O kosmetykach dermo face provivo 35 + Tołpy pisałam Wam już
prezentując krem pod oczy tej marki. Serum przywracające młodość skóry weszło w skład
upominku, który dostałam. Ociągałam się
z rozpoczęciem używania tego serum. Nawet nie wiem dlaczego. Na początku grudnia przyszedł czas na Tołpę.
Oto informacje producenta:
„Nasz dermokosmtyk jest
skoncentrowany i wzmacnia działanie kremów. Pobudza odnowę i regenerację skóry.
Wygładza zmarszczki i odbudowuje mikrouszkodzenia DNA. Nawilża, wygładza i
przywraca młodzieńczy blask.
Sposób użycia:
Nanieś serum na oczyszczoną i stonizowaną twarz i szyję,
omijając okolicę oczu. Następnie zastosuj odpowiedni krem. Stosuj rano i
wieczorem.
Małe wielkie składniki:
ü
torf tołpa®,
ü
ekstrakt z tarczycy bajkalskiej - odmładza
komórki skóry,
ü
regenerujący ekstrakt z hibiskusa,
ü
nawilżająco-rewitalizujący ekstrakt z senesu
wąskolistnego - botaniczny odpowiednik kwasu hialuronowego”
Moja opinia:
Zacznę od opakowania. Kartonik utrzymany w kolorystyce
stalowo-białej. Zapełniony maksymalną
ilością informacji! Rozkładamy kartonik i … wewnątrz także garść
przydatnych informacji. Podoba mi się styl, w jaki zostały napisane. Za takie
podejście należy się firmie wielkie uznanie. Szkoda tylko, że skład kosmetyków
napisano najmniejszą czcionką.
Na pierwszy ogień idzie więc lista składników. Najdrobniejszy
druk trzeba bardzo dokładnie przeanalizować. Lupa jest konieczna. Na opakowaniu
jest za to informacja, że w serum nie znajdziemy:
ü
alergenów
ü
PEG - ów
ü
oleju parafinowego
ü
sztucznych barwników
ü
konserwantów (parabenów i donorów formaldehydu)
Pozytywną informacją według producenta jest to, że serum ma :
ü
naturalny kolor
ü
roślinne składniki aktywne
ü
fizjologiczne pH
ü
silikony
ü
opakowanie bezpieczne dla środowiska – poddawane
recyklingowi.
Analizując listę
składników odkryłam, że w serum tym jest Tetrasodium Edta. Parabenem to ten składnik
nie jest, ale konserwantem owszem. Informacja o braku konserwantów w postaci parabenów
i donorów formaldehydu jest prawdziwa. Wcale nie jest tożsame z tym, że serum
jest wolne od konserwantów . Ot taki interesujący sposób podawania informacji. Nie
lubimy konserwantów więc nie mamy. Ale tylko wybranych. Czepiam się. Taka już
jestem.
Przejdę do działania tego serum. Założeniem jest przywracanie młodości skórze, poprawianie plastyczności skóry i wygładzanie zmarszczek.
Serum to nakładałam na noc. Po jego nałożeniu czekałam około
15 minut, aby dobrze się wchłonęło. Nałożenie szybciej kremu sprawiało, że się
on rolował. Rano skóra była dobrze nawilżona, wygładzona. Najlepszy efekt
zaobserwowałam po sylwestrze. Brak snu
został zniwelowany do minimum.
Serum na intrygujący zapach. Trudno go porównać z czymkolwiek. Trochę przypomina klej biurowy. Jest to zapach do zaakceptowania.
Aplikacja jest bardzo łatwa. Butelka wyposażona jest w pipetę
z kroplomierzem. Higieniczne i precyzyjne rozwiązanie.
Jak na wstępie wspomniałam serum to było upominkiem. Sama
raczej nie zdecydowałabym się na jego zakup. Roślinne składniki są starannie
przemyślane. Nie lubię jednak silikonów. No i te konserwanty. Kwas wersenowy
nie cieszy się dobrą sławą, mimo, że jest powszechnie stosowany w kosmetykach.
Jeśli nie macie nic przeciwko silikonom w kosmetykach to z pewnością spodoba
się Wam to serum. Rolę swoją spełnia i to muszę potwierdzić.
