Dla Was piszę

1 kwietnia 2013

O dezodorantach, poceniu się i parabenach

Uświadomiłam sobie, że jeszcze nigdy nie pisałam o dezodorantach. Pora to nadrobić. Już od dawna staram się używać dezodorantów naturalnych. Bez parabenów, soli glinu. Alkohol tak bardzo mnie nie przeraża. Dlaczego warto sięgać po naturalne dezodoranty? Powodów może być kilka.


Bardzo interesujący post na temat dezodorantów napisała Naturalna Bianka (klik).  Zapytałam ją czy zgodzi się zacytować swój tekst. Z oporami, ale się zgodziła. Oto co napisała Bianka:
 „ Kilka dni temu na wielu portalach internetowych znowu było można przeczytać o ty, że używanie dezodorantów zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi.
Codziennie z ekranu telewizora bombardują nas reklamy kolejnego super dezodorantu, który koniecznie muszę mieć, aby zachować świeżość przez 48 godzin. Muszę przyznać, że zastanawiam się skąd u reklamodawców bierze się ta nachalna sugestia, że muszę zachować świeżość przez 48 godzin. Czy kryje się za tym jakieś ostrzeżenie przed ograniczeniem dostępu do wody i mydła na dwie doby? Atakują nas także reklamy suplementów diety. Łykniesz kapsułkę i przestaniesz się pocić. Trudno oprzeć się tym sugestiom. Tylko dlaczego mam przestać się pocić ?
Pocenie się nie jest niczym złym. Jest to normalny, fizjologiczny stan, mechanizm termoregulacji organizmu, w który wyposażyła nas Natura. Od wielu lat producenci dezodorantów, antyperspirantów i blokerów próbują wmówić nam zupełnie coś innego. Pocisz się, więc jesteś gorszy.
A tak naprawdę to potrzebujemy pocić się, tak jak potrzebujemy oddychać, jeść, pić czy spać.
Nasza skóra, gdyż to jej dotyczy mechanizm pocenia się, pełni kilka ważnych funkcji. Jedną z nich  jest funkcja oczyszczająca. Skórę, że względu na jej zdolność oczyszczania organizmu, uznano za „trzecią nerkę”.  Medycyna konwencjonalna sprowadza funkcję oczyszczającą skóry tylko do wydzielania potu. Lekarze medycyny naturalnej rozszerzają termin oczyszczania, aby wyjaśnić pochodzenie rozmaitych stanów zapalnych naskórka i wysypek.
Pocenie to jeden z mechanizmów oczyszczania organizmu. Stwierdzono, że skład ludzkiego potu jest zbliżony do składu moczu. Oprócz funkcji regulowania ciepłoty ciała, wydzielanie potu można uznać za dodatkowy mechanizm pozbywania się zbędnych produktów przemiany materii. Nie sięgajmy więc po suplementy diety blokujące ten naturalny mechanizm oczyszczania naszego organizmu.
Wracając do dezodorantów, antyperspirantów i blokerów musimy zastanowić się dlaczego pojawiły się informacje o ich szkodliwości i przyczynianiu się do zachorowań na raka piersi.
Przyczynę tego upatruje się między innymi w oddziaływaniu parabenów (konserwantów). Znajdziemy  je nie tylko w dezodorantach.  Są w większości kosmetyków. Znajdują się także w żywności, farmaceutykach.
Już w roku 2002 uczenie z University of Reading dowiedli, że parabeny mogą przyczyniać się do powstawania raka piersi. Dwa lata później, dr Darbre po raz pierwszy wykazała obecność parabenów pobranych ze złośliwych guzów piersi od 20 pacjentek. Późniejsze badania wykazały, że parabeny wchłaniają się przez skórę i po godzinie od aplikacji można je wykryć we krwi. Naukowcy podejrzewają, że stosowanie antyperspirantów aplikowanych w okolicy pachowej może mieć związek z zachorowaniem na raka piersi. Za hipotezą tą przemawiał chociażby fakt, że większość nowotworów piersi była zlokalizowana w górnej ćwiartce gruczołu sutkowego najbliżej pachy. Parabeny działają w sposób naśladujący estrogeny. Wiele innych składników kosmetyków naśladuje także działanie tych hormonów. Wymienić należy przeciwbakteryjny związek o nazwie triclosan stosowany jako konserwant, sole aluminium w antyperspirantach, związki zapachowe w perfumach.
Naukowcy nie obarczają tylko parabenów za przyczynianie się do zachorowań  na raka piersi. Uważają, że parabeny są tylko jednym z czynników odgrywającym rolę w większej całości.
Ja tymczasem wolę dmuchać na zimne. Przypuszczam, że każda z nas zna w swoim środowisku jakąś kobietę, która zachorowała na nowotwór piersi. Może to matka, siostra, przyjaciółka lub koleżanka z pracy? Czasami jest to walka wygrana, a czasami ....
Dbajmy o nasze zdrowie świadomie rezygnując ze szkodliwej chemii w kosmetykach. Zapytacie pewnie czy Natura dała nam jakiś sposób, aby radzić sobie z poceniem. Oczywiście, że tak! Matka Natura i tym razem daje rozwiązanie. Przeczytacie o nim w następnym poście.”
Myślę, że warto przypominać kwestie, o których pisze Bianka. Dziękuję Biance za możliwość zacytowania jej słów. O moich dezodorantach napiszę następną notkę.
A tymczasem zapraszam Was do dyskusji. Co sądzicie o tekście Bianki? Ma rację, trafia do Was?

