Czas odczarować mydło. Tyle krąży opinii o tym, że mycie mydłem szkodzi skórze, że nie sposób im nie ulec. Nie wiem skąd wzięły się te wszystkie fałszywe przeświadczenia. Od dawna używam mydeł. Jeden warunek – muszą być naturalne, oparte na olejach roślinnych.
Kiedy zobaczyłam mydełka SoapBakery musiałam je mieć.
Wybrałam cztery mydełka:
Z glinkami ghassoul i żółtą
Solne z zieloną glinką
After Eight
Różane
Mydło różane rozpoczęłam używać natychmiast. Nie zrobiłam nawet zdjęć. Mam tylko matulką różyczkę.
Do zamówienia dołączono miły bilecik oraz dwa maleństwa – różane i białoszare cudeńko, które nazwałam listkiem.
Te mydełka to arcydzieła mydlanej sztuki. Mam nadzieję, że fotografie chodź odrobinę oddają ich urok.
naturalne mydełka nie dość że są bardzo dobre to te Twoje jeszcze przepięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńMydlarstwo jest sztuką - użytkową. Przyjemnie używać pięknych mydeł.
UsuńKuszą samym wyglądem!
OdpowiedzUsuńMnie także na początku skusił wygląd :)
UsuńUżywam codziennie naturalnego mydełka :)
OdpowiedzUsuńUżywam glicerynowych mydełęk do mycia rąk i od czasu do czasu ciała. Ślicznie pachną :)
OdpowiedzUsuńMam jedno glicerynowe. Z Lavea.
UsuńZazwyczaj używam zwykłego szarego mydełka, ale to te krojone kocham ponad miarę :)
OdpowiedzUsuńMoją przygodę z mydłem zaczęłam także od szarego, z Aleppo.
Usuńnaturalne mydelka sa swietne - a Twoje wygladaja naprawde jak male dziela sztuki- cudne!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCZasami to aż mi szkoda, że się zużywają :)
UsuńMam i używam mydełka od Soap Bakery. W pełni podzielam Twój zachwyt nad nimi. Są bardzo dobre jakościowo i na dodatek piękne. Prawdziwe mydlane arcydzieła :)
OdpowiedzUsuńA skąd opinie o szkodliwym działaniu mydła? Może dotyczą one tych chemicznych, drogeryjnych mydeł, które z prawdziwym mydłem niewiele mają wspólnego. Ja używam mydeł naturalnych od kilku lat i jakoś mojej skórze nie zaszkodziły, a wręcz przeciwnie - pomogły.
Życzę przyjemnego namydlania tymi cudeńkami :)
Czytałam Twoje recenzje. Zrezygnowałam z recenzji na rzecz fotografii. Mam nadzieję, że czoraz więcej osoń ceni naturalne mydła.
UsuńŚliczności! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ich Autorka to wyjątkowo utalentowana dziewczyna :)
UsuńMi te listki skrzydła przypominają :D
OdpowiedzUsuńListki, skrzydła ... Muszę przyznać, że do skojarzeń dodałabym jeszcze Fryderyka Chopina. Pachną przepięknie trawą cytrynową.
UsuńSporo wpisów ostatnio o mydełkach z Soap Bakery i to same pozytywy :) Ja również zaczęłam jakiś czas temu używać mydełek, oczywiście naturalnych i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Oczywiście po wszystkich opiniach muszę zajrzeć do Soap Bakery :)
OdpowiedzUsuńSuper mydełka wybrałaś :)
Najchętniej to wypróbowałabym wszystkie. Ale wiadomo, budżet ograniczony.
Usuńświetnie wyglądają, zwłaszcza różane i After Eight :)
OdpowiedzUsuńRóżane miałam jeszcze takie duże. Najpierw na nie się rzuciłam.
