Dla Was piszę

27 kwietnia 2013

Savon noir z olejkiem róży damasceńskiej od e-Fiore

Nie wiem dlaczego jeszcze na blogu nie napisałam o czarnym mydle. Sięgając pamięcią wstecz dochodzę do wniosku, że savon noir (czarne mydło) było moim jednym z pierwszych naturalnych kosmetyków. Kilka lat temu otrzymałam w prezencie orientalny zestaw prosto z Maroka. Rękawica z koziej sierści, mazidło o ciemnej barwie i dziwnym zapachu, szaro-brunatny proszek i butelka olejku. Powiem Wam, że ten marokański zestaw nie wywołał u mnie euforii. Za upominek z dalekiej podróży podziękowałam i zaczęłam się zastanawiać jak otrzymane specyfiki wykorzystać. Poczytałam, spróbowałam i … przepadłam. Zafascynował mnie rytuał zwany hammam.  W zaciszu domowej łazienki można stworzyć tylko namiastkę tej orientalnej metody oczyszczania ciała.
Z chęcią sięgam po savon noir. Mydlarnia e-Fiore na blogu „Opowieści naturalnej treści” zorganizowała konkurs, którego tematem przewodnim stało się Savon noir z różą damasceńską. 
 
Jestem jedną z laureatek tego konkursu.  Takich oto chwil relaksu chciałabym doświadczyć:
„Chwil prawdziwego relaksu w tym zabieganym życiu jest naprawdę mało. Chciałabym poczuć relaks jak w prawdziwym hammanie. Delikatne, rozproszone światło, ciepło od pary, delikatne pluski wody, zapach czarnego mydła. Ten klasyczny pochodzący od oliwek, ale i ten pochodzący od olejków różanych. Do tego koniecznie rhassoul. I ostra kessa. A na koniec "złoto Maroka" czyli olej arganowy. O takim relaksie marzę.”
O savon noir pewnie już napisano książki. Dorzucę kilka słów ode mnie.
Savon noir jest mydłem w 100 % roślinnym. Powstaje z czarnych oliwek. Oliwki poddaje się najpierw maceracji z użyciem soli potasowej. Następnie dodaje się oliwę z oliwek oraz olejki eteryczne.  Czarne mydło znane jest jako specyfik o wręcz magicznych właściwościach.

Działanie savon noir:
ü  usuwa wszelkie zanieczyszczenia i martwy naskórek
ü  sprawia, że skóra staje się miękka i odżywiona
ü  doskonały środek złuszczający i nawilżający
ü  pielęgnuje i głęboko oczyszcza skórę
Savon noir jest odpowiednie do wszystkich rodzajów skóry.
Savon noir ma specyficzny zapach. To, które otrzymałam od Mydlarni e-Fiore wzbogacono w olejek z róży damasceńskiej. Zapach oliwek zostaje zniwelowany przez różaną woń. Pachnie bardzo delikatnie, przyjemnie. Zapach nie pozostaje długo na skórze. Cechą tego mydła jest to, że bardzo słabo się pieni. To normalne. W kontakcie z wodą tworzy emulsję. Łatwo się spłukuje.
Ważną kwestią jest to jak używamy czarnego mydła. Ilość, którą chcemy zużyć należy przełożyć do osobnego naczynia. Czarne mydło nie zawiera konserwantów. Kontakt z wodą mógłby więc zaszkodzić temu, które pozostaje w słoiczku. Savon noir nakłada się na rozgrzane w kąpieli ciało. Należy wetrzeć je w skórę tak, aby wytworzyło emulsję. Cechą tego mydła jest to, że bardzo słabo się pieni. To normalne. Na skórze warto pozostawić je kilka minuta, aby skóra mogła zaczerpnąć z dobrodziejstw oliwy. Potem masujemy ciało kessą. Mydło dobrze się spłukuje. Skóra zostaje przygotowana do następnych zabiegów.  Aby rytuałowi hammam stało się zadość na ciało nakładam glinkę rhassoul. Po kąpieli oczyszczona skóra czeka już tylko na olej arganowy.

Spodobało mi się  savon noir od e-Fiore. Z pewnością jeszcze nie raz po niego sięgnę. Moje savon noir w ilości 100 ml wystarczy mi na cztery użycia.  Savon noir jest bardzo delikatne. Można stosować go nawet codziennie. Ja jednak na rytuał hammam pozwalam sobie jeden raz w tygodniu. W zupełności wystarcza, aby moja skóra była jędrna i promienna. W mojej łazience mam tylko namiastkę prawdziwego hammamu. Może kiedyś będę w tym prawdziwym?
Znacie rytuał hammam? Co sądzicie o nim? Czy potrafimy docenić korzyści płynące z naturalnej, prostej pielęgnacji?

22 komentarze:

  1. Prawdziwy rytuał hammam znam tylko z opisów, natomiast taką domową namiastkę też sobie robię. Znam i lubię Savon Noir ale tego od Mydlarni e-Fiore jeszcze nie miałam. Aktualnie używam mydeł rosyjskiej marki Planeta Organica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planetę Organica także mam. Porównując oba kosmetyki muszę powiedzieć, że bardzo się od siebie różnią. Składem, kolorem, konsystencją. Savon noir do e-Fiore to klasyk. Ja najczęściej używam savon noir od Alep Nature.

      Usuń
    2. Ja klasyczne Savon Noir miałam od Alepii. Pewnie wrócę do klasycznego ale najpierw zużyję te rosyjskie. One też mają swój urok :)

      Usuń
  2. również robię sobie we własnej łazience namiastkę małe rytuału hammam, używałam savon noir Alepii, miałam z eukaliptusem i różane z Mydlarni u Franciszka. Kessa i czarne mydło to duet niezastąpiony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, nigdy nie miałam tego mydła, w takiej postaci... ta pasta jest przerażająca ale kusi mnie okropnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę, aby jakikolwiek kosmetyk Ciebie przerażał. Wypróbuj, a być może przypadnie Tobie do gustu. W hammamie (nawet tym, który staramy się stworzyć w naszych łazienkach) jest coś fascynującego.

      Usuń
  4. Uwielbiam takie ciekawostki i wreszcie sama muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. już jakiś czas czaję się na wersję z różą, ale ja myślę o używaniu go tylko do twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też się na niego czaję!

    OdpowiedzUsuń
  7. mam to mydełko z organique i jest super! używam kilka razy w tygodniu, jeśli chcę porządnie oczyścić moją skórę. do codziennej pielęgnacji używam mydła aleppo - nie wysusza mi tak skóry.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA stosuję raz w tygodniu. Daję sobie naprawdę dużo czasu. Nie ma to jak orientalne rytuały piękna.

      Usuń
  8. Przyznam, że wyglądem odstrasza ;)
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  9. Savon noir to idealny kosmetyk, który dba o gładką skórę. I do tego oczywiście kessa. Chwila relaksu gwarantowana.

    OdpowiedzUsuń
  10. z dodatkiem róży to mydło musi działać cudownie na zmysł powonienia :D

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...