Sięgam po różne naturalne mydełka. Kilka lat temu nawet nie zdawałam sobie
sprawy, że jest tyle dobrych mydeł. Wybierając mydło kieruję się składem.
Wiadomo, że nie sięgnę po mydło oparte na tłuszczu zwierzęcym. Inną ważną
informacją jest to czy mydło zawiera ETDA. Wciąż szukam mydła doskonałego. Tym razem
sięgnęłam po mydło glicerynowe Pure
Ocean Sodasan.
Wspomniałam, że unikam mydeł z
EDTA. Co kryje się pod tajemniczą nazwą EDTA?
EDTA to kwas etylenodiaminotetraoctowy, kwas wersenowy. W
kosmetykach, że względu na swoje właściwości przeciwbakteryjne i
przeciwgrzybiczne, pełni rolę konserwantu. Zapobiega zmianom zapachu,
konsystencji i wyglądu kosmetyku. W kosmetykach może występować w postaci:
EDTA (EtylenoDiaminoTetraAcetic),
tetrasodium EDTA (wersenian czterosodowy)
disodium EDTA (wersenian dwusodowy).
Przyjmuje się, że
EDTA stosowany w niskich dawkach jest nieszkodliwy dla organizmu. W dużym
stężeniu, jest substancją drażniącą skórę i błony śluzowe. EDTA robi się groźny
w powietrzu. Sole kwasu EDTA rozpylone w naszym otoczeniu, mogą powodować
nieżyt spojówek, kaszel oraz duszności. Dlatego też, warto unikać EDTA zawartych
w kosmetykach w aerozolu. W połączeniu ze związkami azotowymi, EDTA tworzy
nitrozaminy, które mają działanie rakotwórcze.
Jako, że EDTA ma działanie wiążące (chelatujące) metale
ciężkie nie powinno się używać kosmetyków zawierających go w przypadku kiedy
przyjmujemy leki zawierające cynk i żelazo. Zaleca się także zachowanie
szczególnej ostrożności jeśli zażywamy antybiotyki.
Trochę przybliżyłam Wam EDTA. Czas na mydełko.
Producent tak nas
zachęca do stosowania mydeł glicerynowych:
„Ponieważ wartość pH jest stosunkowo niska, mydła PURE są
szczególnie przyjazne dla skóry i przeznaczone do pielęgnacji wszystkich
rodzajów skóry, również wrażliwej.
Delikatna piana
pozostawia przyjemny i delikatny zapach oraz miękką skórę.
Mydła PURE zawierają bardzo dużą ilość organicznej
gliceryny. Gliceryna jest zdolna do wiązania oraz oddawania wilgoci dzięki
czemu skóra staje się bardziej elastyczna . Ma również pozytywny wpływ na
budowę naturalnej bariery ochronnej skóry.
Produkcja mydeł odbywa się w energooszczędnym, przy niskiej
temperaturze, procesie zmydlania.
pH: 8,8 - 9,3
INCI: Sodium Cocoate*, Sodium Oleate*,Glycerine*,Sorbitol, Coconut
Acid*,Oleic Acid, Aqua, Perfume, Sodium
Citrate, Limonene, Linalool, Citral, CI 77007”
Moja opinia:
Na samym wstępie wspomniałam, że ważny jest dla mnie skład
mydła. Sodasan naprawdę się postarał. 100 % składników, z których wytworzono
mydło jest pochodzenia naturalnego; 54,90 % pochodzi z rolnictwa biologicznego.
W mydle tym nie ma oleju palmowego. Nie ma sztucznych barwników, EDTA . Sama
natura. Mydło to posiada certyfikat Ecocert Greenlife.
Mydło to zadowoli
najbardziej wybrednych. Jest bardzo delikatne. Pieni się wyjątkowo dobrze.
Sądzę, że to za sprawą oleju kokosowego. Pięknie pachnie. Zapach jest świeży,
rześki. Taka morska bryza. Na uwagę zasługuje także owalny kształt dobrze
układający się w dłoni. Używanie tego
mydła jest bardzo przyjemne. Najpierw zapach, a potem delikatna piana. Nie mam
mowy o tym, aby mydło wysuszało skórę. Jest bogate w glicerynę. To wyraźnie się
czuje. Jeśli nie miałyście nigdy glicerynowego mydełka Sodasan to czas to
zmienić. Fanki naturalnych mydeł nie powinny przegapić tej marki.
Lubicie mydełka w kostkach? Zwracacie uwagę na skład mydła
czy jest on w 100 % naturalny? Co sądzicie o mydłach marsylskich z EDTA? Jakiś macie mydlanych ulubieńców?
