Uświadomiłam sobie, że
jeszcze nigdy nie pisałam o dezodorantach. Pora to nadrobić. Już od dawna staram
się używać dezodorantów naturalnych. Bez parabenów, soli glinu. Alkohol tak
bardzo mnie nie przeraża. Dlaczego warto sięgać po naturalne dezodoranty?
Powodów może być kilka.
Bardzo interesujący post
na temat dezodorantów napisała Naturalna Bianka (klik). Zapytałam ją czy zgodzi się zacytować swój
tekst. Z oporami, ale się zgodziła. Oto co napisała Bianka:
„ Kilka dni temu na wielu portalach
internetowych znowu było można przeczytać o ty, że używanie dezodorantów
zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi.
Codziennie z ekranu
telewizora bombardują nas reklamy kolejnego super dezodorantu, który koniecznie
muszę mieć, aby zachować świeżość przez 48 godzin. Muszę przyznać, że
zastanawiam się skąd u reklamodawców bierze się ta nachalna sugestia, że muszę
zachować świeżość przez 48 godzin. Czy kryje się za tym jakieś ostrzeżenie
przed ograniczeniem dostępu do wody i mydła na dwie doby? Atakują nas także
reklamy suplementów diety. Łykniesz kapsułkę i przestaniesz się pocić. Trudno
oprzeć się tym sugestiom. Tylko dlaczego mam przestać się pocić ?
Pocenie się nie jest
niczym złym. Jest to normalny, fizjologiczny stan, mechanizm termoregulacji
organizmu, w który wyposażyła nas Natura. Od wielu lat producenci dezodorantów,
antyperspirantów i blokerów próbują wmówić nam zupełnie coś innego. Pocisz się,
więc jesteś gorszy.
A tak naprawdę to
potrzebujemy pocić się, tak jak potrzebujemy oddychać, jeść, pić czy spać.
Nasza skóra, gdyż to jej
dotyczy mechanizm pocenia się, pełni kilka ważnych funkcji. Jedną z nich jest funkcja oczyszczająca. Skórę, że względu
na jej zdolność oczyszczania organizmu, uznano za „trzecią nerkę”. Medycyna konwencjonalna sprowadza funkcję
oczyszczającą skóry tylko do wydzielania potu. Lekarze medycyny naturalnej
rozszerzają termin oczyszczania, aby wyjaśnić pochodzenie rozmaitych stanów
zapalnych naskórka i wysypek.
Pocenie to jeden z
mechanizmów oczyszczania organizmu. Stwierdzono, że skład ludzkiego potu jest
zbliżony do składu moczu. Oprócz funkcji regulowania ciepłoty ciała,
wydzielanie potu można uznać za dodatkowy mechanizm pozbywania się zbędnych
produktów przemiany materii. Nie sięgajmy więc po suplementy diety blokujące
ten naturalny mechanizm oczyszczania naszego organizmu.
Wracając do dezodorantów,
antyperspirantów i blokerów musimy zastanowić się dlaczego pojawiły się
informacje o ich szkodliwości i przyczynianiu się do zachorowań na raka piersi.
Przyczynę tego upatruje
się między innymi w oddziaływaniu parabenów (konserwantów). Znajdziemy je nie tylko w dezodorantach. Są w większości kosmetyków. Znajdują się także
w żywności, farmaceutykach.
Już w roku 2002 uczenie z
University of Reading dowiedli, że parabeny mogą przyczyniać się do powstawania
raka piersi. Dwa lata później, dr Darbre po raz pierwszy wykazała obecność
parabenów pobranych ze złośliwych guzów piersi od 20 pacjentek. Późniejsze
badania wykazały, że parabeny wchłaniają się przez skórę i po godzinie od
aplikacji można je wykryć we krwi. Naukowcy podejrzewają, że stosowanie
antyperspirantów aplikowanych w okolicy pachowej może mieć związek z zachorowaniem
na raka piersi. Za hipotezą tą przemawiał chociażby fakt, że większość
nowotworów piersi była zlokalizowana w górnej ćwiartce gruczołu sutkowego
najbliżej pachy. Parabeny działają w sposób naśladujący estrogeny. Wiele innych
składników kosmetyków naśladuje także działanie tych hormonów. Wymienić należy
przeciwbakteryjny związek o nazwie triclosan stosowany jako konserwant, sole
aluminium w antyperspirantach, związki zapachowe w perfumach.
Naukowcy nie obarczają
tylko parabenów za przyczynianie się do zachorowań na raka piersi. Uważają, że parabeny są tylko
jednym z czynników odgrywającym rolę w większej całości.
