Lubię duety kosmetyczne. Wiadomo,
szampon i odżywka do włosów z jednej linii, krem na dzień i na noc itd. Takie
duety dotyczą także prania. Płyn do prania i płukania w miarę możliwości chcę,
aby był z tej samej linii zapachowej. O lawendowym płynie do prania pisałam kilka dni temu.
Do płukania używam Zmiękczający płyn do płukania z olejkiem lawendowym bio EDL
Nature.
„Nadaje puszystość i miękkość tkaninom. Pomaga uniknąć elektryzowania się. Chroni włókna, ułatwia prasowanie. Dodany olejek lawendowy bio ma właściwości bakteriobójcze, dodatkowo pozostawia przyjemny zapach.
ü
Składniki pochodzenia roślinnego
ü
Produkt kontrolowany przez ECOCERT F32600
ü
Biodegradowalny
ü
Nie testowany na zwierzętach
ü
Opakowanie nadające się do recyklingu
ü
pH 4
ü
testowany dermatologicznie
ü
zawiera surfaktanty pochodzenia roślinnego
ü nie zawiera składników pochodzenia petrochemicznego
1 litr płynu wystarcza na 40
płukań
Pranie w pralce - 1 miarka (30ml). Przy bardzo twardej wodzie, aby uzyskać optymalny efekt można zwiększyć ilość dodawanego płynu.
Suszarka do ubrań - 1/2 miarki (15ml), używać do mokrych ubrań.
Skład:
> 30% woda
5-15% surfaktanty kationowe (na
bazie palmy)
zawiera także 100% naturalne
składniki zapachowe z organicznej lawendy i lawendowego olejku eterycznego
(limonene*, linalool*) oraz dziką soję (niemodyfikowaną genetycznie) i
tokoferol (naturalną wit. E)
Zawiera linalool*. Może powodować reakcje alergiczną.
* składniki naturalnie obecne w
olejkach eterycznych
Bardzo lubię zapach lawendy. To był jeden z powodów zakupu lawendowego zestawu do prania. Płyn ma więc mój ulubiony zapach. Wszystkie obietnice producenta zostają spełnione. Ubrania są miękkie, puszyste. Trudno stwierdzić czy ubrania, które wypłukano z tym płynem łatwiej się prasują. Piorąc, często stosuję program bez zagnieceń. Czasami nie trzeba prasować wcale. Wiadomo, wszystko zależy od tkaniny ubrania. Zgodnie z moim założeniem zawsze używam mniej płynu niż zaleca producent. Pranie i tak pięknie, delikatnie i długo pachnie. Ten lawendowy duet do prania stworzony jest dla miłośników lawendy.
Zainteresowałaś mnie. Lubię takie rzeczy, a ostatnio także zapach lawendy. kiedy piorę w orzechach, dodaję olejku lawendowego.
OdpowiedzUsuńMnie też zdarza się prać w orzechach. I robię dokładnie to samo. Orzechy jednak nie sprawdzają się do prania białych rzeczy.
UsuńMoje pranie pachnie ostatnio tak, jak prawdopodobnie pachniało pranie naszych prababek czyli zwykłym mydłem. Ze względu na problemy ze skórą piorę w marsylskich płatkach mydlanych z dodatkiem sody. Na szczęście moja skóra powoli dochodzi do siebie i chyba już niedługo będę mogla pomyśleć o pachnącym płynie do płukania, a ten o którym piszesz zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach szarego mydła. W moich szafach leżą kostki mydła z Aleppo. Współczuję prablemów ze skórą. Ten płyn jest bardzo delikatny. Tylko olejek teryczne może powodować reakcję alergiczną.
UsuńBardzo lubię zapach lawendy. Ten zestaw jest więc idealny dla mnie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością został pomyśłany o miłośnikach tej woni :)
UsuńJa też lubię zapach lawendowy :)
OdpowiedzUsuń