Deszczowa niedziela nie zachęca do długich spacerów. To
dobry czas na książkę albo długą blogową notkę. Wybrałam to drugie. Chcę rozpocząć cykl poświęcony kosmetykom
Lilla Mai. Pewnie już spotkałyście się z ta nową rodzimą marką. Mnie zawsze
bardzo cieszy fakt pojawiania się na rynku polskich naturalnych
kosmetyków. Zawsze kibicuję takim firmą.
W naszym kraju wcale nie jest łatwo prowadzić firmę, o uznanie na rynku i
pozycję także trzeba walczyć.
Dzisiejszą notkę poświęcę Dezodorantowi z ałunem o zapachu geranium i róży.
Producent tak
przedstawia kosmetyk:
„Kompozycja składników dezodorantu pozwala pozbyć się
przykrego zapachu jednocześnie pielęgnując i nie zatykając gruczołów potowych.
Ałun jest naturalnym
minerałem pozyskiwanym z kryształu skał granitowych. Posiada działanie
dezodorujące. Tworzy na powierzchni skóry powłokę zapobiegającą działaniu
bakterii jednocześnie pozwalając
pracować gruczołom. Nie przenika przez ściany komórek, nie zatyka porów.
Hydrolat oczarowy posiada silne działanie antyoksydacyjne, redukuje
zaczerwienienie, i swędzenie skóry. Żel z aloesu działa bakteriobójczo i
przeciwzapalnie, likwiduje podrażnienia i zapach potu.
Dezodorant dzięki
naturalnym olejkom eterycznym z róży damasceńskiej i geranium posiada niepowtarzalny, trwały, intensywny zapach. W dezodorancie
użyte są naturalne konserwanty ekologiczne, które zapewniają trwałość 12
miesięcy.
Skład: woda, hydrolat oczaru wirginijskiego*, ałun potasowy,
guma guar, prowitamina B5, sok z liści aloesu*, olej z nasion rącznika
pospolitego, olejek geraniowy, olej jojoba, alkohol benzylowy, alkohol salicylowy,
gliceryna, kwas sorbowy
*posiada certyfikat ECOCERT (50% objętości całego produktu).”
Moja opinia:
Kosmetyki Lilla Mai pojawiły się kilka miesięcy temu. W
blogsferze można już natknąć się na pojedyncze recenzje. I ja postanowiłam
dorzucić swoje trzy grosze. Kupiłam sobie dezodorant, pastę do zębów, peeling
do twarzy i krem odżywczy. Wszystkie te kosmetyki mają szklane opakowania. Wielki plus dla firmy. Do tego dochodzi
przemyślana i bardzo kobieca, romantyczna wręcz szata graficzna etykiet. Ładne
i gustowne.
Mój dezodorant to klasyczna kulka.
Lubię ałunowe
dezodoranty. Sprawdzają się u mnie. Cenię je za łagodność i skuteczność. Za
samym ałunem w krysztale nie przepadam. Dlatego, że się tłucze. Co innego jeśli
chodzi o rozpuszczony ałun potasowy w wodzie
i hydrolatach. Aplikacja jest bardzo wygodna. Kulka nie zacina się.
Dezodorant potrzebuje kilka chwil aby wysechł. Zapach jest na tyle delikatny,
że nie kłuci się z zapachem wody toaletowej. Jestem osobą, która przeciętnie
się poci. Mnie ten dezodorant zapewnia świeżość na jakieś 10-12 godzin przy
normalnej pogodzie. W przypadku afrykańskich upałów jest oczywiście gorzej.
Czas jest krótszy. Nie mniej polubiłam ten dezodorant. Bardzo przypomina mi
dezodorant ałunowy Coslys (klik).
Mając jednak wybór pośród dwóch kosmetyków o
podobnym działaniu i zbliżonej cenie kieruję się … patriotyzmem. Wybieram nasze,
polskie.
Pisząc o tym dezodorancie nie mogę jednak nie wspomnieć o
jednej kwestii. Nie rozumiem czasami
producentów i bzdur, które wypisują o swoich produktach. W przypadku tego dezodorantu LillaMai pisze,
że w składzie mamy olejek z róży damasceńskiej. Nic podobnego. Nie ma.
