Chyląc czoła wyborom moich Czytelniczek chciałabym
przedstawić Wam nader interesujący kosmetyk jakim jest tłuszcz mleczny. Sama
nazwa może sugerować kosmetyk wytworzony na bazie mleka. Nic bardziej mylnego.
Tłuszcz mleczny Fitne jest kosmetykiem opartym tylko na olejach i esencjach
roślinnych. Po ten krem, a właściwie maść (słowo maść najlepiej oddaje
charakter tego specyfiku) sięgnęłam już na początku grudnia. Szukałam mazidła
pozbawionego wody, które pozwoli dobrze natłuścić moją skórę w czasie zimy. Kupiłam
go właściwie z myślą o stopach, które zawsze potrzebują solidnych kremów. Takie
były zakupowe przesłanki. Byłam bardzo ciekawa czym jest „tłuszcz mleczny”.
Oczywiście przeczytałam, że jest to produkt wegański. Oleje roślinne, olejki
eteryczne i bez wody.
Bio Melkfett „pielęgnuje wymagającą skórę przy pomocy
roślinnych olejów, wosków i ekstraktów.
Olej z oliwek, olej z pestek moreli i wyciszający skórę
ekstrakt z rumianku z biologicznych upraw pielęgnują szczególnie zniszczone,
przesuszone, szorstkie i popękane partie skóry, i sprawiają, że staje się ona
miękka i gładka. Olej jojoba wraz z olejem oliwkowym tworzą cienki film
ochronny zapobiegający utratom wilgotności z naskórka.
Dodatkowo preparat zawiera skwalan roślinny, olej sojowy,
rycynowy, manuka oraz lawendowy, jak również ekstrakt z rozmarynu i wosk
carnauba oraz witaminy C i E.
Zapobiega złuszczaniu się naskórka, przyspiesza regenerację
uszkodzonej skóry, poprawia jej kondycję, nawilża i odżywia.
Bio-Tłuszcz mleczny
jest produktem w 100% roślinnym, nie zawierającym parafiny i wazeliny.
Polecany szczególnie do pielęgnacji dłoni (zniszczonych
przez prace domowe, w ogrodzie), stóp i pięt (zmiękcza zrogowaciały naskórek),
ust oraz do pielęgnacji niemowląt. Może być stosowany jako preparat ochronny do
twarzy i rąk, na wiatr i niepogodę, ponieważ nie zawiera wody.
Sposób użycia: W celu uzyskania optymalnego działania, maść
należy nakładać na wybrane partie skóry, wielokrotnie w ciągu dnia.
Produkt wegański. Nie zawiera laktozy, glutenu. Nie zawiera
środków konserwujących, barwiących i zapachowych.
Składniki: Glycine Soja (Soybean) Oil*, Olea Europaea
(Olive) Fruit Oil*, Hydrogenated Castor Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed
Oil*, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel
Oil*, Squalane, Leptospermum Scoparium Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary)
Leaf Extract*, Chamomilla Recutita (Matricaria) Extract*, Lavandula
Angustifolia (Lavender) Oil*, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Tocopherol,
Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Linalool, Limonene, Geraniol
* z kontrolowanych upraw biologicznych”
Moja opinia:
Ciekawość jest główną cechą odkrywców. Czasami tak mam, że
kupuję kosmetyki z czystej ciekawości. Oczywiście mają spełniać swoje zadania.
Tak było z tłuszczem mlecznym. Szukałam kosmetyku pozbawionego wody, opartego
na olejach. Nie chciałam jednak ciekłej mieszanki olejów, a mazidło o konsystencji
masła. Ale nie tak twardego jak masło shea. Tłuszcz mleczny wydawał mi się idealnym
kandydatem jeśli chodzi o konsystencję. Intuicja nie zawiodła mnie. Tłuszcz
mleczny łatwo rozsmarowuje się na ciele. Jest jak apteczna maść. Przesuszona
skóra dobrze go chłonie. Po kilku minutach można zakładać ubranie. Na skórze
pozostaje ochronny film. Zapach tego kremu-maści jest ziołowy. Na początku
wydawało mi się, że czuję majeranek. W składzie oczywiście go nie ma. Jest
lawenda i rumianek, a także rozmaryn i olejek drzewa manuka. To olejki
dają charakterystyczny zapach. Barwa mazidła jest żółto-słomkowa.
Tłuszczu
mlecznego używam na szczególnie suche partie skóry. Łokcie, kolana, stopy
smaruję bardzo obficie.
Czasami używam go także po kąpieli na całe ciało. Rozgrzana
skóra wspaniale go wchłania. Podczas bardzo mroźnych dni nakładałam go na twarz
przed wyjściem na spacery. Kiedy zdarzy się, że od zimna i wiatru ucierpią
dłonie tłuszcz mleczny szybko je
zregeneruje. Tłuszcz mleczny jest idealny dla dzieci. Opakowanie 200 ml
wystarczy na całą zimę. Wiem już, że specyfik o nazwie tłuszcz mleczny na stałe
zagości wśród pozostałych kosmetyków. Zastanawiam się czy równie dobrze będzie
radzić sobie latem np. z oparzeniami słonecznymi. Zimowy egzamin zdaje
celująco. Obietnice producenta zostały spełnione. Uważam, że to bardzo dobry
kosmetyk do zimowej pielęgnacji.
Zastanawia mnie tylko jedna kwestia. Dlaczego „tłuszcz
mleczny”? Spotkałyście się już z takim kosmetykiem? Kto mi powie dlaczego „melkfett”?
