Gdybyście zapytały mnie jaki kosmetyk jest najważniejszy
pewnie byłybyście zaskoczone odpowiedzią jakiej bym udzieliła. Powiedziałabym,
że najważniejszy jest tonik. Toników i hydrolatów używam odkąd tylko pamiętam.
Nawet nie potrafię powiedzieć jaki był mój pierwszy tonik. Od zawsze jednak
czułam potrzebę przetarcia skóry twarzy po myciu tonikiem. I to się nie
zmieniło. Kosmetyki te zmieniam bardzo często. Mimo, że uwielbiam wodę różaną
mojej skórze daję poznać inne wody. Służy mi oczar i lawenda. Toniki są bardziej
zaawansowanymi kosmetykami. Ich składy są bogatsze. Wspominałam już, że
ubiegłego lata zakochałam się w lawendzie. Wśród moich lawendowych kosmetyków znalazł
się Nawilżający Lawendowy Tonik Lavender Luminosity Avalon Organics.
O toniku przeczytamy:
„Delikatny tonik do zszarzałej i ziemistej cery - odświeża i
poprawia koloryt dzięki roślinnym substancjom. Tonizuje i nadaje cerze świeżość,
blask i promienność. Tonik wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia
dzięki dodatkowi witaminy C, która wraz z kambuczą chroni przed wolnymi
rodnikami i zapewnia łagodną, równoważącą pielęgnację skóry delikatnej i
wrażliwej. Tonik przygotowuje cerę do nawilżania i zwiększa działanie
kosmetyków z serii Luminosity.”
INCI: Aqua
(water), aloe barbadensis leaf juice(1), glycerin, quillaja saponaria bark
extract(¹),arnica montana flower extract(1), camellia sinensis leaf extract(1),
centaurea cyanus flower extract(1), chamomilla recutita (matricaria) flower
extract(1), cucumis sativus (cucumber) fruit extract(1), echinacea angustifolia
extract(1), ginkgo biloba leaf extract(1), glycyrrhiza glabra (licorice)
rhizome/root(1), lavandula angustifolia (lavender) flower/leaf/stem extract(1),
olea europaea (olive) leaf extract(1), saccharomyces/xylinum/black tea
ferment(1,2), citrus aurantifolia (lime) oil, citrus limon (lemon) peel oil,
lavandula angustifolia (lavender) oil, ascorbyl glucoside, capryly/capryl wheat
bran/straw glycosides, fusel wheat bran/straw glycosides, glyceryl caprylate,
polyglyceryl-5 oleate, salicylic acid, sodium cocoyl glutamate, sodium
hyaluronate, alcohol(1), gluconolactone sodium benzoate, coumarin, limonene,
linalool (1) Certified Organic Ingredient (2) From Kombucha Products is
preserved with Sodium Benzoate
Moja opinia:
Tonik ten kupiłam w szale letniej miłości do wszystkiego co
lawendowe. Skład omiotłam wzrokiem i nawet się nad nim nie zastanawiałam.
Gdybym go chodź przeczytała to pewnie nie kupiłabym tego toniku z uwagi na
glicerynę w składzie. Nie lubię toników z gliceryną. Nie służą mojej cerze. Ta
lepkość pozostająca na skórze po ich zastosowaniu dla mnie jest trudna do
zniesienia. Ale wiecie jak to jest. Nie ma tego złego co by na dobre nie
wyszło. Toniku zaczęłam używać w dość krytycznym momencie dla mojej cery. Po
chorobie czułam się strasznie zapuszczona i zszarzała. Cera odwodniona. I tutaj
gliceryna uratowała swoją reputację. Tonik robił wszystko co do niego należało.
Buzia piła tyle ile potrzebowała. Dla mnie wniosek z tej lawendowej przygody
płynie jeden. Moja cera była tak odwodniona, że potrzebowała kosmetyku z
gliceryną. Czuję, że w innej sytuacji nie polubilibyśmy się. Nie twierdzę, że
wszystko co dobre to zasługa gliceryny. Skład toniku jest imponujący. Aloes,
tajemniczy mydłodrzew, arnika, herbata, chaber bławatek, rumianek, jeżówka,
ogórek, miłorząb, lukrecja, lawenda. Roślinnych ekstraktów dużo znalazło się w
tym toniku. Pozostaje pytanie – czy ponownie kupię ten tonik? Ano nie. Z jednej
prostej przyczyny. Avalon Organics wprowadził do oferty inne linie kosmetyków.
Dam szansę nowościom.
Ciekawie się prezentuje ten tonik, pomimo tej zawartej gliceryny (też jej unikam) ale fajne te ziółka ma w składzie. Rozglądam za jakimś tonikiem a może i ten kupie, ciekawią mnie też te nowości.
OdpowiedzUsuńU mnie gliceryna trafiła na dobry czas.
UsuńBardzo mnie ciekawią produkty tej firmy. Zwłaszcza ta cytrusowa seria, ale ostatecznie sięgam po inne marki... Może w końcu uda mi się jednak zakupić coś od nich ;)
OdpowiedzUsuńCytrusowa seria także mnie bardzo kusi :)
UsuńNigdy nie zwróciłam uwagi jak gliceryna wpływa na moją cerę. Dopiero poznaję się z tonikami, mgiełkami itd i chociaż trudno było mi się przyzwyczaić do przetarcia twarzy po umyciu - teraz na wyobrażam sobie bez niego pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam toniki i nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Usuńja ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy wyskakujące niespodzianki czy to nie zasługa właśnie gliceryny
OdpowiedzUsuńPrzyczyny mogą być różne. Może dieta ?
UsuńGliceryna to świetny nawilżacz. Sama nieraz dodaję odrobinę gliceryny roślinnej do kremu. Na ten tonik i w ogóle na całą lawendową linię Avalon Organics już od dawna mam ochotę. Przyjdzie czas, że się do niej dobiorę :)
OdpowiedzUsuńCo do gliceryny masz rację. Ale w przypadku mojej mieszanej cery nie do końca mi służy. Muszę Cię zmartwić. Lawendowa linia będzie inna.
UsuńJa się przymierzam do tonika z witaminą C Avalon Organics.
OdpowiedzUsuńJa też o nim myślę.
UsuńJa też :)
Usuńsuper, obserwujemy?
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż zawsze z obawą patrzę na obecność w składzie gliceryny. Ale w moim obecnym toniku też występuje gliceryna, choć patrząc na skład, to pewnie w ilościach śladowych.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tonikiem Alva. Na glicerynę musi być po prostu odpowiedni czas.
UsuńMam z serii lawendowej mleczko do mycia twarzy i bardzo je lubię :)))
OdpowiedzUsuńJa mam wielką ochotę na mleczko :)
UsuńSama nie przepadam za gliceryną w tonikach, choć czasami bywa, że kosmetyk mający ją w składzie potrafi zaskoczyć i nie oblepiać twarzy, czego bardzo nie lubię. Tonik wygląda na ciekawy, choć bardziej interesowałby mnie ten z witaminą c.
OdpowiedzUsuńJa także nie lubię tego oblepiania. Ten tonik bardzo mnie zaskoczył.
Usuńmnie również kusi tonik z witaminą C
OdpowiedzUsuńTakże o nim myślę :)
UsuńZapach lawendy jest fenomenalny :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :) Niedoceniany jest. Prawdziwa lawenda jest piękna.
Usuńz tej firmy planuję zakup szamponu.. nad produktami do twarzy nawet nie myślałam. Również nie przepadam za gliceryną, szczególnie omijam ją gdy jest wysoko w składzie. Jak widać czasem warto dać szansę takim produktom ;-)
OdpowiedzUsuń