Dezodorant ten zawdzięcza swój zapach olejkowi genaniowemu. Kwiatowy, charakterystyczny zapach
rzeczywiście jest podobny do różanego zapachu.
Nie rozumiem jednak producenta. Szanowny producencie, nie rób z klientów
wariatów. Czytamy składy. Trochę się na nich znamy. Po co pisać o zapachu
„geranium i róży”? Może i czepiam się słówek. Gdyby była informacja, że to
dezodorant o zapachu różanym zaakceptowałabym ten fakt. Wszak geranium
naśladuje różę. Za to daję wielki minus dla
Lilla Mai. Może producent przemyśli sprawę?
Używam już drugie opakowanie tego dezodorantu. W pierwszym
znalazłam taki oto kawałek ałunu.
Hand made, zdarza się, wybaczam. Tak sobie
myślę, że firma jest na początku swojej drogi. Poprawi, ulepszy, przemyśli.
Wszyscy na tym skorzystamy. Mimo tego, że musiałam napisać kilka gorzkich słów,
z dezodorantu jestem zadowolona. Mojej mamie kupiłam wersję z lawendą i
rozmarynem. Zapytana o opinię, wyraziła swoje zadowolenie. Warto sięgnąć po
ałunowe dezodoranty od Lilla Mai. Miałyście już styczność z kosmetykami
Lilla Mai?
Mam ałun w krysztale od niedawna, zaczęłam stosować go po depilacji bo wyczytałam, że może być skuteczny w walce z podrażnieniem czy drobnymi rankami.
OdpowiedzUsuńMiałam w planach tego typu dezodorant, ale nie wiedziałam, że są takie z rozpuszczonym ałunem potasowym w wodzie i hydrolatach, może to coś dla mnie. Zaciekawiłaś mnie. :)
Musisz wypróbować. Z powodzeniem stosuję go po depilacji. To prawda, że działa łagodząco.
UsuńNigdy nie miałam dezodorantu z ałunem, jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja postawiłam na naturalne dezodoranty i nie żałuję.
UsuńKosmetyki tej marki kuszą mnie już od jakiegoś czasu. Pewnie w końcu dokonam zakupu ale jeszcze nie teraz.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to kuszących kosmetyków różnych marek jest tak dużo, że składając zamówienie nie wiadomo na jaką markę się zdecydować :)
Ja czasami odnoszę wrażenie, że naturalnych marek jest dużo więcej niż tych drogeryjnych :) Lillamai zasługuje na rozpowszechnienie. Dezodorant ałunowy wczoraj mi się skoczył. Z ciekawości sięgnęłam po inny. Też ałunowy. I to był błąd.
UsuńKosmetyki Lilla Mai wizualnie bardzo mi się podobają, jeszcze nie stosowałam żadnego produktu z ich oferty, ale zauważyłam ich obecność na rynku - przykuwają uwagę :)
OdpowiedzUsuńZ tym opisem to faktycznie trocha dziwna sprawa, uważam, że musi być prawdziwy, aby uniknąć w przyszłości nieprzyjemnych sytuacji, a kawałek ałunu... przynajmniej naturalny ten " intruz " :)
Ja stosuję ałun w sztyfcie, mam z Alepii, też jestem z niego zadowolona, ale nie stosuję regularnie, lubię wersje zapachowe ;)
Grafika śliczna, kobieca, romantyczna. Wybaczam ten kawałek ałunu.
Usuńmam ałun w kamieniu. nie miałam jeszcze styczności produktami Lilla Mai ale chętnie poznam je bliżej.
OdpowiedzUsuńJa stosowałam dezodorant tej firmy z olejkie lawenedowym, juz mam drugie opakowanie i jestem strasznie z niego zadowolona:) Lubię kosmetyki tej marki, podobają mi się składy i szklane opakowania, teraz dodatkowo mój ulubiony sklep internetowy z kosmetykami naturalnymi Naturaorganika ma ją w swojej ofercie w korzystnych cenach:)
OdpowiedzUsuńLawendowy kupiłam dla mojej Mamy. Zużyłam już drugie opakowanie. Dla porównania sięgbłema po ałunowy dezodorant innej marki. Lilla Mai wygrywa.
