O oleju kokosowym pisałam czas jakiś temu. Przeglądając różne blogi, czytając o kosmetykach odnoszę wrażenie, że często szturmem rzucamy się na jakiś kosmetyk. Szybko oczekujemy cudu a jak ten błyskawicznie nie następuje krytykujemy, odsądzamy od czci i wiary i zapominamy. Naturalna pielęgnacja ciała ma to do siebie, że cuda nie następują natychmiast. Uważam, że taki niechybny los spotkał olej kokosowy. Rok temu cała blogosfera zachwycała się olejem kokosowym. Moda minęła. A szkoda. Olej kokosowy zawsze muszę mieć w domu. Obecnie używam eco oleju kokosowego Femi.
Moim zwyczajem zacytuję informacje z opakowania:
„Eco Olej kokosowy otrzymywany jest szczególnie delikatną i naturalną metodą zimnego tłoczenia. Dzięki temu zachowuje właściwy sobie kwas laurynowy i witaminę E, a także piękny kokosowy aromat. Stosowany do masażu opóźnia procesy starzenia się skóry, wygładza i czyni skórę jedwabistą. Wskazany jest do pielęgnacji cery mieszanej, suchej oraz do masażu ciała o charakterze relaksującym.”
Na opakowaniu nie sposób zamieścić wszystkie informacje. Tajemnicę oleju kokosowego niewątpliwie posiedli Polinezyjczycy. Każda z nas słyszała o urodzie kobiet Polinezji. Ja raczej nie mam szans, aby tam pojechać. Ale mam szansę używać oleju kokosowego. Używam go z lubością. Muszę przyznać się Wam do tego, że dawniej nawet nie lubiłam zapachu kokosu. A ciasto o nazwie kokosanka wywoływało we mnie wstręt. Wszystko się jednak zmieniło. Olej kokosowy uratował moje włosy. To jednak inna historia.
Olej kokosowy stał się prawdziwą moją fascynacją. Lubię zgłębiać wiedzę i dlatego zaczęłam szukać literatury na temat oleju kokosowego. Tak natrafiłam na książkę pt. „Cud oleju kokosowego”,której autorem jest Bruce Fife. Autor jest dyplomowanym dietetykiem, lekarzem naturopatą. Jako pierwszy usystematyzował rezultaty badań nad właściwościami leczniczymi oleju kokosowego. Dlatego uważa się go za autorytet w tej dziedzinie, mówiąc o nim jako o „Kokosowym Guru”, a wiele osób zwraca się do niego z szacunkiem, mówiąc: „Doktorze Kokos”. Książkę przeczytałam z niesamowitym zainteresowaniem. Co jakiś czas do niej wracam. Nie da się jej streścić w blogowej notce. Na potwierdzenie wielkiej wartości merytorycznej tej książki dodam tylko, że w naszym kraju ukazały się już jej trzy wydania! Pozwólcie, że zacytuję Wam opis tej książki zamieszczony przez wydawcę.
„Nie ma na świecie nacji zdrowszej niż mieszkańcy wysp Południowego Pacyfiku. W swoim tropikalnym raju cieszą się oni doskonałym zdrowiem i niezwykłą odpornością na choroby. Zawdzięczają ją tradycyjnej diecie opartej na wypracowanych przez pokolenia tajnikach.
Co wyróżnia tę dietę od innych? Olej kokosowy!
Odkryto, że posiada on następujące właściwości:
- chroni przed chorobami serca, rakiem, cukrzycą, zapaleniem stawów, osteoporozą, miażdżycą tętnic, rakiem piersi, okrężnicy i wieloma innymi chorobami zwyrodnieniowymi,
- zabija wirusy powodujące grypę, opryszczkę, odrę, żółtaczkę typu C, AIDS i inne choroby,
- sprzyja utracie wagi zapobiegając otyłości, dzięki niskiej zawartości kalorii,
- poprawia wydajność fizyczną,
- zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry,
- zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry,
- wzmacnia układ immunologiczny,
- sprawia, że cera wygląda młodo i świeżo.
W tej książce, opisującej lecznicze właściwości oleju kokosowego, Bruce Fife przedstawia dietetyczny plan wraz z dziesiątkami przepisów na przepyszne potrawy. Dzięki nim możesz doświadczyć uzdrawiających cudów oleju, który autor określa doskonałym, nazywając go jednym z najwspanialszych zdrowych produktów spożywczych stworzonych przez Boga.
Olej kokosowy nie bez przyczyny jest uważany za najzdrowszy olej na Ziemi!”
Ponownie sięgnęłam do rozdziału o pięknej skórze i lśniących włosach. Autor z naukową rzetelnością wyjaśnia jak olej kokosowy działa na naszą skórę. Zajmująca lektura.
Wrócę do mojego oleju kokosowego Femi. Powiecie, olej kokosowy jak olej kokosowy, każdy jest taki sam. Miałam już olej kokosowy różnych producentów. Rafinowany i nierafinowany. Zdecydowanie wolę ten pachnący. Femi zadbało także o detale. Pudełko z olejem jest dobrze zabezpieczone. Nawet znalazła się informacja, że w temperaturze powyżej 26 ⁰ C olej jest w stanie płynnym. Może to i szczegóły, ale bardzo ważne.
Na używanie oleju kokosowego w pielęgnacji ciała mam kilka sposobów. O włosach już wspominałam. Robię także z udziałem oleju kokosowego solny peeling. Tylko sól, najlepiej z Morza Martwego, oraz olej kokosowy. Czasami wystarczy grudka oleju wrzucona do wanny z gorącą wodą. Taka kąpiel wspaniale relaksuje i nawilża skórę.
