Od dawna używam glinek. Ich walory w pielęgnacji ciała są nie do przecenienia. Glinka to najprostsza i najtańsza maseczka. Dostępne są glinkowe maseczki już gotowe oraz takie, które same mieszamy. W tych gotowych często mamy różne dodatki. Wiadomo, że te drugie są znacznie tańsze.
W sierpniu kupiłam trzy różne glinki. Po raz pierwszy postanowiłam zważyć ile zużywam glinki.
Na jedną maseczkę biorę 2 łyżeczki czyli 6 g. Rachunek robi się prosty. Z 100 g glinki zrobię 16 maseczek, koszt jednej porcji glinki to około 0,63 zł. Do tego trochę wody i gotowe. Myślę, że ze świecą szukać tańszego naturalnego kosmetyku.
Z moich trzech rosyjskich glinek na pierwszy ogień poszła Błękitna glinka wałdajska.
Oto, co o samej glince pisze producent:
„Błękitna glinka wałdajska wydobywana jest na ekologicznie czystym terenie Rosji.
Glinka ma właściwości lecznicze i jest szeroko stosowana we współczesnej kosmetologii.
Dzięki dużej zawartości minerałów i substancji bioaktywnych pochodzenia naturalnego, maseczka na bazie błękitnej glinki wałdajskiej skutecznie redukuje zmarszczki, odmładza i doskonale oczyszcza skórę.
Glinka wałdajska nasyca komórki skóry w niezbędne substancje i związki naturalne, odżywia i pobudza procesy regeneracyjne skóry.
Glinka nadaje skórze jędrność, elastyczność zdrowy wygląd.
Sposób użycia:
Jako maseczka kosmetyczna - zmieszać glinkę z wodą w proporcji 1:1 do uzyskania gładkiej pasty. Nałożyć grubą warstwę na twarz, pozostawić na 5-15 minut. Po zmyciu maseczki zaleca się zastosować łagodny krem odżywczy. Stosować 2-3 razy w tygodniu.
Skład: 100% wysoce oczyszczona glinka błękitna wałdajska naturalna z zawartością srebra.”
Moja opinia:
Sięgając po tę glinkę kupiłam ją, bo nigdy nie miałam błękitnej glinki. Zaintrygowały mnie tej jej właściwości odmładzające. Pisząco tej glince kilka słów należy poświęcić miejscu, z którego pochodzi. Jeśli glinka wałdajska to pochodzi z Wałdaju. Ale gdzie ten Wałdaj?
O Wałdaju przeczytamy:
„Wałdaj (Wzgórza Wałdaj, Wyżyna Wałdajska, ros. Валдай, także Валдайская возвышенность, Wałdajskaja wozwyszennost´) – wyżyna w Rosji, w północno-zachodniej części Niziny Wschodnioeuropejskiej, wznosząca się do 346,9 m n.p.m. Zbudowana jest z materiałów morenowych zalegających na wyniesionym fundamencie, który tworzą skały wapienne oraz łupki karbońskie i dewońskie. Wałdaj jest działem wodnym między zlewiskiem jeziora Ilmień a dorzeczami biorących tu swój początek: Wołgi, Dniepru, Dwiny, Siasiu i Mołogi. Stanowi pojezierze (największe jeziora: Seliger, Wsieług, Wielje, Szlino, Pieno, Wołgo), które opada stromą krawędzią na północny-zachód ku płaskiej Nizinie Ilmieńskiej. W obniżeniach znajdują się bagna. Dużo terenów pokrywają lasy iglaste i pola uprawne. Na wzgórzach Wałdaj znajduje się także Rezerwat Centralnoleśny (od 1985 roku rezerwat biosfery).”
A jak działa sama glinka? Proszek jest szarozielonkawy, bardzo drobny. Niczym pyłek. Po zmieszaniu z wodą nadal zachowuje taką barwę. Po nałożeniu na twarz i stopniowym wysychaniu przybiera barwę błękitu gołębiego. Glinkę na twarzy trzymam 15 minut. Staram się nie dopuszczać do jej zasychania, bo uczucie ściąganie nie jest zbyt przyjemne. Po tym czasie zmywam wodą. Cera jest odświeżona. Mam tendencję do przetłuszczania strefy T. Glinka dobrze ją oczyszcza. Trudno stwierdzić czy glinka pobudza procesy regeneracyjne w skórze. Działanie glinek jest bardzo delikatne. Z pewnością dobrze służą urodzie.
Glinka zapakowana jest w tekturowe pudełko, na którym umieszczono wszystkie niezbędne informacje. W pudełku znajdziemy dwa celofanowe woreczki, każdy po 50 g. To dobre rozwiązanie, bo jeden możemy dać mamie, siostrze lub przyjaciółce.
Lubicie stosować glinki? Macie swoje ulubione?
Bardzo lubię glinki, ale jeszcze nie poznałam ich zbyt wiele. Używałam i nadal używam marokańską glinkę rhassoul, miałam też glinkę beloun do włosów. Mam maseczkę z glinki kaolinowej z algami.