27 komentarzy:

  1. Ja zazwyczaj stosuję antyperspiranty w kulce.Ostatnio pokochałam Dove.

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram , staram się wykluczać parabeny ale niestety różnie to bywa , producenci często oszukują składy przy zakupach przez internet ,
    natomiast dezodorant naturalny mam od ponad roku , przyzwyczaiłam się do pocenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry kierunek :) Pocenie się to coś zupełnie normalnego.

      Usuń
  3. Generalnie się z tym zgadzam, dobija mnie gdy po bloker czy antyperspirant sięga ktoś komu latem lekko pacha wilgotnieje. To nic nienormalnego że w upały czy podczas ćwiczeń nasza skóra się robi wilgotna. Albo podczas przeziębienia. W wielu przypadkach to wręcz wskazane (np. sauna).

    Natomiast uważam również, że nadpotliwość to jakaś forma choroby, wobec której cięższy arsenał jest wskazany. I nie mówię tu już o kwestiach społecznych, jak choćby to że nie używając blokerów na bank straciłabym pracę ;). Ale mówię chociażby o powstawaniu bolesnych odparzeń w wiecznie mokrych miejscach.

    Na szczęście mój bloker nie ma ani alkoholu ani parabenów ;). A i toksyny (mam nadzieję) wydostają się z potem na plecach, pod biustem, na twarzy czy skórze głowy ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzisz nam nazwę swojego blokera?

      Usuń
    2. najzwyklejsza Ziaja Bloker: Aqua, Aluminium Chloride, Glycerin, Hydroxyethylcellulose, Potassium Sorbate ;)

      Usuń
    3. I ja niestety się z Anuszką zgodzę. Też używam Ziai blokera. Używam, bo muszę. Używam rzadko, bo 1x w tygodniu, bardziej by ograniczyć pocenie niż całkiem zablokować. Nadmierne pocenie jest problemem i owszem, fajnie i rozsądnie jest móc używać deo bez parabenów i soli aluminium, ale ogromne, mokre plamy na eleganckiej bluzce podczas spotkania biznesowego są nieestetyczne i zwyczajnie krępujące.
      Zazdroszczę dziewczynom, które mogą sobie pozwolić na używanie np. zwykłego deo z ałunu. U mnie niestety nie zdał on egzaminu :(

      Usuń
  4. hmmm jedni mają duże problemu z poceniem się co skutecznie im przeszkadza w zyciu więc jest dla mnie w pełni zrozumiałe że sięgają po te wszystkie środku "hamujące", niestety żyjemy w takim kraju gdzie ktoś to jest inny, czy tak jak mowa tutaj zlany potem jest wytykany, obgadywany i takie osoby czują się z tym na pewno źle... Nie mam problemu z poceniem, ale potrafię dostrzec ludzi którzy mają i którym jest z tym ciężko, a nie żyjemy wśród ludzi którzy potrafią przejść obok cudzej inności obojętnie.. Wielokrotnie zdarza się tak że właśnie te osoby są zbyt zdesperowane by na świeżo spojrzeć na skutki uboczne wielu preparatów, to samo jest z odchudzaniem niestety....
    Ja bez prysznica każdego wieczoru bym nie wytrzymała więc nie przekonują mnie zapewnienia o 48 godzinnej świeżości. Mam swoje ulubione kulki od Nivea których za chiny nie mam ochoty zmienić ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akceptacja to społeczny problem. Zwłaszcza dla młodych ludzi.

