Pisałam wielokrotnie, że zmagam się z cieniami pod oczami.
To duży problem kosmetyczny. Pod koniec lipca pani Magda z firmy Naturisimo,
będącej wyłącznym przedstawicielem marki Skin Blossom w Polce zaproponowała mi
przetestowanie kosmetyków tej marki, m.in. kremu pod oczy. Pomyślałam: co mi
szkodzi, moje cienie po niefortunnej przygodzie z żelem Therapy Organic już nie
mogą być większe. Zgodziłam się. Nie znałam tej marki wcześniej.
Testy kosmetyków Skin Blossom rozpoczęłam od organicznego
kremu pod oczy.
O kremie przeczytamy:
„Regenerujący oraz odświeżający krem pod oczy skutecznie
nawilża oraz odmładza skórę wokół oczu. Specjalna mieszanka wyciągu z zielonej
herbaty i świetlika spełnia rolę przeciwutleniaczy. Dzięki łagodnej formule
krem jest przeznaczony do wszystkich rodzajów skóry. Jak stosować: aplikować na
oczyszczoną skórę wokół oczu rano i wieczorem. 85% receptury kosmetyku stanowią
składniki organiczne. Posiada certyfikat Soil Association.
Kosmetyk jest odpowiedni dla Vegan – jest zarejestrowany
przez Vegan Society
Skład: Aqua
(Water), Cetearyl Alcohol, Glycerin*, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl
Stearate, Cetearyl Glucoside, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Prunus
Amygdalus Dulcis (Almond) Oil*, Polygonum Fagopyrum (Buckwheat) Seed Extract,
Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice
Powder*, Tocopherol (Vitamin E), Sodium Benzoate, Camellia Sinensis (Green Tea)
Leaf Extract*, Euphrasia Officinalis (Eyebright) Extract*, Xanthan Gum,
Potassium Sorbate, Citric Acid
*z certyfikowanych
upraw.”
Moja opinia:
Krem zamknięto w klasycznej buteleczce o pojemności 15 ml
typu air-less. Higieniczne i praktyczne rozwiązanie. Konsystencja w mojej
ocenie jest w sam raz, ani za gęsta, ani zbyt rzadka. Zapach jest lekki,
neutralny. W składzie mamy olej ze słodkich migdałów, masło shea. Oba te
składniki odpowiadają za prawidłowe nawilżenie skóry. Zatrzymują wodę w skórze.
Ponadto formuła kremu została wzbogacona w puder z soku aloesu, wyciąg ze
świetlika, wyciąg z zielonej herbaty oraz ekstrakt gryki. Kremu tego można
używać zarówno na dzień jak i na noc. Ja stosowałam go tylko na noc, nakładając
grubą warstwę. Potraktowałam te krem jak codzienną maseczkę pod oczy,
wynagradzając sobie tym samym poranny pośpiech i rezygnację z kremu. Po trzech
tygodniach stosowania zauważyłam, że cienie pod oczami wyraźnie rozjaśniły się.
Nie zmieniłam trybu życia, ilości snu i diety.
Z tego wnoszę, że to zasługa kremu. Obecnie po sześciu tygodniach stosowania jestem zadowolona z efektu. Oczywiście sińce nie zniknęły całkowicie. Zmniejszył się jednak ich zasięg. Są na tyle jasne, że jestem w stanie akceptować taki stan rzeczy. Ten krem mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Producent nie pisze, że ten krem poradzi sobie z cieniami pod oczami. Ma tylko nawilżyć i odmłodzić skórę pod oczami. Skład tego kremu może nie należy do nadzwyczaj bogatych w wyciągi roślinne i ekstrakty czy drogie oleje. Zaczęłam jednak zastanawiać się, jaki ze składników mógł mieć wpływ na moje cienie pod oczami. Świetlik, zielona herbata – ich działanie na oczy jest mi znane. Sądzę, że efektu dopełniła jednak gryka. Któż z nas nie zna kaszy gryczanej. Ale gryka w kosmetykach?
Otóż tak. Zawiera znaczne ilości rutyny. Ta natomiast zwiększa odporność naczyń włosowatych, zmniejszając jednocześnie ich przepuszczalność, poprawia krążenie. Wniosek z tego płynie jeden – stosowanie tego kremu poprawiło krążenie w delikatnej skórze pod oczami, redukując jednocześnie cienie. Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że zgodziłam się przetestować ten krem. Sama na niego nie zwróciłabym uwagi. Białe opakowanie z zielonymi napisami, mimo, że gustowne nie krzyczy weź mnie. Cena natomiast nie jest wygórowana. Krem kosztuje 27,50 zł.
