Bardzo lubię różnego rodzaju maseczki do twarzy, glinki, peelingi. Najczęściej kupuję maseczki w dużych tubkach, uważając, że te pakowane w pojedyncze saszetki to marnotrawstwo. Producenci dają za dużo maseczki do jednej saszetki. Czy na jedną aplikację potrzeba aż 11 ml? Bywa czasami tak, że jakiś produkt mnie skusi. Tak było i tym razem. Podczas zakupów do rozdania kupiłam dla siebie Maseczkę Oczyszczająca Garden of Eden.
Producent tak przedstawia nam maseczkę:
„Maseczka oczyszczająca z wysoką zawartością glinki śródziemnomorskiej i ekstraktami z owoców egzotycznych (noni, ananas, papaja, palma sabalowa). Maseczka działa łagodnie keratolitycznie (złuszczająco) przyczyniając się do oczyszczenia i rewitalizacji skóry. Zawarte w glince minerały i mikroelementy (związki wapnia, magnezu, glinu) oraz witaminy, aminokwasy o sacharydy z ekstraktów owocowych działają regenerująco i odżywiająco na skórę.
Maseczkę należy zmyć ze skóry twarzy i szyi po około 20 minutach od nałożenia przy użyciu wody lub toniku.
INCI:
Aqua, Kaolin, IIIite, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate,
Glyceryl Stearate Citrate, Morinda Citrifolia Fruit Extract, Magnesium Aluminum Silicate,
Ananas Sativus Fruit Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil,
Aloe Barbadensis Leaf Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Serenoa Serrulata Fruit Extract,
Benzyl Alcohol**, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Sodium Benzoate**, Lactic Acid,
Potassium Sorbate, Parfum*, Cirtal*, Geraniol*, Linalool*, Limonene*
* from natural essential oil
** as preservative”
Aqua, Kaolin, IIIite, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate,
Glyceryl Stearate Citrate, Morinda Citrifolia Fruit Extract, Magnesium Aluminum Silicate,
Ananas Sativus Fruit Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil,
Aloe Barbadensis Leaf Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Serenoa Serrulata Fruit Extract,
Benzyl Alcohol**, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Sodium Benzoate**, Lactic Acid,
Potassium Sorbate, Parfum*, Cirtal*, Geraniol*, Linalool*, Limonene*
* from natural essential oil
** as preservative”
Moja opinia:
Do zastosowania maseczki podeszłam z wielką ostrożnością i strachem zarazem. Wiele dziewczyn pisząc o tej maseczce na blogach wskazywało na to, że maseczka ta uczula. To samo zdarzyło się mojej siostrze. Po 5 minutach od nałożenia zaczęła bardzo ją piec twarz. Szybko zmyła mazidło. Skóra była zaczerwieniona i podrażniona, lekko opuchnięta. Po godzinie skóra twarzy doszła do normy.
Teraz moja kolej. Bałam się bardzo, ale jak kupiłam to muszę wypróbować. Po otwarciu saszetki zaraz poczułam przyjemny owocowy zapach. Ananas, papaja, pomarańcze. Rajski ogród. Nałożyłam na twarz grubą warstwę w kolorze beżowym. Konsystencja jest dość przyjemna, nie spływa, dobrze się rozprowadza. Maseczkę trzeba trzymać na twarzy 20 minut. Aby czas mi się nie dłużył sięgnęłam po książkę i zaczęłam czytać. Nie czułam żadnego pieczenia, raczej lekkie mrowienie i chłód. 20 minut szybko minęło. Bez jakichkolwiek skutków ubocznych. Zmywał maseczkę letnią wodą, przemyłam twarz hydrolatem i nałożyłam krem na noc. Rano oceniłam efekty działania maseczki. Cera była wyraźnie odświeżona i odżywiona. Trudno jednoznacznie ocenić ten kosmetyk. U mnie zadziałał zgodnie z opisem producenta, moją siostrę uczulił. Powiem Wam, że analizując skład nie wiem, który składnik działa uczulająco. Tej samej marki mam jeszcze maseczkę regenerującą. Czeka na swoją kolej.