Ja tymczasem wolę dmuchać
na zimne. Przypuszczam, że każda z nas zna w swoim środowisku jakąś kobietę,
która zachorowała na nowotwór piersi. Może to matka, siostra, przyjaciółka lub
koleżanka z pracy? Czasami jest to walka wygrana, a czasami ....
Dbajmy o nasze zdrowie
świadomie rezygnując ze szkodliwej chemii w kosmetykach. Zapytacie pewnie czy
Natura dała nam jakiś sposób, aby radzić sobie z poceniem. Oczywiście, że tak!
Matka Natura i tym razem daje rozwiązanie. Przeczytacie o nim w następnym
poście.”
Myślę, że warto przypominać
kwestie, o których pisze Bianka. Dziękuję Biance za możliwość zacytowania jej
słów. O moich dezodorantach napiszę następną notkę.
A tymczasem zapraszam Was do dyskusji. Co sądzicie o tekście Bianki? Ma rację, trafia do Was?
Ja zazwyczaj stosuję antyperspiranty w kulce.Ostatnio pokochałam Dove.
OdpowiedzUsuńA mają parabeny w składzie?
Usuńpopieram , staram się wykluczać parabeny ale niestety różnie to bywa , producenci często oszukują składy przy zakupach przez internet ,
OdpowiedzUsuńnatomiast dezodorant naturalny mam od ponad roku , przyzwyczaiłam się do pocenia
Dobry kierunek :) Pocenie się to coś zupełnie normalnego.
UsuńGeneralnie się z tym zgadzam, dobija mnie gdy po bloker czy antyperspirant sięga ktoś komu latem lekko pacha wilgotnieje. To nic nienormalnego że w upały czy podczas ćwiczeń nasza skóra się robi wilgotna. Albo podczas przeziębienia. W wielu przypadkach to wręcz wskazane (np. sauna).
OdpowiedzUsuńNatomiast uważam również, że nadpotliwość to jakaś forma choroby, wobec której cięższy arsenał jest wskazany. I nie mówię tu już o kwestiach społecznych, jak choćby to że nie używając blokerów na bank straciłabym pracę ;). Ale mówię chociażby o powstawaniu bolesnych odparzeń w wiecznie mokrych miejscach.
Na szczęście mój bloker nie ma ani alkoholu ani parabenów ;). A i toksyny (mam nadzieję) wydostają się z potem na plecach, pod biustem, na twarzy czy skórze głowy ;).
Zdradzisz nam nazwę swojego blokera?
Usuńteż jestem ciekawa :)
Usuńnajzwyklejsza Ziaja Bloker: Aqua, Aluminium Chloride, Glycerin, Hydroxyethylcellulose, Potassium Sorbate ;)
UsuńI ja niestety się z Anuszką zgodzę. Też używam Ziai blokera. Używam, bo muszę. Używam rzadko, bo 1x w tygodniu, bardziej by ograniczyć pocenie niż całkiem zablokować. Nadmierne pocenie jest problemem i owszem, fajnie i rozsądnie jest móc używać deo bez parabenów i soli aluminium, ale ogromne, mokre plamy na eleganckiej bluzce podczas spotkania biznesowego są nieestetyczne i zwyczajnie krępujące.
UsuńZazdroszczę dziewczynom, które mogą sobie pozwolić na używanie np. zwykłego deo z ałunu. U mnie niestety nie zdał on egzaminu :(
hmmm jedni mają duże problemu z poceniem się co skutecznie im przeszkadza w zyciu więc jest dla mnie w pełni zrozumiałe że sięgają po te wszystkie środku "hamujące", niestety żyjemy w takim kraju gdzie ktoś to jest inny, czy tak jak mowa tutaj zlany potem jest wytykany, obgadywany i takie osoby czują się z tym na pewno źle... Nie mam problemu z poceniem, ale potrafię dostrzec ludzi którzy mają i którym jest z tym ciężko, a nie żyjemy wśród ludzi którzy potrafią przejść obok cudzej inności obojętnie.. Wielokrotnie zdarza się tak że właśnie te osoby są zbyt zdesperowane by na świeżo spojrzeć na skutki uboczne wielu preparatów, to samo jest z odchudzaniem niestety....
OdpowiedzUsuńJa bez prysznica każdego wieczoru bym nie wytrzymała więc nie przekonują mnie zapewnienia o 48 godzinnej świeżości. Mam swoje ulubione kulki od Nivea których za chiny nie mam ochoty zmienić ;)
pozdrawiam
Akceptacja to społeczny problem. Zwłaszcza dla młodych ludzi.