Z tego wnoszę, że to zasługa kremu. Obecnie po sześciu tygodniach stosowania jestem zadowolona z efektu. Oczywiście sińce nie zniknęły całkowicie. Zmniejszył się jednak ich zasięg. Są na tyle jasne, że jestem w stanie akceptować taki stan rzeczy. Ten krem mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Producent nie pisze, że ten krem poradzi sobie z cieniami pod oczami. Ma tylko nawilżyć i odmłodzić skórę pod oczami. Skład tego kremu może nie należy do nadzwyczaj bogatych w wyciągi roślinne i ekstrakty czy drogie oleje. Zaczęłam jednak zastanawiać się, jaki ze składników mógł mieć wpływ na moje cienie pod oczami. Świetlik, zielona herbata – ich działanie na oczy jest mi znane. Sądzę, że efektu dopełniła jednak gryka. Któż z nas nie zna kaszy gryczanej. Ale gryka w kosmetykach?
Otóż tak. Zawiera znaczne ilości rutyny. Ta natomiast zwiększa odporność naczyń włosowatych, zmniejszając jednocześnie ich przepuszczalność, poprawia krążenie. Wniosek z tego płynie jeden – stosowanie tego kremu poprawiło krążenie w delikatnej skórze pod oczami, redukując jednocześnie cienie. Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że zgodziłam się przetestować ten krem. Sama na niego nie zwróciłabym uwagi. Białe opakowanie z zielonymi napisami, mimo, że gustowne nie krzyczy weź mnie. Cena natomiast nie jest wygórowana. Krem kosztuje 27,50 zł.
Niestety, nie znam tej marki, tzn. wiedziałam, że istnieje ale niczego nie miałam. Kremik ciekawy skoro zmniejsza cienie pod oczami. Chętnie bym się na niego skusiła :)
OdpowiedzUsuńWarto przyjrzeć się marce Skin Blossom. Nie liczyłam na takie efekty.
UsuńNie znam tej firmy, ale taki krem by mi się przydał:)
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj się ofercie na www.biopeikno.pl
UsuńTen krem wygląda zachęcająco:) Ostatnio mam problem z sińcami. Muszę zainwestować w jakiś porządny krem, a ten nie jest drogi:)
OdpowiedzUsuńOboj działania cena jest jego zaletą.
UsuńTrudno mi powiedzieć, czy mam takie kosmetyki, no teraz to pewnie ten krem, który opisujesz;) A tak naprawdę, ogromnie się cieszę, że jesteś zadowolona z efektu, bo to przecież najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Ja też jestem zadowolona z efektu ;)
UsuńJa również nie znam tej firmy...
OdpowiedzUsuńZazwyczaj sięgam kosmetyki które znam,bądź te o,których słyszałam.
Nie mamy szans, aby poznać wszystkie firmy kosmetyczne. Warto jednak na Skin Blossom zwrócić uwagę.
UsuńUżywam tego kremu już od paru miesięcy i jest świetny. Nie mam wielkich cieni pod oczami, ale moje skóra wygląda po nim lepiej.
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam co do stanu skóry ;)
Usuńbardzo ciekawy produkt. jeszcze takiego nie miałam. pozdrawiam i zapraszam na rozdanie u mnie http://dorotadrygalska.blogspot.com/2013/09/rozdanie.html
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńo, cena mnie miło zaskoczyła jak na kosmetyk organiczny :) chętnie przyjrzę się bliżej tej firmie
OdpowiedzUsuńCena pozytywnie zaskakuje :)
UsuńPierwszy raz widzę, ale fajniusi :D
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się go używa :)
Usuńwyciągu z zielonej herbaty i świetlika.. -wow cos dla mnie:)))))
OdpowiedzUsuń-z checia tez bym Taki kremek wyprobowala :)
Czytalam sporo o dobroczynnym dzialaniu gryki i bylam bardzo zaskoczona ze ma tak pozytywne dzialanie:)))pozdrawiam
Wyciąg z gryki w tym kremie mnie zaskoczył. Bogactwo rutyny. A sama gryka - lubie kaszę gryczaną :)
UsuńDobry krem pod oczy to podstawa, a o taki wcale nie jest łatwo. Ten wydaje się ciekawy.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że nie jest łatwo znaleźć dobry krem pod oczy. Wiele juz ich przetestowałam.
UsuńWydaję mi się, że jest masa firm i kosmetyków, o których istnieniu nawet nie mam pojęcia. Podobnie z tym kremem/firmą.
OdpowiedzUsuńTakże mam spore cienie pod oczami, a ponieważ jakoś nie trafiłam na dobry krem pod oczy, to niestety nie używam go wcale. Chyba czas to zmienić :)
Pewnie, że czas to zmienić :) Zapraszam na rozdanie.
UsuńNiestety ciężko o dobry krem do oczu. Bardzo mnie zainteresował ten produkt, bardzo ładny skład, higieniczne opakowanie- dopisuję go do listy życzeń ;)
OdpowiedzUsuńA może warto spróbować szczęścia w rozdaniu?
Usuń