O Olejku Sesa czytałam bardzo dużo w blogosferze. Odnosiłam
wrażenie, że każda blogerka zna ten olejek. Tylko nie ja. Tak się złożyło,
że sklep Helfy zaproponował mi przetestowanie tego olejku. Miałam dużo obaw.
Ajurweda stanowi dla mnie wielką tajemnicę. Najbardziej obawiałam się, że taka
mieszanka ziół może przyciemnić moje włosy. Czy ajurwedyjska receptura sprawdziła
się na blond słowiańskich włosach? Po kolei.
O olejku przeczytamy:
„Receptura olejku pochodzi ze starodawnych ajurwedyjskich
pism. Składa się on z 18-tu bogatych w składniki odżywcze ziół, 5 olejków
doskonale nawilżających włosy i mleka. Cała receptura przygotowana została według
procesu Kshir Pak Vidhi, w którym zbilansowana mieszanka ziół połączona zostaje
z mlekiem a następnie aktywowana poprzez 5 olejków.
Olejek jest bogaty w witaminy C i E. Jest to środek
powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich
włosów. Eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje, że włosy stają się
lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione.
Zastosowanie:
Zastosowanie:
Umyj włosy, osusz je delikatnie ręcznikiem. Aplikuj olejek
na skórę głowy masując delikatnie opuszkami palców (dobrze sprawdza się
aplikacja przy pomocy strzykawki, oczywiście bez użycia igły). Idealne byłoby
wykonanie 20-minutowego masaż skóry głowy. Aplikuj olejek do momentu, gdy skóra
przestanie go absorbować. Na koniec wmasuj olejek w końcówki włosów. Zostaw
olejek na całą noc, rano umyj włosy. Stosuj 2-3 razy w tygodniu. Jeśli włosy są
bardzo wysuszone, z łupieżem lub skóra głowy swędzi, dobrze jest stosować
olejek każdego wieczora.
Inną możliwością jest użycie olejku na 2-3 godziny przed
myciem.
Olejek zmywa się łatwo i do jego wypłukania powinno
wystarczyć jednokrotne mycie szamponem.
Bezpieczeństwo:
Olejek może mieć w pokojowej temperaturze (zwłaszcza, gdy
jest chłodno) konsystencję stałą, ale po delikatnym ogrzaniu pod strumieniem
ciepłej wody lub pod wpływem ciepła rąk natychmiast się rozpuszcza.
Przechowywanie w ciepłym pomieszczeniu będzie zapobiegało ponownemu
zastygnięciu. Chronić przed dostępem światła.
Olejek odpowiedni do wszelkiego rodzaju włosów. Może być
używany w okresie ciąży.
Skład:
Trifala 2.00% w/v
|
Elettaria Cardamonum 0.25% w/v
|
Eclipta alba 1.50% w/v
|
Valeriana Wallichii 0.25% w/v
|
Ferriper Oxidumrubrum 1.5% w/v
|
Pongamia Pinnata 0.25% w/v
|
Centella Asiatica 0.50% w/v
|
Azadirachta Indica 0.25% w/v
|
Jasminum Officinale 0.50% w/v
|
Lawsonia alba 0.25% w/v
|
Datura Metel 0.50% w/v
|
Cedrus Deodara 0.25% w/v
|
Indigofera Tinctoria 0.50% w/v
|
Anacyclus Pyrethrum 0.25% w/v
|
Citrullus Colocynthis 0.50% w/v
|
Vetiveria Zizanioides 0.25% w/v
|
Abrus Precatorius 0.25% w/v
|
Glycyrrhiza Glabra 0.25% w/v
|
Processed
As Per Tail PAK vidhi With milk 10% v/v
Sesamum Indicum Oil
Nilibhrugadi Oil 8.00% v/v
Perfume 2.00% v/v
Triticum Aestivum Oil 1.00% v/v
Citrus Medica Oil 1.00% v/v
Quinazarine Green (C.I.No.61565) 0.0004% v/v
25.00% v/vCocos Nucifera Oil Q.S. to 100% v/v
Sesamum Indicum Oil
Nilibhrugadi Oil 8.00% v/v
Perfume 2.00% v/v
Triticum Aestivum Oil 1.00% v/v
Citrus Medica Oil 1.00% v/v
Quinazarine Green (C.I.No.61565) 0.0004% v/v
25.00% v/vCocos Nucifera Oil
Moja opinia:
Olejek w plastikowej butelce ma stałą postać. Wystarczy go
ogrzać pod strumieniem ciepłej wody, aby był płynny. Na jedną aplikację zużywam
około 7 ml olejku. Wcieram go w skórę głowy oraz w całą długość włosów.