Chciałabym Was zapytać o kwestie związane z informacjami zawartymi na opakowaniach kosmetyków. Czy nie jest tak, że informacja zostaje tak podana, aby była pozytywnie odebrana przez klienta. Na opakowaniu tego serum widnieje informacja „0 % konserwantów”. W nawiasie dodano „parabenów i donorów formaldehydu”. Uważam, że może być ona błędnie interpretowana. Co o tym sądzicie?
nigdy wcześniej go nie widziałam;P
OdpowiedzUsuńJa mój dostałam. Są w Rossmanie.
UsuńMi silikony w kosmetykach nie przeszkadzają, ale jeszcze mi troszkę brakuje do 35+, nawet na 25+ się nie łapię :P są takie wersje dla 20-25latek?
OdpowiedzUsuńNie szczególnie interesowałam się tymi komsetykami. Nie wiem.
UsuńDo tej pory miałam okazję stosować tylko jeden kosmetyk tej marki.
OdpowiedzUsuńZe średnim skutkiem, niestety.
Czytałam u Ciebie :) Polecam Tobie olejek Ikarov.
UsuńNa mnie źle działają bazy silikonowe, więc nie wiem czy takie serum nie zrobiłoby mi krzywdy... Choć efekty ciekawe
OdpowiedzUsuńLepiej nie próbuj :)
UsuńJeżeli na opakowaniu kosmetyku widnieje napis "0% konserwantów" to jest to wierutne kłamstwo. Zanim kosmetyk trafi z taśmy produkcyjnej do rąk konsumenta mija dużo czasu i żaden kosmetyk bez konserwantów by tego nie przetrwał. Problem w tym, jakich konserwantów producent używa. Myślę, że tetrasodium EDTA w kosmetyku naturalnym nie powinno się znaleźć.
OdpowiedzUsuńA kosmetyki bez konserwantów to możemy mieć wtedy, jeśli je same zrobimy i szybko zużyjemy żeby nie zdążyły się zepsuć.
Masz rację. Tylko po co tak czasować. Ostanio doceniam oleje Ikarov. Tam rolę konserwantów pełnią olejki eteryczne. I takie podejscie rozumiem.
UsuńHej, dodałam INCI pomadki, możesz poczytać:)
OdpowiedzUsuńNie bede sie wypowiadac na temat dzialania serum, bo ani moj przedzial wiekowy, ani nie uzywalam.
OdpowiedzUsuńOdniose sie jednak do dwoch rzeczy.
1. Z ciekawosci: jak silikony moga szkodzic w kremie pod oczy?
2. Widzisz, to tak juz jest- ja skonczylam prawo i wiem, ze wszystko zalezy od tego jak to sformulujemy. Na puszce coli tez jest napisane, zero konserwantow, naturalne barwniki itp. a zdrowe to nie jest ;)
Znalam kiedys fajny przyklad formulowania zdan na podstawie jedzenia- cos na zasadzie zawiera albo nie zawiera czegos.
Np. Actimel- reklamuja jako zdrowy. A wiesz nasz organizm sam produkuje te bakterie? W momencie kiedy pijemy Actimel, nasz organizm przestaje je produkowac. Gdy actimel odstawiamy nasz organizm robi sie bezbronny, bo nie zacznie na nowo produkcji.
kolejny przyklad: 'szampon przez SLS' a na skladzie widac; SLES- no tak, SLS to nie SLES :)
Dzięki za ciekawy komentarz :)
Usuńz tymi konserwantami to taki sam zabieg jak np. słówko "natural" lub przedrostek "eco-"w nazwie marki, zawsze można wytłumaczyć, że to nazwa własna; albo np. masło do ciała miód i coś tam, a w składzie miodu ani śladu... za to jest zapach miodowy :/
OdpowiedzUsuńnie wiem tylko, czy coraz częściej się na takie kwiatki natykam, czy po prostu bardziej świadomie analizuję produkty...
Myślę,że to taki sposób producentów.
UsuńPowiedziałabym, że produkt ma image leku - większość niezorientowanych mu zaufa, a ja np. wiem, że silikony w bazach silikonowych robią mi ogromną krzywdę w postaci zapychania- dlatego pewnie bym się nie skusiła. Nie twierdzę jednak, że nie działa, bo produkt ciekawy :))
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z anuszką co do tych przedrostków "eco-" "natur-" itp.
Ja sama te z bym się nie skusiła. Myślę, że osoba, która zakupiła dała się nabrać.
