Pamiętacie Lili Solne Wyzwanie? Pewnie już nie, bo czas tak szybko biegnie. Mnie ten konkurs wyjątkowo zainspirował. Nie śmiem nawet się chwalić, że zostałam jego laureatką i już cieszę się zestawem kosmetyków Madara od Lili.
(Tak na marginesie, u Lili jest konkurs – zajrzyjcie – klik).
(Tak na marginesie, u Lili jest konkurs – zajrzyjcie – klik).
Sole i olejki eteryczne dają niezliczone możliwości. Postanowiłam pójść malutki krok dalej i zrobić moje pierwsze kule kąpielowe. Szara, bura i deszczowa jesień chce być rozgrzewana orientalnymi aromatami. Korzenne przyprawy, ciepło i blask świec rozgonią mrok.
Moje kule postanowiłam nazwać „Opowieściami Szeherezady”. Myślę, że ta mistrzyni słowa czarowała sułtana również zapachami.
Moje kule postanowiłam nazwać „Opowieściami Szeherezady”. Myślę, że ta mistrzyni słowa czarowała sułtana również zapachami.
Do wykonania kul kąpielowych wykorzystałam:
ü 1 szklanka sody oczyszczonej (wodorowęglan sodu)
ü ½ szklanki kwasku cytrynowego
ü ½ szklanki soli epsom
ü 1 łyżka białej glinki
ü 1 łyżka oleju winogronowego
ü 1 łyżka suszonych płatków nagietka
ü 1 łyżka hydrolatu z róży damasceńskiej
ü barwniki (pomarańczowy i żółty, po 4 krople)
ü 20 ml olejku olejku sandałowego ( Santalum spicatum oil) 5 % w jojobie
ü Olejki eteryczne
- cynamonowy z kory, goździkowy, anyżowy, pomarańczowy, ylang-ylang
- cynamonowy z kory, goździkowy, anyżowy, pomarańczowy, ylang-ylang
„Sposób przygotowania
1. Do większego naczynia np. miski odmierz i wsyp sodę, kwas cytrynowy oraz opcjonalnie inne suche składniki, dobrze całość wymieszaj.
2. Odmierz i dodaj do masy oleje roślinne i olejki eteryczne, dobrze wymieszaj ugniatając ręką.
3. Ugniatając masę, etapami spryskuj (po 2-5 psiknięć) hydrolatem oczarowym, do momentu kiedy masa zacznie się zlepiać . Możesz to sprawdzić ściskając masę w dłoni.
4. Gdy masa zacznie się kleić, nałóż ją w dwie części foremki lekko ubijając. Dwie półkule złóż razem, dobrze ściśnij i potrzymaj przez kilka sekund, tak aby z masy utworzyć kulę.
5. Następnie, delikatnie otwórz formę (bez skręcania) i przełóż gotową kulę na tacę lub np. na ręcznik papierowy. Przygotuj w podobny sposób resztę kul z pozostałej masy. Mała forma do kul o średnicy 4 cm jest przydatna do wykorzystania resztek masy.
Wskazówki:
Jeśli surowiec przykleja się do formy i dwie połówki nie chcą się skleić, należy bardziej zmoczyć miksturę i spróbować ponownie.
Kule można delikatnie spryskać z góry hydrolatem oczarowym, aby powstała twarda skorupka (wzmocni kule).”
Powiem Wam, że wcale nie było łatwo bawić się w twórcę kul. Moje kule nie są idealne. Coś poszło nie tak. To raczej baby kąpielowe. I skorupka jakaś taka jak po ospie. Uczę się dopiero i jako początkująca w sztuce tworzenia kąpielowych cudeniek mam prawo do błędów. Mimo, że kule są ułomne, zdecydowałam się Wam je pokazać. Jedno co z pewnością się udało – to zapach (nie da się pokazać). Pachną przepięknie. Podczas kąpieli czułam się niczym Seherezada.
Zachęcam Was do tworzenia własnych kul. Wszystkie potrzebne odczynniki znajdziecie na www.ecospa.pl.