Usuńpodobnie myślę :)
OdpowiedzUsuńale w pracy czy innych sytuacjach lubię a czasem muszę być świeża i bez plam pod pachami ;p
od lat stosuję raz w tygodniu w lecie a w zimie zdecydowanie rzadziej i wystarcza Driclor Skład: Alcohol, Aluminum Chloride, Aqua
i jestem bardzo zadowolona
ciekawa jestem Twoich
Świeżość jest ważna, ale muszę przyznać, że po ośmiu godzinach pracy ja już się muszę być świeża. Pozwalam sobie na plamy pod pachami :)
UsuńJa w sumie bardziej boję się glinu niż parabenów, które są prawie wszędzie...Niestety, antyperspirant czy dezodorant bez glinu nie będzie skuteczny, a jeśli chodzi o te z ałunem - to tez pochodna glinu, która w efekcie końcowym ma identycznie działanie na organizm, więc stosowanie czegoś z ałunem nic nam tak naprawdę nie daje.
OdpowiedzUsuńW dni, gdy jestem w domu lub wychodzę tylko na 2-3 godziny, np. tylko na zakupy, staram się używać dezodorantu bez glinu, jakaś minimalna ochrona jest, ale prawie żadna. Natomiast gdy cały dzień jestem poza domem i muszę czuć się świeżo, albo gdy czeka mnie stresująca sytuacja, bez normalnego antyperspirantu niestety się nie obejdzie.
Trudno zgodzić mi się z porównaniem, że ałun i dezodoranty z glinem działają identycznie. W mojej ocenie tak nie jest. Sole glinu mają blokować, obkurczać gruczoły potowe. Ałun nie dopuszcza do rozkładu potu przez bakterie. Dla mnie to zasadnicza różnica.
UsuńJa dzięki Tobie i Biance nie używam reklamowanych kosmetyków:) JEśli chodzi o antyperspiranty to używam Alterry albo Crystal - chwalę sobie obydwa. Ale muszę przyznać, że jeśli chodzi o skuteczność to te topowych marek są niestety skuteczniejsze.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa. Ja także chętnie podczytuję Biankę. Crystal znam. Masz rację, że "topowe marki" są skuteczniejsze. Bo to chemia. Ja jednak wolę się spodzić i być może dzięki temy być zdrowsza.
UsuńOj tak. do mnie przemawia ten post. Ja od ok. pół roku wycofałam większość dezodorantów które używałam. Staram się wybierać łagodne preparaty a niekiedy gdy nie muszę nigdzie wychodzić to nawet nic nie stosuje aby organizm mógł się oczyścić w spokoju. Po odstawieniu dezodorantów pociłam się bardzo jednak po kilku miesiącach potliwość ustępowała. Teraz pocę się rzadko i w niewielkim stopniu dlatego łagodne środki dają sobie teraz dobrze rade!
OdpowiedzUsuńJa na początku mojej naturalnej dezodorantowej drogi przeszłam piekło. Miałam chwilę zwątpienia. Organizm oczyścił się i zaczął normalnie funkcjonować. Pociłam się jak tzw. ruda mysz. Po pół roku wszystko się ustabilizowało.
UsuńCałkowicie zgadzam się w tej kwestii z Bianką i z Tobą. Już dosyć dawno zrezygnowałam z antyperspirantów na rzecz ałunu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że skoro zostaliśmy stworzeni tak żeby pocić się pod pachami to widocznie nasze organizmy tego potrzebują. Człowiek często usiłuje być mądrzejszy od Natury i przeważnie kiepsko na tym wychodzi. No cóż, Natura nie będzie z nami dyskutowała, ona po prostu zrobi swoje gdy przesadzimy z ilością toksyn w organizmie...
Masz rację. NAtura wszystko mądrze wymyśliła, a mści się nan nas chorobami za brak poszanowania jej praw.
UsuńŁucjo kochana, czy dotarł może do Ciebie mój mail? :)
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńBardzo dobrze napisane, czysta prawda, warto dbać o swoje zdrowie, a reklamy, jak to reklamy, nie warto im wierzyć :)
OdpowiedzUsuńZdrowie powinno przyświcać producentom kosmetyków. Odnoszę wrażenie, że tak niestety nie jest.
Usuńniestety, ludzie ślepo wierzą w reklamy
OdpowiedzUsuńTo prawda, i do tego przykra.
Usuń