Śpieszę pokazać denko ostatniego miesiąca. Zużyłam kosmetyki
takie, za którymi już tęsknię i takie do których już nie wrócę.
Najpierw pielęgnacja włosów. Nie raz pisałam, że moje włosy
przepadają za olejem kokosowym. Niemniej po perfumowany olej kokosowy do włosów
Ancient Formulae już nie sięgnę. Sztuczny zapach, dla mnie ciężki do
zniesienia. Taki fryzjerski. Męczyłam ten kosmetyk naprawdę długo. Do działania
nie mam zarzutów. Ale ten chemiczny zapach. Nawet recenzji nie chciało mi
się pisać.
Płukanki na bazie octu jabłkowego za to lubię bardzo.
Zużyłam dwie butelki. Jedna Golden (klik), druga Roots. Wymyśliłam sobie, że sama na bazie octu
jabłkowego spróbuję zrobić podobne płukanki.
W każdym miesiącu kończy się jakieś mydło. Mam jeszcze spory
zapas. Zużyłam mydło różane firmowane przez Czyste Mydło (klik) oraz Kwiat
Lipy. Oba dobre. Lipowe pachniało przepięknie słodką kwitnącą lipą. Tak letnio,
wakacyjnie.
Z kosmetyków myjących w koszyczku znalazło się jeszcze jedno
kartonowe pudełko. To po peelingu do stóp PHB. Jedzie już do mnie kolejna
kostka. Myślę, że jutro dotrą moje zakupy z Ecco Verde. Chcecie je zobaczyć?
Z kosmetyków do ciała bardzo byłam zadowolona z olejku do
masażu neroli Martiny Gebhardt. Ten zapach jest urzekający. Preferuję oleje w
pielęgnacji ciała. Same oleje, i masła, żadnej wody. Takie kosmetyki najlepiej mi służą.
Kosz na śmieci zalicza także opakowanie po dezodorancie z
nagietkiem Aubrey Organics. Zasługuje na kolejny zakup.
Za to raczej nie kupię
już oleju z zielonej kawy Planety Organica. Stawiam jednak na kompozycje olejów
i maseł. Niby nie był zły, ale jakiś spektakularnych efektów w postaci mega
nawilżenia na twarzy nie zauważyłam.
Dobrego działania nie można odmówić tonikowi Sheabutter
Martiny Gebhardt. To kolejny tonik tej marki (po różanym) , który na stałe wchodzi do mojego
pielęgnacyjnego kanonu. Recenzję przeczytacie tutaj.
W październiku udało mi się także zużyć trochę próbek. Zakupów kosmetycznych poza jednym zamówieniem z Ecco Verde nie robiłam. Bilans denka jest więc zupełnie pozytywny.
I to byłoby
na tyle. Znacie któryś z kosmetyków?
Niestety, nie znam żadnego z tych kosmetyków. Zakupy z Ecco Verde bardzo chętnie obejrzę. Pochwal się nimi koniecznie :)
OdpowiedzUsuńWsród kosmetyków Martiny Gebhardt z pewnością znalazłabyś coś dla siebie. No i Czyste Mydlo - musisz poznać.
UsuńTen olej do masażu musi pachnieć cudownie. Co do płukanek octowych - zrobisz bez problemu. Ja także lubię takie płukanki. Wykorzystuję własny ocet jabłkowy.
OdpowiedzUsuńPachnie przepięknie, woń kwiatu pomarańczy ma w sobie coś luksusowego. Masaż taki działa na psyche. Do własnego octu jabłkowego bardzo mi daleko. Może kiedyś.
UsuńChętnie zobaczę Twoje zakupy z Ecco Verde ;)
OdpowiedzUsuńJa także je chętnie zobaczę :) Już nie mogę się doczekać kuriera.
UsuńŻadnego z tych kosmetyków nie znam niestety, ale pokaźne zużycia u Ciebie;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPokaźnie? Chyba nie. Oleje były ze mną wiele miesiący. Mydła szybko schodzą i toniki.
UsuńSpore denko :) Wszystkie produkty są dla mnie nowością :)
UsuńTak sobie myślę, że naturalnych marek mamy na rynku dużo więcej niż tych drogeryjnych.
UsuńSporo :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja mydeł z czystemydło nie otrzymywałam w takich kartonikach? Tylko owinięte napisem (tak jak u mnie na zdjęciach w recenzjach) i w takim plastikowym pudełeczku...
I powiem ci, ze to ostatnie z mojej trójcy tej formy, czyli na piwie żywieckim na razie najbardziej mi się podoba :D
Ale zapachu nadal prawie nie ma, szkoda...
Nie wiem czy dobrze myślę - ja moje mydła kupiłam na stronie producenta. Od Reni dostałam mydło różane zapakowane w papierową torebkę. Od Anuli - także mydło różane ale w plastikowym pudełku z papierową opaską. Może tak firma zdecydowała.
UsuńTo prawda, że mydła te bardzo delikatnie pachną. Gdzieś czytałam, że na tym polega urok kastylijskiego mydła. Nie wiem czy to prawda. Ponoć chodzi o ten charakterystyczny zapach czystego mydła.
Ja od Reni też dostaję w ładnych torebeczkach a jak kupuję sama to przychodzą w plastiku :D Renia ma jakieś chody :D
UsuńTeż tak przypuszczam, że to sprawka Reni :) A tak na poważnie to sądzę, że to zależy gdzie się kupuje. Ja kupiłam bbezpośrednio od producenta.
UsuńSpore zużycie. Nie znam produktów. Buziak na milutki wieczór :*
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMartina Gebhardt tonik też nie dawno zdenkowałam ten akurat rodzaj, różany na pewno kiedyś wypróbuję, olej neroli też mnie kusi, właściwie w mojej pielęgnacji mogłabym opierać się tylko na tej firmie,
OdpowiedzUsuńmydełka fajne, kuszące.
Co do kosmetyków MG to masz rację. A miałaś może masło do ciała? Jeśli nie - to konecznie wypróbuj.
Usuń