Dla Was piszę

11 listopada 2015

Projekt Denko - październik 2015

Śpieszę pokazać denko ostatniego miesiąca. Zużyłam kosmetyki takie, za którymi już tęsknię i takie do których już nie wrócę.


Najpierw pielęgnacja włosów. Nie raz pisałam, że moje włosy przepadają za olejem kokosowym. Niemniej po perfumowany olej kokosowy do włosów Ancient Formulae już nie sięgnę. Sztuczny zapach, dla mnie ciężki do zniesienia. Taki fryzjerski. Męczyłam ten kosmetyk naprawdę długo. Do działania nie mam zarzutów. Ale ten chemiczny zapach. Nawet recenzji nie chciało mi się pisać.


Płukanki na bazie octu jabłkowego za to lubię bardzo. Zużyłam dwie butelki. Jedna Golden (klik), druga Roots.  Wymyśliłam sobie, że sama na bazie octu jabłkowego spróbuję zrobić podobne płukanki.

W każdym miesiącu kończy się jakieś mydło. Mam jeszcze spory zapas. Zużyłam mydło różane firmowane przez Czyste Mydło (klik) oraz Kwiat Lipy. Oba dobre. Lipowe pachniało przepięknie słodką kwitnącą lipą. Tak letnio, wakacyjnie.


Z kosmetyków myjących w koszyczku znalazło się jeszcze jedno kartonowe pudełko. To po peelingu do stóp PHB. Jedzie już do mnie kolejna kostka. Myślę, że jutro dotrą moje zakupy z Ecco Verde. Chcecie je zobaczyć?

Z kosmetyków do ciała bardzo byłam zadowolona z olejku do masażu neroli Martiny Gebhardt. Ten zapach jest urzekający. Preferuję oleje w pielęgnacji ciała. Same oleje, i masła, żadnej wody. Takie kosmetyki najlepiej mi służą.


Kosz na śmieci zalicza także opakowanie po dezodorancie z nagietkiem Aubrey Organics. Zasługuje na kolejny zakup.

Za to raczej  nie kupię już oleju z zielonej kawy Planety Organica. Stawiam jednak na kompozycje olejów i maseł. Niby nie był zły, ale jakiś spektakularnych efektów w postaci mega nawilżenia na twarzy nie zauważyłam.


Dobrego działania nie można odmówić tonikowi Sheabutter Martiny Gebhardt. To kolejny tonik tej marki (po różanym) , który na stałe wchodzi do mojego pielęgnacyjnego kanonu. Recenzję przeczytacie tutaj.
W październiku udało mi się także zużyć trochę próbek. Zakupów kosmetycznych poza jednym zamówieniem z Ecco Verde nie robiłam. Bilans denka jest więc zupełnie pozytywny. 
I to byłoby na tyle. Znacie któryś z kosmetyków?

18 komentarzy:

  1. Niestety, nie znam żadnego z tych kosmetyków. Zakupy z Ecco Verde bardzo chętnie obejrzę. Pochwal się nimi koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsród kosmetyków Martiny Gebhardt z pewnością znalazłabyś coś dla siebie. No i Czyste Mydlo - musisz poznać.

      Usuń
  2. Ten olej do masażu musi pachnieć cudownie. Co do płukanek octowych - zrobisz bez problemu. Ja także lubię takie płukanki. Wykorzystuję własny ocet jabłkowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachnie przepięknie, woń kwiatu pomarańczy ma w sobie coś luksusowego. Masaż taki działa na psyche. Do własnego octu jabłkowego bardzo mi daleko. Może kiedyś.

      Usuń
  3. Chętnie zobaczę Twoje zakupy z Ecco Verde ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także je chętnie zobaczę :) Już nie mogę się doczekać kuriera.

      Usuń
  4. Żadnego z tych kosmetyków nie znam niestety, ale pokaźne zużycia u Ciebie;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaźnie? Chyba nie. Oleje były ze mną wiele miesiący. Mydła szybko schodzą i toniki.

      Usuń
    2. Spore denko :) Wszystkie produkty są dla mnie nowością :)

      Usuń
    3. Tak sobie myślę, że naturalnych marek mamy na rynku dużo więcej niż tych drogeryjnych.

      Usuń
  5. Sporo :)
    A wiesz, że ja mydeł z czystemydło nie otrzymywałam w takich kartonikach? Tylko owinięte napisem (tak jak u mnie na zdjęciach w recenzjach) i w takim plastikowym pudełeczku...
    I powiem ci, ze to ostatnie z mojej trójcy tej formy, czyli na piwie żywieckim na razie najbardziej mi się podoba :D
    Ale zapachu nadal prawie nie ma, szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy dobrze myślę - ja moje mydła kupiłam na stronie producenta. Od Reni dostałam mydło różane zapakowane w papierową torebkę. Od Anuli - także mydło różane ale w plastikowym pudełku z papierową opaską. Może tak firma zdecydowała.
      To prawda, że mydła te bardzo delikatnie pachną. Gdzieś czytałam, że na tym polega urok kastylijskiego mydła. Nie wiem czy to prawda. Ponoć chodzi o ten charakterystyczny zapach czystego mydła.

      Usuń
    2. Ja od Reni też dostaję w ładnych torebeczkach a jak kupuję sama to przychodzą w plastiku :D Renia ma jakieś chody :D

      Usuń
    3. Też tak przypuszczam, że to sprawka Reni :) A tak na poważnie to sądzę, że to zależy gdzie się kupuje. Ja kupiłam bbezpośrednio od producenta.

      Usuń
  6. Spore zużycie. Nie znam produktów. Buziak na milutki wieczór :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Martina Gebhardt tonik też nie dawno zdenkowałam ten akurat rodzaj, różany na pewno kiedyś wypróbuję, olej neroli też mnie kusi, właściwie w mojej pielęgnacji mogłabym opierać się tylko na tej firmie,
    mydełka fajne, kuszące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do kosmetyków MG to masz rację. A miałaś może masło do ciała? Jeśli nie - to konecznie wypróbuj.

      Usuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...