UsuńPrezentują się nad wyraz zachęcająco do natychmiastowego mycia:)
OdpowiedzUsuńMoga byc także piękną ozdobą w łazience :)
UsuńAch, śliczności :D Są tak piękne, że aż szkoda ich używać- pewnie dzięki nim kąpiel urasta do rangi celebrancji kobiecej urody :)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi, aby zwykłe codzienne czynności celebrować :)
UsuńPrzyznam szczerze, że czasami moje mydełka tak mi się podobają, że szkoda mi ich używać;)
OdpowiedzUsuńMam także takie dylematy. Powtarzam sobie wtedy, że te cudeńka stworzono, aby codzienna toaleta była miłą chwilą w ciągu dnia.
Usuńczuję się skuszona, różane kosmetyki to ostatnio moje ulubione! :)
OdpowiedzUsuńRóżane zapachy poprawiają nastrój w taki słotny czas.
Usuńsuper wyglądają! aż szkoda by mi ich było używać :D
OdpowiedzUsuńStworzone do mycia :) Uzywać trzeba i cieszyć się trzeba pięknym mydłem.
UsuńMydełka naturalne- jak najbardziej. Piękny zapach, dobre oczyszczanie i składniki, które działają:)
OdpowiedzUsuńMają wszystkie te cechy :)
UsuńJakież fantastyczne!
OdpowiedzUsuńTe szaro-białe kojarzą mi się ze skrzydłami - takie 2 skrzydełka.
Ja mam mydło różane Barwy i pachnie obłędnie i jest całkiem, całkiem :)
Różane Barwy także miałam. Nawet o nim pisałam :)
UsuńKocham mydełka i do ciała, i do twarzy. :) Jak widzę w SoapBakery same cudowności! :))
OdpowiedzUsuńMnie wszystkie w SoapBakery się podobają :)
Usuńkocham mydelka,ubostwiam! zakochalam sie w nich;D
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię ;)
UsuńRóżane mnie przyciąga.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię różane zapachy :)
UsuńTeż mam przyjemność namydlać się wytworami z Mydlanej Piekarni, i jedynych minus to taki, że się zużywają :D
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Ale jakieś wady mieć trzeba.
UsuńUwielbiam mydełka :) Możesz mi powiedzieć w jakiej cenie są dostępne na SoapBakery ?
OdpowiedzUsuńMusisz skontaktować się z Autorką bloga SoapBakery.
UsuńŚlicznie wyglądają te mydełka ja najczesciej kupuję te z Lusha o tych pierwszy raz słyszę ;)
OdpowiedzUsuńA ja Lusha nie znam :)
UsuńWspaniałe mydełka. Jestem wielką fanką mydeł i chętnie takie cuda bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem w fan klubie mydełek :)
UsuńUwielbiam mydła, a zwłaszcza te o ciekawym zapachu, kształcie i kolorze. Kiedyś sama próbowałam zrobić mydło ale skończyło ono na półce jako ozdoba... ;)
OdpowiedzUsuńZa robienie mydeł to ja się nie biorę :)
UsuńPiękne te mydełka. Oryginalne i idealne. Marzą mi się od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) TAk jak Twoje.
OdpowiedzUsuńGenialne, pragnę ich w swojej łazience!
OdpowiedzUsuńTeż miałam przyjemność używać mydełka od SoapBakery! było świetne, do tego stopnia, że aż żal było zużyć :) wg mnie to małe arcydzieła, dzięki którym tak codzienna i zwyczajna czynność jak mycie nabiera nagle innego wymiaru i sprawia dużą przyjemność, pobudzając niemal wszystkie zmysły. Bo oprócz cudownego zapachu i nawilżenia mydełka wyglądają po prostu prześlicznie, a czasem tak smakowicie, że ciężko się powstrzymać, by nie obudzić jeszcze jednego zmysłu... - smaku ;)
OdpowiedzUsuńJedyne o czym myślę, to,że żal z niego korzystać, bo wyglądają jak małe dzieła sztuki. Można poczuć się jak Kleopatra używając ich...
OdpowiedzUsuń