka sprawiła Ci radość. Miłego używania Ci życzę.
OdpowiedzUsuńBardzo miła niespodzianka. I na pewno sprawiła mnóstwo radości.
OdpowiedzUsuńśliczne!
OdpowiedzUsuńMój blog - klik
Oj tak, takie niespodzianki sprawiają wiele radości :) Ciekawe to mydełko, o kastylijskich mydłach jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo miły upominek, to zawsze sprawia radość, a mydełka i wody nie znam;)
OdpowiedzUsuńwspaniała niespodzianka, Renia kochana
OdpowiedzUsuń