Dla Was piszę

26 grudnia 2012

Różane mydło z mlekiem klaczy mongolskiej Wild Earth

Brałam udział w konkursie „Mydlany Tydzień Nepalski” na blogu Śliwki Robaczywki. Dostałam Różane mydło z mlekiem z klaczy mongolskiej. Zaraz zaczęłam używać tego egzotycznego mydła. Po 10-ciu dniach stosowania mogę podzielić się opinią na jego temat.
 
 
Na opakowaniu czytamy następującą informację:
„Mydło zawiera tylko naturalne składniki, w tym mleko klaczy, które przewyższa nawet mleko ośle jeśli chodzi o jego wpływ na skórę. Stanowi doskonałe rozwiązanie dla osób cierpiących na łuszczycę, atopowe zapalenie skóry. Korzystnie wpływa też na suchą skórę, podrażnioną przez słońce, a nawet po kuracjach złuszczania kwasami. Ze względu na działanie antybakteryjne można stosować je przy każdym rodzaju trądziku.
 

 Składniki: masło kokosowe, woda, olej słonecznikowy, olej palmowy, oliwa z oliwek, mleko klaczy mongolskiej, kompozycja zapachowa”
 

 
Moja opinia:
Nie używałam nigdy mydła, w skład którego wchodziłoby mleko. Tym bardziej takiego egzotycznego, jak z mlekiem pochodzącym od klaczy mongolskiej.  O mleku tym przeczytałam: „mleko z klaczy mongolskiej, przewyższa nawet mleko ośle jeśli chodzi o jego wpływ na skórę. Mleko to pomagało mongolskim nomadom przetrwać długie i srogie zimy. Zawiera bowiem niezwykle odżywcze składniki: zdrowe tłuszcze, białka i witaminy. Np. mleko z klaczy jest 14 razy bogatsze w witaminę C niż mleko krowie. Mleko zawiera szereg antyoksydantów, które wyłapują wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry.”
 

Mydło jest zapakowane bardzo porządnie. Najpierw jest folia, potem opaska ze wszystkimi potrzebnymi informacjami, a potem znowu folia z informacjami po polsku.
Po rozpakowaniu mydełka najpierw oczywiście go powąchałam. Ucieszyłam się, że otrzymałam mydełko różane. Lubię zapach róży, ten naturalny. Nie jest on ani zbyt słodki, ani zbyt ciężki. Nie ma w nim cukierkowatości syntetycznych zapachów, które chcą uchodzić za różane. Powąchałam … i pomyślałam, że różą to mydło mi nie pachnie. Zapach był trudny do określenia. Trochę taki kwiatowo-ziołowy, z delikatnym pazurem. Oczywiście nie przeszkodziło mi to w stosowaniu tego mydła.
 
 
W połączeniu z wodą mydło daje wyjątkowo kremową pianę. Muszę przyznać, że ze wszystkim mydeł jakie używałam, piana tego mydła pobiła wszystkie inne (a trochę ich było). Mydło bardzo dobrze się pieni. Kremowa, biała piana jest bardzo delikatna dla skóry. Dobrze się spłukuje. I tutaj spotkało mnie największe zaskoczenie. Skóra po kąpieli pachniała delikatną różaną wonią. Zapach ten przyrównałabym do dzikiej róży. Żadnej słodyczy i lukru, zapach dzikiej róży. Nie mam pojęcia jakie róże rosną w Nepalu. Pewnie są to dzikie róże zupełnie inne od tych naszych. Zapach bardzo mi się podoba.
Mydło to sprawdza się w higienie całego ciała. Dzięki glicerynie zawartej w mydle (mydło to powstaje w procesie zmydlania tłuszczów na zimno) skóra pozostaje nawilżona. Nie mam oporów do stosowania mydła w higienie intymnej. To mydło spełnia się w tej roli dobrze.
 
Na koniec kilka słów na temat wydajności. Mydła w moim domu używają cztery osoby, można powiedzieć, że dość intensywnie. Zużyliśmy przez 10 dni około 2/3 kostki. Używając mydła bogatego w glicerynę trzeba pamiętać, aby nie leżało ono w mydelniczce, w której pozostaje woda. Będzie rozmakało i szybciej się zużywało.
 
 
Podsumowując muszę z czystym sumieniem potwierdzić, że obietnica związana z tym mydłem: „Skóra pielęgnowana tym mydłem odwdzięczy się jędrnością, promiennością i gładkością. Różany zapach czyni mydło luksusowym i sprawia, że skóra po kąpieli cudownie pachnie” została spełniona.
Z chęcią sięgnę po inne mydła pochodzące z Nepalu.
 