      Usuń
  5. podobnie myślę :)
    ale w pracy czy innych sytuacjach lubię a czasem muszę być świeża i bez plam pod pachami ;p
    od lat stosuję raz w tygodniu w lecie a w zimie zdecydowanie rzadziej i wystarcza Driclor Skład: Alcohol, Aluminum Chloride, Aqua
    i jestem bardzo zadowolona
    ciekawa jestem Twoich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świeżość jest ważna, ale muszę przyznać, że po ośmiu godzinach pracy ja już się muszę być świeża. Pozwalam sobie na plamy pod pachami :)

      Usuń
  6. Ja w sumie bardziej boję się glinu niż parabenów, które są prawie wszędzie...Niestety, antyperspirant czy dezodorant bez glinu nie będzie skuteczny, a jeśli chodzi o te z ałunem - to tez pochodna glinu, która w efekcie końcowym ma identycznie działanie na organizm, więc stosowanie czegoś z ałunem nic nam tak naprawdę nie daje.
    W dni, gdy jestem w domu lub wychodzę tylko na 2-3 godziny, np. tylko na zakupy, staram się używać dezodorantu bez glinu, jakaś minimalna ochrona jest, ale prawie żadna. Natomiast gdy cały dzień jestem poza domem i muszę czuć się świeżo, albo gdy czeka mnie stresująca sytuacja, bez normalnego antyperspirantu niestety się nie obejdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zgodzić mi się z porównaniem, że ałun i dezodoranty z glinem działają identycznie. W mojej ocenie tak nie jest. Sole glinu mają blokować, obkurczać gruczoły potowe. Ałun nie dopuszcza do rozkładu potu przez bakterie. Dla mnie to zasadnicza różnica.

      Usuń
  7. Ja dzięki Tobie i Biance nie używam reklamowanych kosmetyków:) JEśli chodzi o antyperspiranty to używam Alterry albo Crystal - chwalę sobie obydwa. Ale muszę przyznać, że jeśli chodzi o skuteczność to te topowych marek są niestety skuteczniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa. Ja także chętnie podczytuję Biankę. Crystal znam. Masz rację, że "topowe marki" są skuteczniejsze. Bo to chemia. Ja jednak wolę się spodzić i być może dzięki temy być zdrowsza.

      Usuń
  8. Oj tak. do mnie przemawia ten post. Ja od ok. pół roku wycofałam większość dezodorantów które używałam. Staram się wybierać łagodne preparaty a niekiedy gdy nie muszę nigdzie wychodzić to nawet nic nie stosuje aby organizm mógł się oczyścić w spokoju. Po odstawieniu dezodorantów pociłam się bardzo jednak po kilku miesiącach potliwość ustępowała. Teraz pocę się rzadko i w niewielkim stopniu dlatego łagodne środki dają sobie teraz dobrze rade!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku mojej naturalnej dezodorantowej drogi przeszłam piekło. Miałam chwilę zwątpienia. Organizm oczyścił się i zaczął normalnie funkcjonować. Pociłam się jak tzw. ruda mysz. Po pół roku wszystko się ustabilizowało.

      Usuń
  9. Całkowicie zgadzam się w tej kwestii z Bianką i z Tobą. Już dosyć dawno zrezygnowałam z antyperspirantów na rzecz ałunu.
    Myślę, że skoro zostaliśmy stworzeni tak żeby pocić się pod pachami to widocznie nasze organizmy tego potrzebują. Człowiek często usiłuje być mądrzejszy od Natury i przeważnie kiepsko na tym wychodzi. No cóż, Natura nie będzie z nami dyskutowała, ona po prostu zrobi swoje gdy przesadzimy z ilością toksyn w organizmie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. NAtura wszystko mądrze wymyśliła, a mści się nan nas chorobami za brak poszanowania jej praw.

      Usuń
  10. Łucjo kochana, czy dotarł może do Ciebie mój mail? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze napisane, czysta prawda, warto dbać o swoje zdrowie, a reklamy, jak to reklamy, nie warto im wierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowie powinno przyświcać producentom kosmetyków. Odnoszę wrażenie, że tak niestety nie jest.

      Usuń
  12. niestety, ludzie ślepo wierzą w reklamy

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...