Dobrych mydeł nigdy dość! Takie hasło powinnam napisać za
drzwiach łazienkowej szafki, w której trzymam szampony, odżywki, żele pod
prysznic i oczywiście mydła. Te ostatnie przeważają liczebnie. Domownicy śmieją
się ze mnie, że mydlane zapasy mamy takie jakbym szykowała się do wojny. Tak
już mam. Robiąć internetowe zakupy mydło często trafia do koszyka, wtedy kiedy
brakuje jakaś kwota do bezpłatnej przesyłki. I takim oto sposobem zapas mydła
mam pokaźny. Jednym z mydeł, które urzekło mnie bez reszty jest Naturalne mydło śnieżne Natura Siberica.
O mydle przeczytamy:
„100% naturalne mydło śnieżne na bazie olejków z dziko
rosnących syberyjskich ziół podnoszące elastyczność skóry. Formułę wzbogacono w
organiczny olej bawełniany, ekstrakt Cladonii śnieżnej, mleczne serum oraz
kompozycję 12 cennych olejków roślinnych.
Składniki aktywne:
Organiczny olej
bawełniany - źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych sprzyja utrzymaniu
odpowiedniego poziomu nawilżenia w komórkach skóry, poprawia strukturę skóry,
przywraca jej elastyczność.
Cladonia śnieżna
- dzięki wysokiej zawartości unikalnego kwasu usninowego, sprzyja aktywnej
regeneracji komórek, skutecznie spowalnia proces starzenia, poprawia strukturę
skóry i przywraca jej elastyczność.
Mleczne serum-
nasyca skórę substancjami odżywczymi, dzięki czemu staje się ona bardziej
miękka i aksamitna.
Mieszanina 12 olejków roślinnych, w tym: zmiękczającego i
wygładzającego oleju ze słodkich migdałów, bogatego w witaminy i karotenoidy
gojącego oleju z rokitnika, oleju z nasion czarnej porzeczki (łagodzi
podrażnienia, stosowany w atopowym zapaleniu skóry, egzemie, łuszczycy), oleju
z kiełków pszenicy (witamina E), bogatego w NNKT oleju z nasion ogórecznika
lekarskiego, oliwki z oliwek i innych. Oczyszczają, nawilżają i nasycają skórę
witaminami.
Stosowanie:
Nanieść na wilgotną skórę, lekko masując aż do wykształcenia
się piany. Spłukać dużą ilością wody. Do codziennego stosowania.
Mydło dla wszystkich typów cery, polecane także dla cery
dojrzałej.
Skład: Cladonia Nivalis Extract, Gossypium Hirsutum
Seed Oil, Olea Europaea Friut Oil, Aqua, Sodium Hydroxide, Sucrose, Glycerin,
Helianthus Annuus Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcus Seed Oil, Hippophae
Rhaimnoides Altaica Seed Oil, Ribes Nigrum Seed Oil, Glycine Soja Dauricus Oil,
Vitis Vinifera Seed Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Prunus Sibirica Seed Oil, Borago
Oficinalis Seed Oil, Whey Ferment, Cucurbita Pepo Seed Oil, Arctium Lappa Seed
Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Beeswax, Parfum.
Moja opinia:
Już na początku zdradziłam, że mydło urzekło mnie
bezgranicznie. Czym? Każdym najmniejszym detalem – opakowaniem, kształtem,
składem, zapachem i działaniem. Ale po kolei. Mydło zapakowane jest w kartonik.
Szary kartonik zdobią wzorki niczym z zamarzniętej szyby, na której mróz
namalował swoje arcydzieło. Granatowe napisy, srebrne logo marki. Gustowne.
Otwieram kartonik i oczom ukazuje się kula zawinięta w woskowy papier.
Nozdrza
już przyjemnie łechce delikatna woń. Odwijam papier i zapach eksploduje. Zapach
mydła jest mocny. Bardzo przyjemny. Zaliczyłabym go do grupy kwiatowej. Bardzo
trudno go scharakteryzować. Mocny, ale nie drażniący. Kwiatowy, ale nie słodki.
Kulka dobrze trzyma się w dłoni. Mydło w kontakcie z wodą daje gęstą, kremową,
aksamitną pianę. Mydło dobrze oczyszcza skórę nie wysuszając jej.
Delikatnie
perfumuje ciało. Sprawdza się doskonale, zarówno do mycia twarzy jak i całego
ciała. Mydło jest dość miękkie. Na chwilę zatrzymam się przy składzie tego
mydła. Bogactwo przeróżnych olejów. Jest olej z nasion bawełny, oliwa z oliwek,
olej słonecznikowy, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, olej z
kiełków pszenicy, olej rokitnikowy, olej z ogórecznika, olej łopianowy i jeszcze
takie, których nie znam.
Na szczęście do mydła nie dodano EDTA. Tak jak pisze
producent 100 % natury. Mydła o takim składzie lubię najbardziej. Zastanawia
mnie tylko nazwa – śnieżne. Może to z powodu tego, że mydło przypomina śnieżkę?
Nie ważne. Mimo, że nie lubię zimy taką mydlaną śnieżkę uwielbiam.
Znacie śnieżne mydło?
jestem fanką naturalnych mydeł, tego mydełka nie znam, ale tak pięknie wygląda, że mam na nie wielką ochotę, a tak przy okazji to zapas mydełek również mam spory
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować to mydło :) Jest ono inne niż wszystkie, które do tej pory miałam. Pięknie pachnie i dobrze pielęgnuje. Pokaż nam swoje zapasy.
UsuńMiałam mydełko z NS w wersji oczyszczającej i niestety nie był to dobry wybór. Czasem piekło, zapach był drażniący.
OdpowiedzUsuńPropolisowe ? Nie ukrywam, że mam ochotę sprawić sobie i propolisowe i cedrowe. Ciekawe czemu piekło?
Usuńostatnio bardzo polubiłam się z mydłami i nie ukrywam, że to bardzo mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuńJest tyle wspaniałych mydeł :)
UsuńWygląda po prostu słodko, myślę, że wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie znam go, ale wygląda wspaniale! :) Chętnie się w nie kiedyś zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńWatro :) Dla zapachu, działania i formy.
UsuńWow, zachwycające! Nigdy go nie spotkałam wcześniej, muszę się za nim rozejrzeć :) Chociaż... ja też mam takie mydlane zapasy, że już mi się w łazience nie mieszczą ;)
OdpowiedzUsuńMydełko jest dostępne w sklepach z rosyjskimi kosmetykami.
UsuńPiękne to mydełko :) Mnie przypomina kulki Feniqii, która niestety już jest słabo dostępna. Skład rzeczywiście w 100 % naturalny.
OdpowiedzUsuńCzytałam u Ciebie o Feniqii. Ta śnieżna kuleczka bardzo mi przypadła do gustu :)
UsuńWspaniałe to mydełko. Czuję się skuszona. Mydełek nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńTo prawda, naturalnych mydełek nigdy dość :)
UsuńCzuje że go wypróbuje :) Przypomina swoją formą mydła - kule Feniqii, ale z pewnością kosztuje o wieleeee mniej ;) Świetne ;)
OdpowiedzUsuńBianka także wspominała Feniqię. Za mydełko zapłaciłam 20 zł :)
UsuńZnam to mydełko, znam. Miałam je chyba w ubiegłym roku. Zachwyciło mnie tak samo jak Ciebie :)
OdpowiedzUsuńU CIebie je zobaczyłam pierwszy raz :)
UsuńKuszą te mydełka :) Z pewnością kiedyś trafi jakieś i do moich rąk :)
OdpowiedzUsuń