 
Mydło, o którym dzisiaj Wam napisałam otrzymałam w ramach konkursu „Mydlany Tydzień Nepalski”. Nepalskie mydła można kupić w sklepie Blisko Natury. Informacje  o nich znajdziecie także na stronie www.wildearthnepal.eu . Jestem pełna szacunku dla kobiet wytwarzających te mydła.
Stosowałyście mydła z mlekiem klaczy, jaka, oślicy czy innego zwierzęcia? Co sądzicie o dodatku mleka do mydeł?
 
 

41 komentarzy:

  1. Nigdy nie używałam takiego mydełka z mlekiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że bardzo delikatna i kremowa piana jest jego zasługą :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz mydło w pielęgnacji to z pewnością by Ci się spodobało ;)

      Usuń
  3. Miałam kiedyś mydło z oślim mlekiem. Innych "mlecznych" mydeł nie miałam jeszcze przyjemności używać czyli wszystko jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Jest bardzo delikatne. Producent zapewnia, że moga uzywać go osoby z problemami skórnymi.

      Usuń
  4. Ja jestem w pełni przekonana do mleka, ponieważ kiedyś stosowałam je jako tonik i świetnie radziło sobie z domykaniem porów:) Również lubię zapach róży:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zachęcający opis :) Ja ostatnio pokochałam mydła - te naturalne oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odkrywam różne mydła. Przez dlugi czas było tylko mydło z Aleppo.

      Usuń
  6. Nie jestem pewna, ale chyba mydło z mlekiem miałam... Głowy se za to nie dam uciąć, ale coś mi tam gdzieś świta ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. testowałam wariant cedrowy i jestem nim zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe to mydełko. I gratuluję wygranej w konkursie.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie przepadam za mydłami w kostce, ale z ciekawości takie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  10. Przemywanie twarzy mydłem, krowim, jest dla wielu osób bardzo fajne, a co dopiero mydło, które posiada jeszcze więcej dobrych składników:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Łucjo kusicielko! Różane mydło muszę koniecznie mieć :] poza tym z opisu wynika, że to fajne mydełko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest intrygujący. Na mój użytek nazywam go "różą z himalajskich dolin". Polecam, to bardzo dobre mydło.

      Usuń
  12. ja bardzo rzadko używam takich mydeł w kostkach, jedyne jakie mam to szare- a i tak głównie służy mi do mycia pędzli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. zapraszam na rozdanie u mnie http://kasiuleczkabiedroneczka.blogspot.nl/2012/12/swiateczno-noworoczne-rozdanie-u-kasi.html będzie mi bardzo miło jak weźmiesz w nim udział

      Usuń
    2. Może czas to zmienić? Jest tyle dobrych, naturalnych mydeł ...

      Usuń
  13. fascynujące as te mydła i tak mało znane, ja dziś zacznę używać cedrowego, ale bez mlecznych dodatków; też od ewel :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam regionalne mydła, kusi mnie cedrowe z mlekiem klaczy, ale muszę najpierw skończyć aleppo, które chyba jest wieczne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja postanowiłam trochę odpocząć od mydełk z Aleppo. Bardzo je cenię i lubię.

      Usuń
  15. widzę że Aguś że jesteś w "mydlanych" cudeńkach dobrze rozeznana.Ja jeszcze nie używałam mydła w kostce ps.Dziękuje za kartę z życzeniami przyszła wczoraj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kilku lat poznaję najróżniejsze mydła :) Nowości zawsze kuszą. To akurat wygralam i bardzo się z tego cieszę. Mam jeszcze kilka ciekawych mydełek do zuzycia i opisania. Mydlane tematy będę się więc pojawiać.

      Usuń
  16. Jakoś to mleko klaczy mnie przeraża. ;D Ale jak mi wpadnie w ręce, to chętnie przetestuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie jest tak źle skoro klacz daje się wydoić. Polecam to mydełko, jest fantastyczne.

      Usuń
  17. Mydło to z uwagi na bogactwo gliceryny kojarzy mi się ze stosowanymi przeze mnie mydłami Gaiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam u Ciebie o tych mydłach. Być może są podobne.

      Usuń
  18. Hmm widziałam je na allegro :) Mam ochotę na mydła z starej mydlarni :)

    OdpowiedzUsuń
  19. lubię wszelakie naturalne różane mydełka:) ostatnio wszystko kupuję różane masełka do ciała, mydła, kulki do kąpieli :) :P maniak :P

    OdpowiedzUsuń
  20. spodobało mi się to mydełko :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...