UsuńJaka jest cena tego ałunu bo nigdzie nie widzę? :)
OdpowiedzUsuń38 zł
UsuńJeszcze nigdy nic nie próbowałam tej marki. Recenzje przeczytałam z dużym zainteresowaniem, jest bardzo wyważona i mimo kilku niedociągnięć ze strony Lilla Mai czuję się zachęcona do większego rekonesansu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj te niedociągnięcia. To początki. Wybaczam. Myślę, że firma ma duży potencjał.
UsuńMasz rację szata graficzna jest taka kobieca, ale z ta różą której nie ma to jednak przesadzili, to po prostu nie uczciwe.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Tak nie może być.
Usuńten konkretny dezodorant mnie nie interesuje, bo ani róża, ani geranium nie są z mojej bajki, ale sama firma Lilla Mai niezwykle mnie intryguje... pierwszy raz zobaczyłam u Ciebie i od tamtego czasu zjada mnie ciekawość;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
A może lawendowy?
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńChciałam sprostować Pani recenzję na temat dezodorantu LillaMai.1? Nie oszukujemy klientów!!!!! kierujemy sie uczciwymi zasadami: jesli w skłądzie jest napisane że olejek z róży damasceńskiej jest-to tam on się znajduje. Byc może nie odróżnia PAni zapachu olejku z róży damasceńskiej od olejku geranium-ale prosze mi wierzyć, że jesli Pani zmiesza oba te olejki -to będzie to zupełnie inny zapach niż zapach samego oeljku geranium Bourbon!.
prosze zrobic eksperymrnt-kupić oba te olejki(koniecznie naturalne, zeby nie byly podróbki!!) i spóbować. A jesli Pani uważa , że producent myli klientów-to jest Pani w wielkim błedzie. Pozdrawiam,
Dominika Szczeplik
Pani Dominiko, dziękuję za uwagi. Jednej rzeczy jednak nie rozumiem. Zacytowałam skład z opakowania. I ja tam nie widzę Rosa damascena. Jeśli olejek różany jest w składzie to wielka szkoda, że producent go nie ujawnił. Skład INCI powinien być pełny. Nie zmienia to faktu, że bardzo mi ten dezodorant odpowiada.
UsuńPo pierwsze skład był niepełny, więc należy się "małe" podziękowanie dziewczynie, która to wyłapała. Po drugie - niedopatrzenie, jest z Państwa strony, dlatego Pani wypowiedź, uważam, za wysoce nie na miejscu. Ton, forma, brak POKORY! Jeżeli mogę być sobą i opierać się o wolność słowa, to dorzucam "INTERPUNKCJE"!
UsuńWidocznie niedopatrzenie w korektach, dziękuję za informację, natomiast z czystym sumieniem informuję, że dodajemy naturalny, niepodrabiany olejek z róży damasceńskiej z bułgarskich plantacji, który jest jednym z droższych na rynku olejków i na pewno byłby inny zapach, gdyby olejku z róży nie było. A klienci otrzymują produkt z najlepszych i pełnowartościowych surowców. W każdym razie dziękuję za recenzję a i gdyby nie ona, to nie odkrylibyśmy niedopatrzenia.
OdpowiedzUsuńMoże się nie znam. Pewnie powinnam siedzieć cicho i nie rozpoczynać jakiejś burzy, no ale nie mogę wytrzymać! Wydaje mi się, że za wyżej napisane dość mocne słowa, Łucji należą się przeprosiny.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńod niedawna mam ałun w krysztale i jak na razie jestem zadowolona, chętnie z ciekawości przetestowałabym także ten dezodorant :) jak dla mnie szkoda jednak, że nie jest w plastikowym pojemniku - przydałoby mi się coś na podróż, co będzie lekkie i się nie stłucze
OdpowiedzUsuńa mnie cieszy to, że opakowanie jest szklane. W podrózy nic się z nim nie powinno dziać złego.
Usuń