OdpowiedzUsuńJak widać, mój glinkowy "dorobek" nie jest jeszcze zbyt duży, ale wszystko przede mną :)
Mój "glinkowy dorobek" tez jest skromny. Od dawna stosuję białą, a tej do włosów nie znam.
UsuńBardzo lubię maseczki z glinki. Stosuję głównie zieloną ze względu na tłustą cerę. Tej rosyjskiej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa mam mieszną cerę i zielona glinka jest dl amnie ciut za mocna.
Usuńwszędzie pełno o tych rosyjskich kosmetykach i chyba coś kupię bo aż wstyd ;D
OdpowiedzUsuńgliki jak najbardziej!
Warto wypróbować :)
UsuńKurczę... Nie kuś tak!
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki! I fascynuje mnie Rosja.
A tu nie dość, że glinka, to jeszcze wałdajska, o ludzie! ;-)
No to dwie fascynacje w jednym - Rosja i glinka :)
UsuńSwego czasu stosowałam glinkę zieloną.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że sprawdzała się znakomicie.
I jako maseczka i jako pasta do mycia twarzy.
Niebieskiej glinki nie miałam, szczerze mówiąc nawet o niej wcześniej nie słyszałam :) Do tej pory używałam tylko zielonej, ze względu na moją cerę :( Ale ta zapowiada się ciekawie...
OdpowiedzUsuńNiebieska jest dużo delikatniejsza od zielone. Wspaniale oczyszcza.
Usuńczyli pod koniec wyglądasz jak rasowy gołąbek ? :)
OdpowiedzUsuńja również uwielbiam glinki i robienie maseczek w domu, obecnie stosuję Ghassoul i bardzo sobie chwalę :)
Coś w tym stylu. Muszę sięgnąc po marokańską glinkę.
UsuńJa jeszcze nie próbowałam, ale mam ogromną ochotę na takie maseczki. Ostatnio bardzo kieruję się ku pielęgnacji naturalnej ;)
OdpowiedzUsuńMaseczki z glinek są bardzo tanie. Oprócz ich właściwości, to także ważna zaleta.
UsuńZostałaś przeze mnie wyróżniona :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Kochana :)
UsuńJa bardzo lubię glinki i z pewnością tą błękitną także w przyszłości wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńwygląda ciekawie :) ja kupiłam kiedyś glinke białą i tak leży w szafeczce i czeka nie wiadomo na co ;)
OdpowiedzUsuńNo czeka na pierwsze użycie :)
UsuńRosyjskie kosmetyki to całe bogactwo natury. Zioła, minerały, oleje roślinne... Składniki pochodzą z upraw na dziewiczych ekologicznie terenach. Tam jeszcze nie wpadli na to, żeby naturalne składniki zastąpić tańszą chemią. Apteczka Babci Agafii, Natura Siberica, Organic Shop, Fratti, Nevska Kosmetyka, Fitocosmetic - to nazwy firm które warto zapamiętać. W reklamach telewizyjnych ich nie znajdziecie :)
OdpowiedzUsuńRosyjskie i ukraińskie kosmetyki, poza niezaprzeczalnym bogactwem naturalnych składników (z rzadko spotykanych w produkcjach zachodnich) mają jeszcze jedną zaletę - niską cenę.
zapraszam
www.prostoznatury.com.pl
Zapraszam Cię do wzięcia udziału w małym konkursie :) do wygrania jest zestaw składający się z ręcznie robionego mydełka i balsamu do ciała :)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie! coraz bardziej skłaniam się ku wschodnim kosmetykom :)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkie miłe panie..., miłośniczki glinki.
OdpowiedzUsuńPodam wam bardzo prosty sposób na tanią glinkę domowej roboty...!!!
Mój przepis:
-Kupujecie bentonitowy żwirek dla kotków, ale jak najdrobniejszy. Koszt worka 5 kg w tesco lub innych marketach to około 5 zł!!!
-nasypać do kubka np. po kefirze i zalać wodą lub octem z jabłek.
- od czasu do czasu zamieszać.
- po 1, 2 dniach trzeba całość przetrzeć przez sitko, żeby odrzucić nie rozpuszczone kamyczki...
-przelać do jakiegoś słoiczka z zakrętką ...
-voilà...glinka gotowa
ZA ZAOSZCZĘDZONE KILKA STÓW KUPCIE SOBIE DOBRE MYDŁO Z ALEPPO LUB ZRÓBCIE SAME Z OLIWY Z OLIWEK!!!
ZAPRASZAM DO ODWIEDZIN MOJEJ STRONY: AMYGDALINA.STREEMO.PL
Pomysł bardzo ciekawy :) Nie wiem tylko czy mój pupil będzie zadowolony jak mu piasku z kuwety zacznie ubywać.
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubię białą i różową. Błękitnej jeszcze nigdy nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o błękitnej glince.
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam glinki. A ta wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńKończy mi się. Czas wypróbować kolejne :)
UsuńMusze spróbować tych glinek. Mam różową i jestem zadowolona!
OdpowiedzUsuń