Naturalne dezodoranty były moimi pierwszymi kosmetykami
jakie zaczęłam używać. Wybór był oczywisty. Względy zdrowotne decydujące.
Poznałam już wiele naturalnych dezodorantów. Najbardziej odpowiadają mi te oparte na
ałunie. Myślałam, że tak już pozostanie.
Aż tu nagle niespodzianka czyli dezodorant, którego bazą jest soda oczyszczona.
Sodę oczyszczoną zna każdy. Dziwić może że biały proszek
sprawdzi się jako dezodorant. Oczywiście nie sam. Dezodoranty, które wykorzystują sodę
oczyszczoną produkuje amerykańska firma Schmidt’s Deodorant.
Czytałam opinie pozytywne i negatywne na temat tych
dezodorantów. Sama postanowiłam
wypróbować na własnej skórze. Wybrałam dezodorant Bergamot+Lime.
O dezodorancie przeczytamy:
„Cudowny zapach bergamotki i limonki połączony w tym
dezodorancie przypomina o słonecznych, letnich dniach i jest prawdziwą rozkoszą
dla skóry! Eteryczne olejki tych roślin dają dodatkowe dezynfekujące właściwości
temu dezodorantowi. Wegański i nie testowany na zwierzętach.Wolny od aluminium,
glikolu propylenowego, parabenów i ftalanów.
INCI:
Butyrospermum parkii (shea butter), Sodium bicarbonate (baking soda), Maranta
arundinacea (arrowroot) powder, Theobroma cacao (cocoa) seed butter, Citrus
bergamia (bergamot) essential oil, Citrus aurantifolia (lime) essential oil,
Tocopherol (vitamin E), Humulus lupulus (hop) extract.”
Moja
opinia:
Dezodorant Schmidt’s Bergamotka-Limonka kupiłam jeszcze w
ubiegłym roku. W Ecco Verde dostępne były tylko dezodoranty w słoiczkach.
Obecnie można kupić także te w sztyfcie. Dezodorant w formie kremu ze słoiczka
bardzo mnie zaintrygował. Najbardziej ciekawiła mnie aplikacja. Okazało się, że
nie jest to takie skomplikowane. W słoiczku z twardym kremem jest specjalna
łopatka. Wystarczy odrobinę uskrobać mazi, rozgrzać w dłoniach i posmarować pod
pachami.
Konsystencja jest twarda i
zbita. Podczas rozgrzewania w dłoniach wyraźnie czuję drobinki sody oczyszczonej.
Tak jest z aplikacją. Moja wersja z bergamotką i limonka pięknie pachnie.
Zapach nie jest zbyt trwały. Nie koliduje z woda toaletową, której używam. Czas
na działanie tego dziwnego dezodorantu. Na chwilę jednak wrócę jeszcze do
dezodorantów ałunowych. Ałun sprawia, że
pocę się. Pot jednak nie ma nieprzyjemnego zapachu. Z dezodorantem sodowym jest
inaczej. Pod pachami jest sucho. Ciekawe
czyja to zasługa. Może sody? A może tajemniczej maranty trzcinowej? Świeżo i
sucho przez cały dzień. To dla mnie największe zaskoczenie. U mnie dezodorant
sprawuje się na medal. Mogę go także używać po depilacji bez obawy o
podrażnienia. Niecierpliwie czekam na
lato, aby sprawdzić jak poradzi sobie w wyższych temperaturach.
Skład jest zadziwiający: masło shea, soda
oczyszczona, masło kakaowe, olejki eteryczne, wyciąg z chmielu. Pominęłam jeden
składnik, a mianowicie proszek z maranty trzcinowej. Kłącze tej rośliny zawiera
skrobię. Sprawa suchości rozwiązała się
sama. O dezodorancie tym mogę śmiało powiedzieć, że jest to najskuteczniejszy
dla mnie dezodorant jaki miałam. Tak jak
wspomniałam dezodoranty dostępne są także w formie sztyftu. Mają jednak inny
skład. Zostanę przy słoiczkach. Zawartość słoiczka zużyłam w ciągu dwóch
miesięcy.
Znacie dezodoranty Schmidt’s?
Czy dobrze rozumiem, że skrobia zawarta w marancie trzcinowej pochłania wilgoć i dlatego pod pachami jest sucho? Jeśli tak, to jest to idealne rozwiązanie gdyż nie jest blokowane wydzielanie potu. Chyba będę musiała wypróbować taki dezodorant w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńTak sądzę, ale to tylko moje domysły. Innego zastaosowania dla skrobi nie widzę. U mnie dezodorant ten sprawdza się lepiej niż ałun.
