Moja stara wysłużona kessa nie ma ze mną łatwego życia. Zima to czas kiedy częściej oddaję się
zabiegom głębokiego oczyszczania skóry. Czarne mydło nie jest mi obcym
kosmetykiem. Mam już kilka zużytych słoiczków od rożnych marek na koncie. Trafiłam
na produkty różnej jakości, różnej konsystencji. Lepsze i gorsze. Dlatego tym
razem postawiłam używać kosmetyku z najwyższej półki, bo z certyfikatami
Ecocert i Cosmetique Bio. Wybrałam Savon noir Eucalyptus Karawan Authentic.
Dlaczego się tak stało? Powodem były przemyślenia po obejrzeniu programu o
produkcji oliwy. To już jednak inna opowieść.Jedno wiem, z pewnością po oliwę bez certyfikatu nie sięgnę, tak jak i po savon noir również.
O kosmetyku
przeczytamy:
„Produkt, na którym opiera się cały rytuał hamman.
Stosowanie czarnego mydła to jeden z sekretów orientalnego piękna, rozumianego
jako styl życia i opierającego się na wysokiej jakości produktów
pielęgnacyjnych, nierozłącznie idącego w parze z wieloletnią tradycją
Czarne mydło eukaliptus składa się wyłącznie z tłoczonej na
zimno oliwy z oliwek połączonej z czystym i naturalnym olejkiem eterycznym z
eukaliptusa.
Olejek eteryczny z eukaliptusa pomaga udrożnić drogi
oddechowe w czasie przeziębienia, pomaga usunąć toksyny i daje głębokie uczucie
relaksu. Odpręża i harmonizuje.
Orientalny peeling: pod prysznicem lub w kąpieli nanieść na
mokrą skórę i masować okrężnymi ruchami lub pozostawić na kilka minut. Podczas
spłukiwania masować skórę energicznymi ruchami przy pomocy rękawicy kessa.
Skóra staje się miękka, oddycha się lepiej i będzie głęboko nawilżona.
Skład: Aqua, Potassium Olivate*, Glycerin*, Eucalyptus
globulus oil, Sodium Chloride, Caramel*, Tetrasodium Glutamate Diacetate,
Potassium hydroxide, Limonene.
99% składników jest pochodzenia naturalnego
40% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego”
Moja opinia:
Wybierając to czarne mydło najpierw zwróciłam uwagę na
skład. Zastanowiła mnie obco brzmiąca nazwa Tetrasodium Glutamate Diacetate.
Odetchnęłam z ulgą, bo jest to substancja chelatująca, pochodzenia roślinnego,
antyoksydant. Po otwarciu pudełka czuję
mocną woń eukaliptusa. Potrafi ona nawet przebić katar. Savon noir ma idealną
konsystencję. Nie jest ani zbyt zbite, ani zbyt rzadkie. Do wyjmowania go z
pudełka używam drewnianej szpatułki laryngologicznej. Savon noir dobrze się
rozprowadza na skórze.
Jak już pokryję skórę bursztynowym mazidłem zostawiam ją
tak na kilka chwil, a potem zaczynam szorowanie kessą. Skóra jest mocno
oczyszczona, wygładzona. Wszystkie pory z pewnością się otwarły. Ciało gotowe
jest na chłonięcie odżywczego oleju arganowego. Zapach olejku eukaliptusowego
orzeźwia i odpręża jednocześnie. Lubię ten swój uproszczony rytuał hammam, w
którym wykorzystuję savon noir, olej arganowy i glinkę rhassou. Savon noir to jeden z moich ulubionych
kosmetyków do oczyszczania ciała. Savon noir Eucaliptus znajdziecie w Matique.
Lubicie rytuał hamman? A może macie inne sposoby na piękną
skórę?
Tego savon noir nie znam, ale czuję, że ten dodatek eukaliptusa by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńW sam raz na zimę. Ja potrzebuję świeżości eukaliptusa.
Usuńchyba przypadłby mi do gustu :) lubię zapach eukaliptusa :)
OdpowiedzUsuńJa także lubię zapach eukaliptusa, zwłaszcza zimą.
UsuńSavon Noir z dodatkiem eukaliptusowego olejku eterycznego można dostać w Franciszku :) Miałam i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info ;)
UsuńBardzo lubię savon noir. Najczęściej sięgam po klasyk bez dodatku olejków, chociaż miałam kiedyś z neroli. To z eukaliptusem wydaje się być idealne na zimę. Infekcje i te sprawy. Chyba wiem o jakim programie piszesz dotyczącym produkcji oliwy. Mnie to zmroziło. O ile dobrze pamiętam było także o oleju rzepakowym. A co się tyczy sposobów na piękną skórę. Odkryłam mydło z kawą. I przepadałam.
OdpowiedzUsuńProdukcja oliwy to jakaś masakra, dlatego postanowiłam wybierać tę bio. Jak pomyślę co może być w savon noir to słabo mi się robi. Widziałam Twoje mydło z kawą. Bardzo mnie kusi. Ale słowa danego sobie trzeba dotrzymać.
UsuńUwielbiam zapach eukaliptusa. Też zwracam uwagę na jakość oliwy. To mydło wygląda naprawdę porządnie.
OdpowiedzUsuńJakość gwarantują certyfikaty.
UsuńBardzo lubię savon noir i zawsze mam je w łazience. Poznałam już kilka marek tego specyfiku ale Karawan authentic jeszcze nie miałam. Najczęściej wybieram savon noir od Alepii.
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam savon noir z Alepii. Miałam za to mydło i byłam zadowolona.
UsuńObecnie używam mydełka z Alepii. Bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńEukaliptus na zimę to świetny wybór.
Działanie olejku eukaliptusowego jest nie do przecenienia.
UsuńUwielbiam zapach eukaliptusa... choć osobiście wolę go latem bo bardzo mnie orzeźwia :) Miałam Savon Noir od Magvity i uwielbiałam go w połączeniu z Kessą i olejkiem arganowym - to była dopiero bomba nawilżająca dla skóry :)
OdpowiedzUsuńMnie eukaliptus służy najlepije zimą Orzeźwia i ogrzewa. Olej arganowy nalezy do moich ulubieńców.
Usuńwreszcie muszę przetestować savon noir!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńA ja nie lubię zapachu eukaliptusa... i niestety z kessą nie przypadłyśmy sobie do gustu.
OdpowiedzUsuńNo cóż, na pewno bym Ci ani jednego ani drugiego nie podbierała :DDD
No to mam tylko dla siebie :) Tak już mamy, że z reguły wybieramy inne zapachy i kosmetyki.
UsuńCiekawy produkt, takiego mazidła jeszcze nie miałam. A lubię takie cudeńka a i kessa jest w moim posiadaniu :D
OdpowiedzUsuńWierzę, że wypróbujesz.
UsuńUwielbiam tego typu kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńCuda działają :) jak ich nie lubić.
Usuńidealny duet na zimowe wieczory, kessa również u mnie się sprawdza, w łazience króluje Alepia, obecnie mam savon noir z arganem
OdpowiedzUsuńAlepię znam słabo, z pewnością nadrobię.
Usuń