Dziś Jamapii tez zauwazyła, że kokosowy został zepchnięty do otchłani zapomnienia :) ja lubię go i vatikę mam stale na stanie :) aczkolwiek czesto zapominam że ja mam :)
OdpowiedzUsuńTak już mamy, że zapominamy o prostych rzeczach. Olej kokosowy jest tak naprawdę prostym kosmetykiem, a przez to uniwersalnym. Dla Polinezyjczyków jest codziennością. Muszę przyznać, że im zazdroszczę. Polecam lekturę książki.
Usuńmam olekj kokosowy, jest dla mnie bazą do peelingów do ciała. jestem wielką fanką kosmetyków FEMI.
OdpowiedzUsuńPeeling solno-kokosowy robię dość często. Femi to luksusowe kosmetyki. nie bez kozery to "Kwintesencja kobiecości".
UsuńFemi to faktycznie luksusowe kosmetyki i pewnie dlatego drogie :)
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy bardzo lubię i prawie zawsze mam go w domu. Używam go najczęściej zamiast balsamu do ciała ale czasem też do twarzy i do włosów. Czasem wchodzi w skład samorobionego masła do ciała. Nigdy natomiast nie wpadłam na pomysł wykorzystania go do peelingu :)
Musisz koniecznie zrobić sobie taki peeling.
UsuńLubię oczywiście!
OdpowiedzUsuńAle czy regularnie stosuję? :)
Usuńciekawie wyglada, nigdy nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńNiemożliwe, nie wierzę. Czas to zmienić.
UsuńNie słyszałam wcześniej o femi. :) A olej kokosowy bardzo lubię i chętnie używam. Zwykle mam go w domu (akurat teraz rozpędziłam się z innymi). Najbardziej relaksuje mnie masaż skalpu z jego udziałem i używanie go zamiast balsamu do ciała. Czuję się wtedy cała apetyczna jak rafaello, pycha :)
OdpowiedzUsuńFemi to polska marka :) Ja także poznałam ją dzięki blogosferze. Moje włosy uwielbiają olej kokosowy. Do ciała także mi służy :) Z tym raffaelo to masz rację :)
UsuńDla mnie to też jeden z kosmetyków / produktów, które zawsze mam na składzie!
OdpowiedzUsuńTeż pisałam o jego właściwościach jakiś czas temu.
Co do Femi, to mam do tej firmy ogromny sentyment i muszę do niej wrócić, bo na wiele lat jakoś mi zniknęła z pola widzenia.
I ja zawsze muszę mieć olej kokosowy pod ręką :)
UsuńMi podobają się te ostrzeżenia, że olej może być płynny. Szczególnie latem przydatne bo często się rozlewa.
OdpowiedzUsuńJa także uważąm takie zabezpieczenie za dobry pomysł.
UsuńWszelkie naturalne oleje są świetne <3 Kocham, po prostu, a najlepsze są te nierafinowane :)
OdpowiedzUsuńPrawda :)
Usuńolej kokosowy jest moim ukochanym używam innej firmy,ja mam nierafinowany który bosko pachnie kokosem , wykorzystuję go do wielu produkcji kosmetyków.
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy daje naprawdę duże możłiwości :)
Usuńuwielbiam go do smarowania ciała, na włosach robi mi kuku :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy po oleju kokosowym są bardzo miękkie. Szybko rosną. Moje włosy mają raz w tygodniu kokosową noc :)
Usuńuwielbiam w kuchni i do ukojenia skóry głowy :)
OdpowiedzUsuńW kuchni to koniecznie naleśniki usmażone na oleju kokosowym ;)
UsuńUwielbiam kosmetyki kokosowe :) Super!
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie: http://calaonawsieci.blogspot.com/2013/10/pierwsze-urodziny-rozdanie.html
dzięki za edukujący komentarz. w wolnej chwili edytuję ten tekst. Zapach cytryn jest tak charakterystyczny i nie doszukałam się w tym olejku żadnego innego. Przez co nie szukałam o nim informacji po za tym co na ulotce. Dzięki.
OdpowiedzUsuńPo to także jesteśmy, aby wspierać się wiedzą :) To prawda, że olejek cytronelowy ma zapach podobny do oleju cytrynowego. Aromaterapia nie jest łatwą dziedziną. Mam kilka świetnych publikacji z tej dziedziny. Na początek warto zajrzeć do "Pachnącej apteki" Iwony Konopackiej-Brud i Władysława Brud. To polskie sławy aromaterapii, ludzie o niebywałej wiedzy i doświadczeniu.
Usuńolej kokosowy zawsze mam w łazience i w kuchni, uwielbiam ten zapach i działanie
OdpowiedzUsuńMiło czytać, że tyle jest fanek oleju kokosowego :)
UsuńBardzo lubię olej kokosowy i od pół roku na stałe zagościł także w mojej kuchni:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
U mnie i w łazience i kuchni :) Uwielbiany naleśniki smażone na tym oleju i kurczaka.
UsuńOlej kokosowy to mój faworyt. Bardzo go lubię. A jeszcze bardziej monoi.
OdpowiedzUsuńTeż używam olej kokosowy ale tylko do smażenia. Do włosów się nie sprawdził. Zresztą mam króciutkie więc nie potrzebuję olejowania.
OdpowiedzUsuń