Muszą być wspaniałym elementem kąpieli. Ja mam zamiar zabrać się za zrobienie swoich kul :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje kule :)
UsuńŚwietny pomysł i wykonanie :) Szkoda, że ja nie mam warunków żeby takie stworzyć (stancja) :(
OdpowiedzUsuńZa to dobrym pomysłem byłoby zrobić z nimi rozdanie... To tak na przyszłość ;)
Na przyszłość - jak osiągną wyższy stopień doskonałości :)
UsuńSuper kule :) Masz talent :)
OdpowiedzUsuńRęce do góry!! To napad!! Pakuj kule w kopertę i wyślij do mnie :D:D
OdpowiedzUsuń(żart)
Muszą być cudownym umilaczem kąpieli :)
Pati, one są takie niedoskonałe, siermiężne. Ale jak nie boisz się zaryzykować - dawaj adres na agulkowepole@o2.pl
UsuńPoszło ;)
UsuńMówisz i masz :) Postaram się jutro wysłać.
UsuńPokusiłabym się o zrobienie takich kul kąpielowych, ale skład brzmi jak "mały chemik". ;) Skąd wziąć np hydrolat z róży damasceńskiej...??
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie i z pewnością pachną bajecznie! :)
pozdrawiam
dominika
Zamiast hydrolatu może być woda.
UsuńZachęciłaś mnie do zrobienia własnej kuli :D
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje dzieło :)
Usuńrany. niesamowite. mi by się nie chciało nic takiego robić samej. podziwiam.
OdpowiedzUsuńFajna zabawa :) Jak pieczenie ciasta.
UsuńAle świetne! Też powinnam spróbować zrobić coś takiego.
OdpowiedzUsuńTwoje muszą pięknie pachnieć!
Zapach udał sią najbardziej :) Jest taki ciepły, orientalny.
UsuńŚliczne Ci wyszły! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńDzięki :) To dopiero poczatek. Pierwsze koty za płoty. Trzeba sztukę udoskonalić.
Usuńnaprawdę niesamowite ! na pierwszy rzut oka myślałam, że to kupne ;) w życiu bym nie pomyślała, że coś takiego można samemu zrobić :D
OdpowiedzUsuńMożna i nie jest to tak naprawdę strasznie trudne.
UsuńŁucjo, jesteś pewna, że te kuleczki nie są do jedzenia? Moim zdaniem wyglądają bardzo "zjadliwie" i apetycznie :) Może to jakieś marcepany czy coś w tym stylu?
OdpowiedzUsuńNie radzę ich spożywać :) Chociaż muszę przyznać, że kąpiel z nimi jest "apetyczna". Mnie zapach kojarzy się odrobinę z piernikami. I domem pachnącym świątecznie.
UsuńJakie piękne kuleczki Łucjo. Gratuluję, są naprawdę cudowne. Uwielbiam takie kuleczki do kąpieli. Dom pachnący świątecznie to jeden z najcudowniejszych zapachów.
OdpowiedzUsuńWiem, że lubisz kule kąpielowe. Ciebie najbardziej zachęcam do tej twórczej zabawy.
UsuńSuper kochana, gratuluję! Pierwsze koty za płoty! Ale ostrzegam - to strasznie wciąga :D Buziaki!
OdpowiedzUsuńMnie już wciągnęło :)
UsuńOo chyba i ja się skusze na wykonanie takich cudowności :) wyszło pięknie!
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńPięknie wyglądają gratuluję zdolności:)
OdpowiedzUsuńŻadne zdolności. Dzięki :)
UsuńPiękne są te kule. Szkada, że ja niestety nie mam smykałki do robienia własnych kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy może złapać bakcyla robienia własnych kosmetyków. Sole kąpielowe i kule to najprostsze z nich :)
UsuńŚwietnie wyszły.Gratuluję.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale- jak porcje lodów śmietankowo-pomarańczowych :)
OdpowiedzUsuńNie wygoniłabym ich z wanny ;)
Szkoda tylk, że w wannie się rozpuszcząją :)
UsuńGratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńA kule są piękne :) Musują w wodzie?
Dzięki :) Musują, to pewnie zaleta sody i kwasku. Na wodzie unoszą się. Mogłyby pływać dłużej gdyby dodało się mąkę kukurydzianą.
Usuńświetnie wyszły :)
OdpowiedzUsuńpodobne do lodów gałkowanych ;)
Dodaję Cię do Obserwowanych
Pozdrawiam
Paula
Ciekawe skojarzenie z lodami :)
UsuńBardzo fajny przepis. Może wreszcie się odważę? ;)
OdpowiedzUsuńRób kule :)
Usuńśliczne ci wyszły,a pachną pewnie bosko :)
OdpowiedzUsuńps.wyrabiałaś je ręcznie czy używałaś formy?
