Dla Was piszę

27 października 2014

Maseczka do twarzy głęboko oczyszczająca Lavera

Maseczki w pielęgnacji twarzy są nieodzowne. Każda z nas o tym wie. Ja w ostatnich miesiącach znacznie mniej uwagi poświęcałam własnym potrzebom. Zabiegana byłam bardzo. Wszystko to negatywnie się na mnie odbiło. Na zdrowiu, na cerze. Nawet nie wspominam, że na bloga również nie mam tyle czasu ile bym chciała. Jeśli chodzi o maseczki to nie ma żadnego usprawiedliwienia. Przecież nałożenie maseczki nie jest ani trudne, ani czasochłonne. Postanowiłam bardziej o siebie zadbać. Maseczka dwa razy w tygodniu być musi. Takie sobie wyznaczyłam minimum.
W ten mój plan dobrze wpisują się nowe maseczki Lavery.
Na pierwszy ogień z trzech nowych maseczek Lavery, które kupiłam  poszła Maseczka do twarzy głęboko oczyszczająca.


Producent tak rekomenduje maseczkę:
 „Delikatnie rozjaśnia skórę i nawilża ją. Sól z Morza Martwego i limonka dogłębnie oczyszczają skórę z martwego naskórka oraz zanieczyszczeń.
Składniki aktywne:
sól z Morza Martwego: rozjaśnia i oczyszcza skórę, działa przeciwbakteryjnie i dezynfekująco.
ekstrakt z limonki: odświeża skórę, intensywnie nawilża oraz pobudza mikrokrążenie skóry.


Skład: Water (Aqua), Silica, Glycerin, Alcohol*, Xanthan Gum, Coco-Glucoside, Sea Salt (Maris Sal), Zinc Oxide, Titanium Dioxide (CI 77891), Citrus, Limon Fruit Extract*, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water*, Potassium Cetyl Phosphate, Zinc PCA, Magnesium Aluminum Silicate, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Sodium Hyaluronate, Fragrance (Parfum)**, Linalool**, Citronellol**, Limonene**, Benzyl Salicylate**, Geraniol**
* składniki z upraw ekologicznych
** naturalne olejki eteryczne.”


Moja opinia:
Maseczka w saszetce o pojemności 8 ml przeznaczona jest do jednorazowego użytku. Taka ilość wystarcza na dokładne pokrycie twarzy i szyi.  Maseczka ma śnieżnobiałą barwę. Pachnie delikatnie, bardzo przyjemnie. Konsystencja jest dość rzadka. Maseczka jednak nie spływa z twarzy. Po około 10 minutach delikatnie zasycha, ale nie tak jak maseczki z glinki. Producent zaleca trzymanie maseczki na twarzy 10 minut. Ja miałam ją 15 minut. Nie wpłynęło to na podrażnienie cery. Maseczkę zmywałam wodą wykonując delikatny masaż. Pod palcami wyczuwam delikatne drobinki. To sól. 


Maseczka dobrze oczyszcza skórę. Nie podrażnia. Trochę się tego obawiałam z uwagi na jej obecnoścć W mojej ocenie jest bardzo łagodna. Kupiłam tylko jedną saszetkę w sklepie Zdrowe Kosmetyki (klik). Wiem, że tych saszetek będzie więcej. Moja cera polubiła tę nowość Lavery.



Natknęłyście się już może na nowe maseczki Lavery? Odpowiadają Wam maseczki w saszetkach?


13 komentarzy:

  1. Przyjemny skład, myślę, że mogłaby się sprawdzić. Niestety, nie mam dostępu do tej marki za choinkę.... ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuję Laverę tylko w sklepach internetowych. Stacjonarnie nie mam dostępu. Z zresztą wydaje mi się, że trudno o naturalne kosmetyki w sklepach stacjonarnych. Internetowe sklepy dają za to ogromny wybór.

      Usuń
    2. Też lubię kupować w tym sklepie zdrowe kosmetyki
      mają imponującą ofertę Eko .

      Usuń
    3. Zakupy tam to prawdziwa przyjemność :)

      Usuń
  2. Sytuacja podobna jak z moim indyjskim olejem do włosów. W składzie mamy aż dwa filtry przeciwsłoneczne (Zinc Oxide, Titanium Dioxide). Po co? Przecież żadna z nas nie wychodzi z domu z nałożoną na twarz maseczką. Maseczka opakowana jest w folię aluminiową, która światła raczej nie przepuszcza. Nie rozumiem po co te filtry i to w kosmetyku certyfikowanym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. Jeśli chodzi o dwutlenek tutanu to przypuszczam, że producent użył go w innym celu, a mianowicie jako naturalny biały barwnik. W tej maseczce zaskoczyło mnie to, że jest ona śnieżnobiała,

      Usuń
    2. Przypuszczalnie ta sama zasada dotyczy tlenku cynku. Substancja ta występuje pod postacią białego proszku. Użyty jednak jako pigment powinien byc oznaczony w INCI jako CI 77947 (numer Color Index).

      Usuń
    3. Przejrzałam na stronie Skarbca Natury składy kilku maseczek Lavery w saszetkach i w żadnej nie znalazłam filtrów, a więc można się bez nich obejść. W tym przypadku chyba rzeczywiście chodziło o ten biały kolor. Tyle tylko, że nie wiadomo po co. Przecież maseczka wcale nie musi być śnieżnobiała. Możliwe, że tlenek cynku został użyty ze względu na właściwości gojące, co ma znaczenie np. przy cerze trądzikowej.

      Ja osobiście staram się unikać dwutlenku tytanu, chociaż nie zawsze to się udaje. Jeśli idzie o filtry, to bezpieczniejsze są te, które odbijają światło słoneczne jak np. tlenek cynku. Natomiast dwutlenek tytanu pochłania światło. Jeśli cząstka dwutlenku tytanu pochłonie kwant światła staje się półprzewodnikiem, co prowadzi do powstania jednego z najsilniejszych oksydantów (rodnika hydroksylowego) niszczącego komórki skóry i przyspieszającego proces starzenia. Dziwię się, że dwutlenek tytanu dopuszczany jest do stosowania w kosmetykach w ogóle, a tym bardzie w produktach naturalnych.

      Usuń
    4. Nie znam się tak do końca na tym pochłanianiu kwantu światła. Prawie każdy mineralny kosmetyk ma tlenek tytanu.

      Usuń
  3. ciekawe maseczki, lubię saszetkowe, bardziej mobilizują do używania

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej maseczki, ale zaciekawiła mnie. Lubię maseczki w saszetkach i od czasu do czasu je kupuję.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...