Oczywiście, że lubię naturalne mydła w kostkach. Używam ich już od kilku lat. Skoro mydła mają być naturalne, to oczywiste jest, że zwracam uwagę na skład.
OdpowiedzUsuńMydła glicerynowego jeszcze nigdy nie miałam. Nie kupowałam ich gdyż przeczytałam gdzieś, że wysuszają skórę, co przy mojej suchej skórze nie byłoby pożądane.
Z tym wysuszaniem skóry przez mydła bogate w glicerynę to jakaś bzdura.
UsuńChodzi o mydła potocznie nazywane glicerynowymi, czyli te przezroczyste, bo aby uzyskać taki efekt trzeba do masy mydlanej dodać alkoholu. Dowiedziałam się tego po raz pierwszy od Pani robiącej mydełka w domu, później doczytałam i wyszło, że faktycznie. Co innego właśnie mydła, bogate w glicerynę, ręcznie robione z olei, podczas których zmydlania ta gliceryna się wytrąca. Ja po te przezroczyste już nie sięgnę, ale naturalne używam nałogowo :)
UsuńDzięki za informację. Wcale o tym nie wiedziałam, a nieraz zastanawiałam się dlaczego jedne mydła glicerynowe są przezroczyste, a inne nie. To też wyjaśnia dlaczego jedni twierdzą, że mydła glicerynowe wysuszają skórę, a inni temu zaprzeczają. Wychodzi na to, że każda ze stron inne mydła ma na myśli. Teraz już będę wiedziała jakich mydeł się wystrzegać, a jakie są bezpieczne. A mydełko Sodasan wygląda interesująco.
UsuńTeż się wcześniej nad tym zastanawiałam :) Tak na marginesie, to do tych przezroczystych używa się olei kosmetycznych, czyli takich najmniej wartościowych, o konsystencji wody, bo fajnie przyswajają zapachy. No i mydełko bardziej przezroczyste. Ale w opisie już można walnąć wielkimi literami czego to się tam nie napakowało. Łącząc ten alkohol, fakt, że często takie "podróbki" prawdziwych naturalnych mydeł są robione z płatów mydlanych, a ich dokładnych składów już nie trzeba podawać na ostatecznym produkcie, puste oleje, no i nawet tą glicerynę, bo ogólnie sama gliceryna wysusza jeśli w otoczeniu jest sucho, jest po protu promotorem przejścia. Ściąga wodę do skóry, tylko wtedy jeśli powietrze jest odpowiednio wilgotne, w odwrotnej sytuacji bardziej szkodzi, stąd nie poleca się glicerynowych kremów zimą, kiedy działa ogrzewanie a powietrze aż trzeszczy od suchości. No to ostatecznie mamy jedną wielką półapkę. Ludzie kupują, myślą, że takie naturalne i dobre, a później nie wiedzą czemu tak źle się spisuje.
UsuńJakoś chaotycznie to napisałam, ale chyba wiadomo o co mi chodziło :P
Dzięki Nimva :) Nie sądziłam, że można jeszcze dawać alkohol. To mydło, o którym napisałam nie jest przeźroczyste. Oczywiście różni się od klasycznego.
UsuńNo właśnie, jak wspomniałaś o EDTA od razu na myśl mi przyszły mydełka marsylskie - na marginesie, wyglądają uroczo. Ale właśnie EDTA powstrzymało mnie przed ich kupnem:( A to mydełko co prezentujesz z chęcią bym sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Ja stronię od marsylskich mydeł. Nie wszyscy producenci dodają EDTA. Polecam Mydełka Sodasan można im w pełni zaufać.
UsuńA tak w innym temacie. Bo widzę, że bierzesz udział w konkursie z kosmetykami DeBa Bio. Miałam z tej serii krem na noc do twarzy i niestety skład to typowa zupa chemiczna. Tutaj znajdziesz recenzję z analizą składu: http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/search/label/DeBa
UsuńPodejrzewam, że te kosmetyki mimo zapewnień producenta podobnie mają fatalny skład, acz mogę się mylić. Proponuję poszperać w sieci za ich składem...
pozdrawiam
Dzięki za info :) Wzięłam udział, bo czytałam, że to naturalne produkty. Już nie mam ochoty ich poznawać.
UsuńPrzepraszam, że Cię zniechęciłam, jednak wiem, że lubisz przyjazne składy, zresztą i ja się przerzuciłam, stąd tak sromotny zawód był;)
UsuńI bardzo dobrze Patrycjo, jestem Tobie wdzięczna. Czasem różne firmy świadomie wprowadzają nas w błąd.
UsuńJestem wierna aleppo na zmianę z Lawendową Farmą, bo ufam tym markom.