UsuńPodoba mi się,pierwszy raz widzę takie cudo :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem po dwóch miesiącach używania tego cuda :)
UsuńSkład tego dezodorantu faktycznie jest odmienny niż dotychczas mi znanych naturalnych dezodorantów.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie inny skład ;)
UsuńRzeczywiście jest skuteczny, niestety, po paru miesiącach stosowania zaczął mnie bardzo podrażniać, chyba za sprawą sody, i już od kilku tygodni leczę te podrażnienia ;/
OdpowiedzUsuńJa używam dwa ponad dwa miesiące, jeszcze podrażnień nie odnotowałam. Ile czasu używałaś ten dezodorant do czasu wystąpienia podrażnień?
Usuńjuż długo czaję się na ten dezodorant, mam nadzieję, że i u mnie by się dobrze sprawdził;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi. Niestety nie wszystkim dziewczynom ten dezodorant pasuje.
UsuńMam ten dezodorant. Jestem z niego zadowolona :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdza ;)
UsuńU mnie niestety zupełnie się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Czytałam. A rozważałaś szansę dla wersji w sztyfcie? Jest w niej mniej sody. Oceniając ten dezodorant trzeba powiedzieć, że ma najbardziej naturalny skład jaki można sobie wyobrazić.
UsuńJa testuję mini wersję tego dezodorantu i już się zastanawiam nad pełnowymiarowym słoiczkiem lub nad sztyftem :)
OdpowiedzUsuńDezodoranty w sztyftach mają trochę inny skład. Sądzę, że ich działanie może być inne.
UsuńA jak wygląda sprawa tłustości pod pachami? Utrzymuje się ona? Deo przenos się na ubrania, zostawia plamy?
OdpowiedzUsuńWidzisz Anula, ale ze mnie gapa. O najważniejszych kwestiach nie napisałam. Zapomniałam? Nie napisałam, bo tak naprawdę nie ma sprawy. U mnie dezodorant nie daje żadnej tłustości. Skóra chłonie krem. To tak jakby na jakąś inną partię ciała posmarować balsam. Po dezodorancie pozostaje takie uczucie związane z drobinkami sody. Dezodorant nie pozostawia plam na ubraniach.
UsuńAż mi serce urosło po przeczytaniu tej recenzji. Zaryzykowałam i kupiłam od razu duże opakowanie w słoiczku i sztyft na spróbowanie. Bo ja tak naprawdę dopiero zaczynam swoją przygodę z dezodorantami naturalnymi, nie rozumiem dlaczego zostawiłam to na sam koniec. Czas to nadrobić.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten dezodorant to wielkie odkrycie. Czy sprawdzi się u Ciebie? Tak jak napisałam wyżej w komentarzach dezodoranty w słoiczkach i w sztyfcie mają odrobinę inny skład. Sądzę, że będzie wiązało się to z ich skutecznością. W sztyftach jest mniej sody. Może będą łagodniesze (są dziewczyny, które reagują podrażnieniami). Koniecznie daj znać jak jest u Ciebie. Jakie wybrałaś zapachy?
UsuńTeż wybrałam bergamotkę.
UsuńDość kontrowersyjny deo. Jedni kochają, inni nie. A mnie jakoś nie ciągnie do niego.
OdpowiedzUsuńInteresujący ;) wzbudza emocje.
UsuńChyba zdecyduję się na wersję z lawendą.
OdpowiedzUsuńA ja pewnie wybiorę ylang-ylang.
UsuńJak dla mnie dezodorant DOSKONAŁY! Naturalny skład i świetne działanie (wreszcie!-wcześniej żaden dezodorant naturalny nie dawał rady). Używam go (ich) od zeszłorocznego, baaaardzo gorącego lata i nawet w te tropikalne upały sprawdzał się niegorzej niż np.vichy. Miałam już wersję z bergamotką, lawendą i ylang ylang. Co do zapachów-to w/w kolejność oddzwierciedla moje upodobania. Co ciekawe-od kilku miesiecy zrobiłam sobie przerwę w używaniu orginałów i stosuję odpowiedniki własnej roboty:) ze składem inspirowanym tym ze słoiczka, (i przechowywanym w sloiczku po orginalnym)+olejki eteryczne-jedynie bez tajemniczej maranty trzcinowej;) i musze powiedziec, że skutecznością nie ustępują orginałom. Podesumowując - Polecam gorąco dezodoranty sodowe Schmidt's!
OdpowiedzUsuń