Zapach to ich atut. Masę wyrabiałam ręcznie. Potem wkłądałam do formy. I po chwili wyjmowałam. Tak jak jest w opisie na www.ecospa.pl. Myśłę, że w formie muszą być dłużej. Nie będą wtedy ospowate.
Usuńmusza pieknie pachniec - przy takich skladnikach.. mnnn juz je czuje a raczej sobie wyobrazam zapach... fajnie ze zrobilas taki wpis - moze kiedys i ja sie skusze na takie samodzielne przygotowanie kul
OdpowiedzUsuń- a wtedy przepis juz mam:)))) pozdrawiam
Warto robić takie drobiazgi, proste składniki. A potem dużo radości z pachnącej kąpieli.
UsuńWow! Nie spodziewałam się, że zrobiłaś je sama! Muszę wypróbować Twój przepis :) Chyba podsunęłaś mi właśnie pomysł na jeden ze świątecznych prezentów!
OdpowiedzUsuńSama robiłam :) przepis podstawowy pochodzi ze strony www.ecospa.pl Pokombinowałam tylk oz zapachami.
UsuńAle cudne kuleczki :D pięknie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńCudne!
OdpowiedzUsuńWygladaja jak cukierki ;)
Wygląda świetnie! ile kosztowały Cię te kule? może i ja bym sobie takie zrobiła :D
OdpowiedzUsuńKoszt około 30 zł. To dlatego, że olejke sandałowy jest drogi. Zrobiłam 6 dużych kul i 4 małe.
Usuńłał :) a ja w ogóle nie wiedziałam, że można je wykonać w domu i dodać ulubiony zapach
OdpowiedzUsuńMożna :)
UsuńSą wspaniałe!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o techniczną stronę wykonania kul to wymaga to pewnej wprawy aby były takie idealne jak byś chciała. Po kilku próbach wyczujesz jak spryskiwać i ile :) Ważne też jest ugniatanie masy przed dodaniem wody/hydrolatu. Trzeba dokładnie wymieszać wszystkie składniki aż masa stanie się plastyczna. I potem dopiero po jednym razie spryskiwać i ugniatać aż do momentu, gdy da się z nich coś ulepić. Ostrożnie z przetrzymywaniem w formach - mogą tak stwardnieć, że nie da rady ich wyjąć w jednym kawałku. Efekt "ospowy" to zapewne zbyt duża ilość wilgoci w kulach (za dużo wody), która aktywuje kwasek, a on z kolei aktywuje sodę i kule musują jeszcze przed uformowaniem.
Poleciłabym też wypróbowanie naturalnych barwników, które znajdziesz w ... kuchni :) Przepiękne kolory uzyskasz z cynamonu, słodkiej papryki, kurkumy czy spiruliny a dodatkowo kule będą pielęgnować skórę (np spirulina ujędrnia).
Próbuj dalej, bo warto! Własne kule są niezastąpione! Powodzenia!
Dziękuję bardzo za rady :) Zaraz widać Twoje duże doświadczenie w tej materii. Z tą "ospą" to dobrze myślałam. Oczywiście będę robić dalej. Muszę tylko zamówić większą ilość kwasku.
UsuńZrobienie kul, na które narzekasz, przekracza moje zdolności, więc i tak pełen podziw ;) Żałuję, że tak późno tu trafiłam, bo to idealny pomysł na prezent, a teraz już niestety nie zdążę zamówić składników. Zostanie na następny raz ;)
OdpowiedzUsuńZawsze warto zrobic peweien zapas. Drobny upominek jak znalazł.
Usuńsuper te kule, gratuluję, że się odważyłaś, widać, że warto było
OdpowiedzUsuńDopiero teraz nabieram odwagi i chęci do dalszych eksperymentów ;)
UsuńTrafiłam na tego bloga przez przypadek, ale będe zaglądać częściej.:D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, nawet nie wiedziałam, że można tekie wykonać samodzielnie.:D Pozdrawiam!:)
Zapraszam, pewni ejeszcze pokaże jakieś kuleczki :)
UsuńFajnie wyglądają, aż szkoda wrzucać do wody :)
OdpowiedzUsuńZrobi się kolejne, jak te się skończą :)
UsuńMoże kiedyś spróbuję zrobić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mojego bloga jeśli masz ochotę :)