OdpowiedzUsuńPonieważ gliceryna jest naturalnym produktem w reakcji zmydlania tłuszczu wodorotlenkami, każde mydło jest glicerynowe, chyba że producent usunie glicerynę.
W pełni się zgadzam co do gliceryny. Mydła z Aleppo są jej jednak pozbawione. Mydła miękkie bogate są w glicerynę. Te twarde już nie. Aleppowe mydła także bardzo sobie cenie. Mydełek z Lawedowej Farmy nigdy nie miałam.
UsuńOd dziś będę się wystrzegać EDTA, a na mydełko mam ochotę:))
OdpowiedzUsuńWarto poczytać także o tym dodatku w żywności.
UsuńWidać jaki jest brak świadomości ludzi co jest dodawane do mydeł.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńJa narazie jestem wierna mojemu mydełku z Aleppo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://nazywam-sie-kasia.blogspot.com/ :)
Mydła z Aleppo to legenda :)
UsuńUwielbiam mydła w kostce - chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że dodałaś ten wpis, uświadomiłaś mi w końcu do to jest to EDTA, też będę unikać
OdpowiedzUsuńTrzeba się także go wystrzegać w pożywieniu.
UsuńRównież unikam mydeł z EDTA. Bardzo ważny jest dla mnie skład kosmetyków.
OdpowiedzUsuńTo element bdania o zdrowie.
UsuńBardzo lubię takie mydła ;)
OdpowiedzUsuńTak jak ja :)
UsuńEDTA po prostu zmiękcza wodę, dlatego gdy się przygotowuje roztwór EDTA trzeba bardzo pilnować żeby woda była destylowana, bo zwiąże magnez i wapń.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że zmiękcza wodę. Tylko, że jeszcze sprawia, że z pożywienia nie wchłaniamy żelaza. Nie muszę pisać jakie to ważne dla kobiet. Mnie nawet już nie dziwi plaga anemii u kobiet. Może to właśnie komsetyki z EDTA są temu winne?
UsuńNie miałam pojęcia o tym EDTA. A mydła lubię coraz bardziej i bardziej :)
OdpowiedzUsuńktoś powiedział, że uczymy się przez całe życie :)
Usuńbardzo ładnie wygląda. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jak przyjemnie pachnie :)
UsuńJakie ładne składowo mydełko, będę musiała dopisać go do listy mydełek, po które sięgnę w najbliższym czasie :) Teraz używam Aleppo i czekam na paczuszkę z mydłem czarnym :)
OdpowiedzUsuńWarto sięna nie skusić.
UsuńSkład ma świetny, chętnie wypróbuję, mam obecnie marsylskie z EDTA, nie przepadam, ale stosuję takie mydła bardzo rzadko, wielbię za to całkowicie naturalne, gorzej jednak ze spożywką, bo za każdym razem odkrywam że coraz więcej chemii pakują do żywności, czasem nawet nie wiemy, co spożywamy...
OdpowiedzUsuńMasz rację, EDTA jest także w żywności. Coraz trudniej o dobre jedzenie. Tylko chemia.
UsuńWitam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBlog zostal dodany do listy Polskich Blogow Kobiecych na Swiecie
buziki xxxx
Wilekie dzięki :)
UsuńNie decyduję u mnie o kupnie mydełek i myślę, że kolejne na umywalce doprowadziłoby moją mamę do szału :D
OdpowiedzUsuńNie doprowadzaj mamy do szału :) Trzeba ustalić kolejność zużywania mydełek.
UsuńGlicerynowego mydła jeszcze nie stosowałam ale jedno zakupiłam z firmy Lass :)
OdpowiedzUsuńNie znam mydeł Lass.
Usuńależ cudowne mydełko, uwielbiam naturalne mydełka, moje ulubione to Feniqia, mydło Aleppo zawsze mam w łazience
OdpowiedzUsuńWygrałam kiedyś mydło Feniqii u Naturalnej Bianki. Pomarańczowy zapach mnie zachwycił.
UsuńŚwietne mydełko. A mydełek naturalnych jak wiadomo nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńBardzo pouczający i ciekawy wpis. To niewiarygodne jak można skomplikować coś tak prostego jak skład mydła... Doszłam ostatnio do wniosku, że w dzisiajszych czasach ludzie są tak zachłanni, że na każdym kroku kombinują jak zaoszczędzić kosztem jakości produktu i przy tym jak najwięcej zarobić... Nieważne, że produkt jest szkodliwy, nieważne, że może powodować choroby, ważne, że przynosi zyski ....Coraz mniej jest producentów, którym zależy na czymś więcej niż dochodach. Fajnie, że testujesz i recenzujesz takie produkty, po które warto sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Asia.