Zostawiam na całą noc. Tak jak na wstępie napisałam obawiałam się stosowania
tego olejku. Bałam się przyciemniania włosów. Używam olejku regularnie od 5
tygodni. Przyciemniania włosów nie zauważyłam. To dla mnie bardzo istotnie.
Jestem blondynką i zawsze dość ostrożnie podchodzę do ajurwedyjskich receptur.
Przecież one zostały stworzone dla hinduskich kobiet. A one blondynkami raczej
nie są.
Moje włosy po tym olejku są bardzo miękkie. Dobrze się
układają. Są nawilżone i dociążone. Nie miałam ostatnio zbytniego problemu z
wypadaniem włosów. Trudno więc stwierdzić jak działa w tym zakresie. Stosowanie
tego oleju traktuję jako profilaktykę. Chcę mieć grube i gęste włosy,
błyszczące i zdrowe. Kilka słów o zapachu tego olejku.
W wielu recenzjach
przewijała się informacja, że zapach tego oleju jest ciężki, trudny do
zniesienia. Muszę przyznać, że moje odczucia są zgoła odmienne. Owszem olejek
ma intensywny zapach. Zaliczałabym go do
typowych orientalnych zapachów, takich kadzidłowych. Mnie ten zapach bardzo się
podoba. Moje włosy po myciu pachną cały dzień. Bardzo to lubię. Używałam już
wielu olejków do włosów. Sesa wpisuje się na listę tych, do których będę
wracać.
Znacie Sesę? Jakich olejków używacie do włosów? A może nie
lubicie olejowej pielęgnacji włosów?
sesy jeszcze nie miałam ale Amlę sobie chwaliłam i też w przeciwieństwie do wielu dziewczyn uwielbiam jej zapach :D
OdpowiedzUsuńMnie zapach bardzo się podoba. Po tych wszystkich recenzjach jakie czytałam byłam pełna obawa co to za "śmierdzidło". A tu taka miła niespodzianka.
UsuńPodobnie jak Ty dużo czytałam o tym olejku ale sama go nie miałam. Myślę, że kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWart jest stosowania :)
Usuńkolejna osoba kusi :) kiedys będę musiała ją wypróbować :) Ja mam na razie olejek IHT 9 przeciw wypadaniu włosów o bardzo charakterystycznym zapachu i bogatym ajurwedyjskim składem - jak na razie sie dobrze spisuje, ale używam zbyt krótko aby więcej powiedzieć :) strzykawka to nawet fajny pomysł - że też wcześniej na to nie wpadłam :)
OdpowiedzUsuńZ ta strzykawką to także musze poeksperymentować.
Usuńolejek jest genialny i dla mnie również zapach jest miły dla nosa ;) jednak moje włosy po stosowaniu tego olejku ciemniały, więc końcówkę oddałam koleżance szatynce :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy na szczeście nie ciemnieją :) To zawsze największa obawa blondynek.
Usuńrównież wiele czytałam o tych olejkach, nie miałam jednak jeszcze z nimi do czynienia
OdpowiedzUsuńNo to może czas zacząć ;)
UsuńSesy jeszcze nie miałam okazji próbować, ale na pewno będę. Bardzo lubię indyjskie oleje, aktualnie rozpływam się nad Bringarajem. Zdecydowanie wolę olejki od wcierek.
OdpowiedzUsuńJa także chętnie sięgam po wcierki. Mam swoje ulubione, i wcale nie są to te rosyjskie.
Usuńjestem zaskoczona, że Twój olejek miał stałą konsystencję... gdy miałam Sesę była cały czas płynna, gdy Vatika w tym samym czasie była stała sesa idealnie wylewała się z butelki :) nie wiem, może to kwestia temperatury w pokoju?