Chyba już wiem dlaczego "tłuszcz mleczny" mimo iż nie ma w nim nawet odrobiny mleka. Po Twoim poprzednim poście zaczęłam przeszukiwać internet żeby zdobyć jakieś informacje na temat tego kosmetyku. Dowiedziałam się, że "melkfett" w pierwotnym słowa znaczeniu, to krem przeznaczony do pielęgnacji podrażnionych krowy, klaczy czy kozy po dojeniu. Chyba więc stąd nazwa "tłuszcz mleczny" :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą to chyba będę musiała pomyśleć o zakupie tego specyfiku. Z Twojego opisu wynika, że powinien być w sam raz dla mojej skóry.
miało być "do pielęgnacji podrażnionych wymion krowy, klaczy czy kozy po dojeniu".
UsuńHa ha ha! No to super. Nie ma to jak posmarować się maścią do krowich wymion! Trzymajcie mnie:-DDD. A tak serio, to grunt, że działa zgodnie z oczekiwaniami, choć przyznam, że po nazwie spodziewałam się bardziej intrygującego składu.
UsuńJa także szukałam informacji na ten temat. Często wyskakiwały mi strony weterynaryjne :)-
UsuńJesli Sandra ma racje to jest to dosyc ciekawa nazwa, a raczej geneza nazwy :)
OdpowiedzUsuńMoze ma konsystencje jak tluszcz mleczny? :P
Spodziewalam sie chyba produktu w kolorze bialym- no jak mleczny to mleczny :)
Ciesze sie, ze produkt sie sprawdzil, milo sie czyta takie recenzje, szczegolnie, ze chcialam o nim poczytac :) sprobowalabym go- na poczatek 50ml by wystarczylo :)
Sprawdza się :) Nazwa intrygująca. Konsystencja maści.
UsuńBardzo ciekawy kosmetyk, myślę, że skuszę się na niego przed kolejną zimą. Bardzo myląca nazwa! :)
OdpowiedzUsuńMmie jak pierwszy raz zobaczyłam ten krem rzuciło się w oczy, że to produkt wegański. I właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać o co chodzi z tym mlecznym tłuszczem.
UsuńNazwa rzeczywiście myląca,byłam pewna że trafię na jakiś specyfik z mleka ;) Niemniej jednak produkt bardzo ciekawy,od razu mi się oczy zaświeciły jak zobaczyłam ile olejów zawiera.
OdpowiedzUsuńOj tak skład bardzo bogaty :)
UsuńZima się niestety powoli kończy ale przyda się taki kosmetyk w pozostałe pory roku:) Byłam bardzo ciekawa recenzji tego kosmetyku bo od jakiegoś czasu mam ochotę zakupić ten produkt więc ta recenzja mnie utwierdza w przekonaniu że warto! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWarto :) zastanawiam się jak sprawdzi się latem po opalaniu.
Usuńnazwa może wyprowadzić w pole, tfu na pastwisko ;) swoją drogą fajna kompozycja
OdpowiedzUsuńZ tymi krowami i nazwą to ciekawe :)
Usuńciekawy produkt - jeszcze o takim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńWarto się nim zainteresować, zwłaszcza jeśli masz problemy że skórą.
UsuńJeszcze nie miałam tego produktu, ale myślę, że nadawałby się na suche łokcie czy nawet pięty:)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdza i na łokciach i na piętach.
UsuńMiło zaskoczył mnie ten melkfet. Te, które ja sprzedaję są po prostu wazeliną, ew. z dodatkiem nagietka. Niektórzy je chwalą ale dla mnie on jest nie do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńTen Twój natomiast bardzo mi się podoba.
Co do nazwy tłuszcz mleczny - nie wiem skąd się wzięła, ale przecież gdyby to był tłuszcz mleczny to by to było masło. :)
Buziaki!
Co do masła całkowicie się zgadzam. Pisząc notkę szukałam innych melkfettów. Sporo jest w aptekach. Składy przeważnie oparte, tak jak piszesz na wazelinie. Chociaż muszę przyznać, że znalazłam także krem z tłuszczem mlecznym Providy. Polecam ten kosmetyk - całej rodzinie dobrze służy.
Usuńaz wygooglowalam sobie i cos tam wlasnie z tymi stronami weterynarnymi mi wyskakiwalo :))))).. czyli wydaje mi sie ze cos z ta ochrona podraznionych wymion jak podala juz widze wyzej Sandra... ale nie wiem .....
OdpowiedzUsuńnazwa mylaca - ale Kochana cala ta firma Fitne Health Care - bardzo mnie zainteresowala - jak zawsze u Ciebie ciekawe kosmetyki z najlepszym skladem - bo tutaj bogactwo olejkow - wow !!!
Dzięki :) Firma Fitne także bardzo mnie pociąga. Mają nie tylko kosmetyki, ale także suplememnty diety. w Polsce jest to firma raczej mało znana. Po tym kosmetyku widzę, że trzeba się z nią bliżej zaprzyjaźnić. Tłuszcz mleczny za 200 ml kosztował 40 zł. Uważam, że to bardzo przyznoita cena. A i kosmetyk w pewien sposób uniwersalny, bo dla całej rodziny.
UsuńJa pierniczę...narozrabiałam - pokręciłam daty - pisząc luty miałam na myśli styczeń. Niżej napisałam, że konkurs trwa do 14 lutego - cały caluteńki i wtedy ogłoszę wyniki. Cały czas w głowie miałam, że wszystkie recenzje mają spłynąć do 31....
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego w takim razie jak wszystko wydłużyć, zgodnie z tym co napisałam.
Naprawdę bardzo przepraszam.
Zdarza się :) Wszyscy mamy czasami zbyt dużo zajęć, zbyt mało czasu. Recenzje oczywiście będą.
UsuńPierwszy raz coś takiego widzę. Można kupić w aptece?
OdpowiedzUsuń