Dla Was piszę

28 października 2014

Relaksujące masło do ciała Martina Gebhardt

Jesienią nastaje u mnie czas bogatszej pielęgnacji. Nie lubię zimna i nie służy ono moje skórze. Rozpieszczam więc ciało olejami, balsamami i masłami. Wiosną kupiłam Relaksujące masło do ciała Martiny Gebhardt. Latem zrezygnowałam z tego masła. Teraz do niego wróciłam.


Opis producenta jest skromny:
„Bogate w substancje odżywcze, delikatnie rozpływające się w dłoniach masło, które intensywnie zmiękcza i wygładza wszystkie partie skóry.

Skład: olej słonecznikowy°, oliwa z oliwek°, wosk pszczeli°, olej kokosowy*, masło shea*, masło kakaowe°, olej migdałowy°, olejek rokitnikowy*, wyciąg z oczaru wirginijskiego°, wyciąg z lawendy wąskolistnej°, wyciąg z kwiatów hibiskusa°, aromat°, cytronelol**, geraniol**, linalol**.
° składniki pochodzące z upraw kontraktowanych przez Demeter
* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw biologicznych
** komponenty naturalnych olejków eterycznych.”


Moja opinia:
Masło dostajemy w mlecznobiałym szklanym słoiczku. Odkręcamy i … do nozdrzy dociera zapach. Ale jaki! Piękny, owocowy, smakowity. Cytrusy i mango, z odrobiną wanilii. Tak ten zapach odbieram. To najlepiej pachnące masło do ciała jakie miałam. Ten zapach relaksuje i uzależnia. Często spotykam się z zarzutami, że słabym punktem naturalnych kosmetyków jest zapach.  Uważam, że tak twierdzą osoby, które nie sięgają zbyt często po naturalne kosmetyki. Zapach tego masła jest intensywny i niepowtarzalny.
Zapach już poznaliśmy. Masło ma jasnopomarańczową barwę. Taką słoneczną. 


Konsystencja jest lekka. Żadnych grudek. Pod wpływem ciepła dłoni szybko się rozpuszcza. Rozsmarowuje się dobrze. Masło to wykorzystuję również do masażu relaksacyjnego. W masażu daje dobry poślizg. Dobrze się wchłania. Nie bez przyczyny nazwano go relaksującym. Jego używanie daje relaks i ogromną przyjemność.
Masło kosztuje 76 zł. Warte jest swojej ceny. Kupiłam je w Green Line.

Lubicie masła do ciała?


11 komentarzy:

  1. Ale świetne masełko. Idealne na jesienne dni, kiedy za oknem zimno. I ten aromat, musi być cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smakowicie wygląda to masełko, a jeszcze z zapachem jaki opisałaś to pewnie aż ślinka cieknie. Kolor pewnie zawdzięcza olejowi rokitnikowemu. Kusisz masełkiem, oj kusisz :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście ma się ochotę go zjeść :) Olej rokitnikowy to prawdziwy skarb. Nadaje piękny kolor kosmetykowi, a skórę odżywia.

      Usuń
  3. Wspaniale wygląda to masło, chętnie bym się takim otuliła w ten jesienny wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  4. juz pare razy czytalam same dobre opinie na temat kosmetykow Martina Gebhardt .... no i z ciekawosci zajrzalam na ich strone i okazalo sie ze za 5 € mozna zamowic 15 probek kosmetykow z darmowa dostawa do domu (mieszkam w Niemczech) i teraz z niecierpliwoscia czekam na przesylke i testy ...
    najbardziej interesuje mnie krem propolisowy i rozany a takze toniki ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że to bardzo dobre kosmetyki. Kremu propolisowego nie miałam, toniki owszem. Uwielbima różany, ciekawy jest Shea. Na maseczki warto zwrócić uwagę. Świetnie, że masz szansę wypróbować te kosmetyki :)

      Usuń
  5. takie masełko to skarb w jesienne zimne dni, lubię kosmetyki tej marki

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...