OdpowiedzUsuńja podobnie jak Ty lubię zapach Sesy :)
Moja Sesa w upałach była tylko lekko płynna. Teraz ma stan stały. Rozgrzewam ja pod strumieniem ciepłej wody.
UsuńZnam i bardzo lubię ten olejek, mam dokładnie takie same odczucia po nim co Ty, włosy po nim ewidentnie wyładniały i stały się miłe w dotyku. Na początku zapach nie przeszkadzał mi, ale po kilku miesiącach obcowania z nim miałam go już po dziurki w nosie:-) Lubię też Heenarę, ale niestety barwi włosy, nawet takie ciemne jak moje, nadaje im rudawe tony.
OdpowiedzUsuńAle mnie zmarwiłaś Heenerą :( Czeka na swoją kolej. Ale jak mam mi włosy przyciemnić to nie wiem czy będę jej używać.
UsuńJa również jeszcze nie miałam z nim styczności,ale czytam,że daje dobre efekty,więc warto się nim zainteresować.
OdpowiedzUsuńWarto :)
Usuńniedawno ją u siebie recenzowałam i jestem nią także zachwycona, a zapach wprost kocham ;) teraz używam khadi i przeżywam niemałą mękę.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze olejków Khadi do włosów. Przy Sesie pozostanę z pewnością.
UsuńNo i mnie skusiłaś!
OdpowiedzUsuńNie taki był mój zamiar. :) Ale jeśłi chcesz mieć piękne włosy ...
Usuńnie znam akurat, ale wielbię olejek arganowy do włosów;) Cieszę się, że się sprawdził... A co do zapachu pewnie byłabym w grupie tych mniej zadowolonych;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Po olej arganowy także sięgam od czasu do czasu. Dodaję do niego olej z czarnuszki.
UsuńOleju z czarnuszki jeszcze nie znam, chętnie poznam:)
UsuńPisałam o nim.
Usuńhttp://agulkowepole.blogspot.com/2013/02/olej-z-czarnego-kminu.html
znam ten olejek, ale jeszcze nie miałam okazji go przetestować.
OdpowiedzUsuńobecnie używam olejku z Alterry z pomarańczą i brzozą i jest ok, ale na razie nie ma efektu wow ;)
Na efekt wow trzeba poczekać cierpliwie. Stan moicj włosów poprawiał sie systematycznie. Po ponad dwóch latach przygody z olejowaniem, wcieraniem itd. moje włosy są po prosu w dobrej kondycji.
UsuńZnam tylko ze słyszenia póki co, ale jest już na mojej zakupowej liście :)
OdpowiedzUsuńMusisz się przekonać o jego działaniu na własnych włosach :)
Usuńpamietam jak mialam kupic Amle to tez czytalam ze tak smierdzi ze wytrzymac nie idzie ...
OdpowiedzUsuńi co???? dla mnie Amla to tez typowy wlasnie kadzidelkowy zapach pewnie podobnie odebralabym zapach tego Twojego olejku - ogolnie olejowanie chyba najlepiej wplywa na poprawe kondycji moich wloskow:))))
- no ale to tylko moje zdanie:)
pozdrawiam pa
Mnie także olejowanie bardzo dobrze służy. Amli nie miałam. Po taką z parafiną z pewnością nie sięgnę.
UsuńZaciekawiłaś mnie tym olejkiem:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :)
UsuńNie znam tego olejku, dużo o nim czytałam ale obwiałam się, ze może przyciemnić włosy. Dobrze wiedzieć, że tak nie jest.
OdpowiedzUsuńMoich włosów na szczęście nie przyciemnia. Renia z bloga Szminką po Lustrze ma inne doświadczenia.
Usuńja właśnie testuję inny olej,tego bym się jednaj bała że zrobi mi "kuku"na moich rozjaśnionych włosach.
OdpowiedzUsuńNie wypowiem się na temat działania tego oleju na rozjaśniane włosy. Nie mam takich doświadczeń.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym olejkiem, chętnie się wczytam w Twoje posty :))) Dodaje do obserwowanych ! miłej niedzieli!!!
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńZainteresowałaś mnie tym olejkiem. Bardzo ciekawy skład.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMam dużo olejków indyjskich ale tego jeszcze nie kupiłam :) Kiedyś z pewnością i sesa zawita w moich progach :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń