Do napisania tej notki zainspirowała mnie Pati z Kosmetycznej Wyspy. Rzecz będzie o olejach, olejkach eterycznych, oliwkach.
Od dłuższego czasu obserwuję, że wiele firm stosuje dość
dziwną terminologię. Staszliwie się zżymam jeśli czytam skład kosmetyku a tam np.
olejek arganowy. Zdrobnienie, ignorancja, niewiedza?
Macie rację, że język polski nie jest wcale łatwy, błędy w
tłumaczeniach etykiet itd. Jako kosnumenci mamy prawo, że rzetelnej i fachowej informacji.
Moją wiedzę na temat kosmetyków naturalnych staram się pogłębiać
i porządkować od kilku lat.
Pomocna jest mi w tym odpowiednia literatura. Na końcu tej notki wymienię Wam moją „olejowo-olejkowo-aromaterapeutyczną”
literaturę.
Wróćmy do tematu.
Valerie Ann Worwood taki pisze o olejach: „Oleje bazowe to
oleje roślinne, z warzyw, orzechów lub nasion, a wiele z nich ma właściwości
terapeutyczne same w sobie. Uzyskuje się je z nasion roślin uprawianych na całym
świecie. Znanych jest kilkaset różnych roślin wytwarzających nasiona oleiste,
ale tylko kilka produkuje się na skalę handlową. Oleje roślinne produkuje się
przede wszystkim do celów spożywczych i są one bogatym źródłem składników
pokarmowych i energii. Umożliwiają ciału wytwarzanie ciepła i stanowią bogate
źródło białka, a także służą do produkcji smarów i artykułów spożywczych do użytku
przemysłowego i domowego.”
Pierre Vican tak pisze: „W przeciwieństwie do tego, co
sugeruje nazwa, olejki eteryczne nie zawierają tłuszczu, a więc oleju we właściwym
znaczeniu tego słowa. Prawdziwe oleje uzyskiwane z roślin otrzymujemy metodą
ekstrakcji, którą jest tłoczenie na zimno. W przypadku niektórych roślin
oleistych (len, drzewo arganowe) sposoby te są bardziej skomplikowane. Rośliny
aromatyczne różnią się od pozostałych gatunków tym, że mają organy wydzielające
esencje. Znajdują się one w różnych częściach rośliny, a my korzystamy jedynie
z tych najbardziej wydajnych.
Olejek aromatyczny uzyskujemy na ogół w procesie destylacji
z parą wodną. W zależności od rośliny i pożądanego olejku do uzyskania
kwintesencji aromatu używamy całej rośliny lub tylko jej części. Zaletą olejków
eterycznych jest m.in. to, że pozbawione tłuszczu nie jełczeją, a rozpuszczają
się w oleju i alkoholu, co pozwala je stosować do celów terapeutycznych. Nie
rozpuszczają się natomiast w wodzie.”
Tak więc w największym skrócie, aby uzyskać olej musimy mieć
roślinę z nasionami oleistymi i poddać ją procesowi tłoczenia.
Olejek eteryczny uzyskamy z rośliny aromatycznej jeśli
poddamy ją destylacji z parą wodną.
Aby nie było tak prosto mamy jeszcze maceraty. Marion Romer
tak pisze: ”Oleje z aloesu, arniki, nagietka oraz dziurawca należą do
maceratów. Oznacza to, że oleje te nie są pozyskiwane w procesie tłoczenia, lecz
wyciągane z rośliny za pomocą odpowiedniego neutralnego oleju roślinnego.
Zazwyczaj pozostawia się zioła zmieszane z olejem przez jakiś czas na słońcu
lub w świetle dziennym, a następnie odsącza się części roślinne. W ten sposób
składniki mają dość czasu na przejście i skumulowanie się w oleju. W tym
procesie stosowany jest olej migdałowy, oliwa z oliwek i jojoba, a w przypadku
aloesu olej sezamowy lub sojowy.”
Pozostaje jeszcze pytanie: jak nazwać produkt złożony z
oleju, olejków eterycznych, maceratu? Marion Romer w swojej publikacji
proponuje, aby nazywać takie produkty
oliwkami. Hanna Łopuchow używa terminu kompozycja olejowa w odniesieniu do
mieszanki oleju roślinnego i olejków eterycznych przeznaczonych do masażu.
W tak krótkiej notce nie sposób wyczerpać tematu. Mam
nadzieję, że odrobinę nakreśliłam problem związany z terminologią.
A na koniec spis mojej biblioteczki:
1. Brud Władysław, Iwona Konopacka-Brud, Aromaterapia dla
każdego, Studio Astropsychologii, Białystok 2009
2. Brud Władysław, Iwona Konopacka-Brud, Pachnąca apteka.
Tajemnice aromaterapii, Oficyna Wydawnicza MA, Łódź 2008
3. Fife Bruce – Cud oleju kokosowego, Studio Astropsychologi,
Białystok 2011
5. Łopuchow Hanna, Jucewicz Monika – Zmysłowe ciało, G+J Gruner
+ Jahr Polska Sp. z o.o. & Co sp.k., Warszawa 2011
6. Romer Marion – Aromaterapia dla całej rodziny, MedPharm
Polska , Wrocław 2010
7. Schleicher Peter – Lecznicza moc marokańskiego złota.Olej
arganowy, Purana, Lutynia 2012
8. Uzdrawiające oliwy o oleje, redakcja Ewelina Wochnik, Olimp
Media Sp. z o.o. sp.k., Poznań 2012
9. Vican Pierre – Olejki eteryczne.65 roślin leczniczych, Bauer-Weltbild
Media, Warszawa 2010
no dobrze, uporządkowałaś mi nieco mą wątłą wiedzę w temacie hah
OdpowiedzUsuńa jak w literaturze określa się mieszankę olei, np. olej migdałowy, olej organowy, olej jojoba + vit.E?
Bo z reguły w sklepach spotykam się w tej sytuacji z określeniem "olejek do włosów"... Zobacz po angielsku nie ma problemu to wszystko jest "oil";)
cieszę się, że się na coś zdałam:*
To prawda, że angielski nie rodzi takich problemów. Może po polsku powinna być 'oliwka'? A jak do tego ma się olej magnezowy? Przecież to woda i sól w niej rozpuszczona.
UsuńJeśli chodzi o olej/oliwę magnezową to nazwa spowodowana jest wrażeniem tłustości w dotyku, wiadomo, że żadnego oleju tam nie ma. Zresztą używanie w codziennym życiu nazwy "wodny roztwór chlorku magnezu" byłoby raczej trudne. Mogłaby ewentualnie być nazwa "płyn magnezowy" ale wątpię czy uda się to zmienić :)
Usuńhaha kolejna zagadka, może olanka?
UsuńA tak całkiem poważnie powinno powstać takie "olejowe" formalne słownictwo właśnie...:)
Sandro, masz rację. Wiem, że ten płyn jest tłusty. Sprawiłam sobie ten preparat.
Usuńależ się przeplatamy, Łucja a myślałaś o disqus - świetnie się gaduli i jest widać co kto i do kog;)
UsuńŁucjo, kupiłaś gotowy czy zrobiłaś sama? Jeśli gotowy, to ciekawa jestem jakiej marki.
UsuńPoczątkowo zastanawiałam się nad zrobieniem. Ostatecznie kupiłam http://natural4you.pl/betteryou/1116-olejek-magnezowy-original-spray-100ml-5060148520100.html
UsuńJa sama robię sobie olejek. Praca żadna, a kosztuje grosze :)
UsuńCzytałam :)
UsuńSporo masz tych książek. Prawdę mówiąc zawsze przeglądam informacje w internecie ale chyba przyszła pora na kupno kilku. Lubię czasami przed spaniem poczytać albo po prostu przejrzeć książkę.
OdpowiedzUsuńInternet to nie zawsze dobre źródło rzetelnej wiedzy. Książki to także moja pasja. Publikacje , które pokazałam uważam za jedne z cenniejszych w tej materii.
UsuńBardzo ciekawy i pożyteczny post. Ja również zauważyłam, że mylenie tych nazw jest nagminne i to nie tylko wśród blogerek. Takie błędy widać w wielu sklepach internetowych, a chyba ich właściciele powinni wiedzieć czym handlują, olejem czy olejkiem.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Tak sobie myślę, że często brakuje nam prezycji i chodzimy na skróty.
Usuńtylko kłopot w tym, że pewnych nazw formalnie nie ma, bo jak na olej migdałowy wiemy, by mówić olej, tak na mieszankę olei do włosów, nie ma określenia i producenci idąc na skróty nazywają, to olejek do włosów - przykład z mego komentarza wyżej... a tak serio to przecież mieszanina olei i nawet lejku eterycznego tam nie ma - przykład oczywiście...
UsuńNo i dalej nie wiemy :) Oj ten nasz język polski. Ciekawe co powiedziałby Mikołaj Rej?
UsuńŻe Polacy nie gęsi??? :)))
Usuńto samo mi się nasuwało Sandra;)
UsuńFajny post. Na pewno wiele osób wyniesie z niego rzetelną wiedzę.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to przyznam szczerze, że mnie wciąż zadziwia jak producenci, czy sklepy zajmujące się tego rodzaju produktami mogą nie znać podstawowego podziału.... olej, olejek, macerat. Czy to aż tak dużo? Przecież różnice pomiędzy nimi są tak oczywiste i jasne.
Strasznie denerwuje jak producent nie wie co produkuje albo sklep nie wie co sprzedaje. Zawsze długo się zastanawiam nad zakupem od kogoś, kto nie wie co sprzedaje... często rezygnuje.
To prawda, że i producenci i sklepy muszą się jeszcze dużo nauczyć. Precyzja jest bardzo ważna, aby nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania.
Usuńciekawe pozycje, niektóre znam
OdpowiedzUsuńA które znasz?
UsuńAromaterapia dla całej rodziny, Zmysłowe ciało, Vademecum olejków
Usuń:)
UsuńSuper biblioteczka, ja posiadam kilka pozycji z Twojej listy, a konkretnie 2,5 oraz 10 :)
OdpowiedzUsuńTo podstawy aromaterapii :) Mnie dużo dały te publikacje.
Usuń