UsuńJa też nie lubię mieć silikonów w produktach do twarzy. Są zbędne i "oszukują" wizualnie :)
OdpowiedzUsuńNatomiast, jeśli chodzi o konserwanty, to w drogeryjnym siłą rzeczy jakieś muszą być. Informacja na opakowaniu jest wybiórcza i rzeczywiście może kogoś wprowadzić w błąd.
Oj wprowadziała w bład, wprowadziła.
UsuńTa informacja o "braku" konserwantów to zwykły chwyt marketingowy... Dla mnie trochę oszustwo, które zraża mnie do marki. Miałam ze 2-3 lata temu "Nocny eliminator cellulitu" od nich, powiem szczerze, że całkiem nieźle działał i były efekty. Myślę, że to zasługa ich borowiny, która ma wszechstronnie dobre właściwości. :)
OdpowiedzUsuńBorowina to niezwykła kopalina.
UsuńCiekawe to serum, podoba mi się też działąnie, które opisujesz, ale zapach... nie wiem czy bym się przekonała :)
OdpowiedzUsuńDziałanie zgodne z opisem, do zapachu można przywyknąć, tylko te konserwanty.
UsuńWnioskuję, że skład nie najlepszy, nie ma więc co się na to kusić, trzea poszukać lepszego serum i już :)
OdpowiedzUsuńSkład taki sobie. Odpuszczę sobie produkty typu serum.
UsuńJa jestem trochę zniesmaczona tym wysypem kosmetyków naturalnych ale nie do końca. Jest popyt to robimy naturalne, a że trochę oszukane to już pikuś. Widziałam produkty tołpy i oczywiście chwyciłam za pudełeczko. Przeczytałam i się załamałam, pomyślałam: "kolejni". Najbardziej wkurzające jest to, że gdyby faktycznie nie było takich możliwości i konserwanty, silikony byłby nieodzowne to ok. Ale są firmy które potrafią, chcą i im wychodzi produkcja prawdziwych, naturalnych kosmetyków. Nie muszą manipulować konsumentami(pisać dużymi literami 0%, a małymi już nie takie zero).
OdpowiedzUsuńKosmetyki naturalne niech są! I niech jest ich coraz więcej! Niech tylko producenci nie robią z nas idiotów.
Usuńa ja powiem tak kuszace efekty daje...tylko bardzo zastanawia ten sklad
OdpowiedzUsuńEfekt to niestety ni wszystko :(
Usuńojjj najgorsze sa te wszystkie nazwy 'naturalne ,naturalne skladniki, naturalny sklad....''
OdpowiedzUsuńa jak sie potem okazuje tego naturalnego jest 1%......
- do mnie kiedys napisala taka Pani czy chcialabym przetestowac kosmetyki naturalne i zrobic recenzje
- patrze na strone co to za firma a tam samo '''naturalne ... bla bla ..''
ale malo tresci typu ze maja jakies certyfikaty czy wogole cokolwiek o ich taj ekologicznej stronie tylko puste hasla ...
- firmy tez nie znalam ....
odpisalam do Pani ze fajnie moge przetestowac ale musi mi cos wiecej napisac o tych kosmetykach czy firma ma jakis certyfikat i wogole .....
bo nie chce rozczarowania ze dostaje produkt patrze na etykietke a tam na ostatniej pozycji cos naturalne:))
- a Pani mi tu o eko kosmetykach pisze....
Pani odpisala mi ze nie maja jeszcze certyfikatu zadnego ale wybieraja tylko dobre substancej... tak mi odpisala ''dobre substanceje''
podziekowalam bo wariatki z siebie robic nie bede i pisac ze firma ''na czuja'' wybiera dobre substancje:)))))
w rzeczywistosci jak pozniej odszukalam o tej firmie sama informacji to tak jak przypuszczalam - naturalne to bylo zazwyczaj cos na samym koncu w skladzie... np naturalny aromat:)
i nie mowie ze kazda firma musi produkowac naturalne kosmetykiki ale to podszywanie sie i wypisywanie wielkimi literami ''naturalne substancje'' strasznie mnie denerwuje.....
Ja coś podobnego zauważyłam na przykładzie kremów z olejem arganowym. Zachwala się ten olej, a w składzie max 1 %. CZasami myślę, że producencji i dystrybutorzy mają klienta za jakiegoś półgłowka, który wszystko kupi.
Usuń