Próbowałyście maseczek NONICARE? Co o nich sądzicie? Macie swoje ulubione maseczki?
o ma glinkę wysoko w składzie :)
OdpowiedzUsuńto prawda, obie jednak dobrze reagujemy na czyste glinkowe maseczki
UsuńNo rzeczywiście te maseczki z saszetek są nieporęczne;/ a co do uczulania lepiej zrobić sobie test na małym kawałku skóry i po sprawie. Zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńto dobrze, że u Ciebie maseczka zadziałała pozytywnie, ja jeszcze jej nie miałam... teraz używam z Yves Rocher- Maseczka rewitalizująca z owocem granatu - spisuje się dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa obie bardzo lubię i często stosuję. Dokłady skład tej regenerującej możesz poznać u mnie na blogu. W jednej i w drugiej to właśnie naturalne wyciągi mogą działać drażniąco na skórę, ale z czasem ona się przyzwyczaja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak może uczulić to trochę się boję, ale może zaryzykuję :D a gdzie można je dostać? bo nie wiem czy mi się wydawało czy widziałam je w Naturze?
OdpowiedzUsuńKupiłam w Rossmanie.
Usuńja bardzo lubię maseczki w saszetkach, można przetestować różne dziwa za kilka zł ;) A jak jest jej więcej, to mam na 2 razy.
OdpowiedzUsuńmiałam nawilżającą, ale jakoś bez szału ;)
OdpowiedzUsuńja jestem zakochana w naturalnych glinkach zmieszanych z półproduktami i naturalnym miodzie ;)
Używałam i stwierdzam,że jest taka sobie:-/
OdpowiedzUsuńjak widac na kazdego inaczej dziala;) trzeba ostroznie
OdpowiedzUsuńTak bywa. Moją siostrę coś takiego pierwszy raz w życiu spotkało. Nie jest alergikiem. Ma cerę mieszaną i powinno być ok. Muszę przyznać, że ze strachem nakłądałma maseczkę :)
UsuńJa lubię najbardziej maseczki z glinki oraz błoto z Morza Martwego.
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy ale tak to czasem sie zdarza ze jedna osobe uczuli na innej zadziala super:) - ja na wiosne mailam czerwone, bolace , lekko obrzmiale gardlo ale tam w srodku i trudno mi bylo nawet sliny przelykac ... tabletki do ssania dostepne w aptece bez recepty nie dzialaly wiec w koncu wybralam sie do lekarza - i co? okazalo sie ze mam alergie w gardle- tak u mnie sie objawia:) na wiosenne pylenie:) czasem nawet sie nie wie na co sie jest uczulonym i jak organizm zareaguje - takie sa alergie:) pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńKupiłam taką maseczkę. Na razie leży - nie wiem czemu jeszcze jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńOO nie, nie testowałam Jej ;P
OdpowiedzUsuńnie miałam jej nigdy, hmm trochę bym się bała użyć... ale nie mówię stanowczo nie:P
OdpowiedzUsuńWiem, że ze mnie ryzykantka ;) Tak już mam w mojej kobiecej naturze - przekonać się muszę na własnej skórze :)
Usuńhehe czasem też tak mam że muszę sama przetestować mimo że się boje efektów ubocznych :P
UsuńNie slyszalam o nich i nie uzywalam, ale tez nie lubie saszetkowanyc :) u mnie zazwyczaj saszetki starczaja na 3-4 uzycia (taka jak Twoja pewnie na dwa), poniewaz robi mi sie naprawde gruba warstwa maseczki...
OdpowiedzUsuńkazda skora jest inna. jednych bedzie uczulac, innym pomoze ;)
Ja pozostaje wierna glinką :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jej jeszcze u siebie :O
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej u siebie, ale zachęcająco wygląda;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej firmy, jak gdzieś spotkam to na pewno coś kupię i wypróbuje (;
OdpowiedzUsuńTestowałam tą co Ty i jestem bardzo zadowolona :) może nie jest to jeszcze hit hitów ale na pewno będę ją stosowała. Mam pomadkę tej firmy i też bardzo dobra:)
OdpowiedzUsuńTeż mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuń