Dla Was piszę

3 stycznia 2015

Moje kosmetyczne odkrycia Anno Domini 2014

Po raz trzeci przyjdzie mi pisać o kosmetycznych odkryciach. Rok 2012 przyniósł markę Luvos i Ikarov. Poprzedni rok był dla mnie odkrywaniem wspaniałych kosmetyków Martiny Gebhardt. Świat naturalnych kosmetyków jest bardzo bogaty. Sklepy wciąż oferują nam nowości. Wpadamy na marki znane od lat, a dla nas nowe. Nie oznacza to, że zrezygnowałam z dobrych kosmetyków odkrytych w poprzednich latach. Nadal w moich denkach widzicie Luvos, Martinę Gebhardt. Ikarova może mniej.
Sądzę, że każda z Was ma takie swoje odkrycia.
Ja mojego kosmetycznego odkrycia dokonałam właściwie już pod koniec roku. W znacznej mierze przyczyniły się do tego Anula i Violka.  Za ich przyczyną zwróciłam uwagę na kosmetyki  amerykańskiej  marki Andalou Naturals. 
Dziękuję Wam Dziewczyny z całego serca za Wasze notki na temat zakupów w iHerb.


Rozpoczynam dopiero przygodę z marką. Moje kosmetyczne zasoby zawierają dopiero cztery produkty. Co jest jednak wyjątkowego w tych kosmetykach? Na każdym opakowaniu widnieje napis : Fruit Stem Cells. 


Kosmetyki Andalou Naturals zawierają w swoim składzie roślinne komórki macierzyste. To właśnie stanowi o wyjątkowości kosmetyków. Do tej pory nie używałam kosmetyków tak zaawansowanych biotechnologicznie.
A oto moja kolekcja Andalou Naturals:
- Tonik różany
- Maseczka glikolowa dyniowo-miodowa
- Wzmacniający spray do włosów
- Spray do układania włosów z biotyną i lawendą – objętość.



Roślinne komórki macierzyste to temat na osobną notkę. Spróbuję przybliżyć temat oczywiście jeśli macie ochotę na osobną notkę o roślinnych komórkach macierzystych.

A jak Wasze kosmetyczne odkrycia?


25 komentarzy:

  1. Z Andalou jeszcze nie miałam przyjemności, za to zakochana jestem w Martina Gebhardt. Ich krem i mleczko z serii szałwiowej są super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szałwoiej linii nie miałam, raczej ni ejest dla mojej cery. Lubię za to linię różaną, olejek nagietkowy, neroli, kremy do rąk i stóp.

      Usuń
    2. A ja właśnie testuję krem szałwiowy - na noc bardzo fajny :), ale ja mam cerę mieszaną. Mam jeszcze próbkę lotionu anti-aging i strasznie się napalam na niego :)

      Usuń
    3. Szawiowa linia wydawała mi się zbyt mocna, mimo, że mam cerę mieszaną

      Usuń
  2. O nie! Teraz jeszcze Ty o tym Andalou! :-)

    Mam je na wishliście, ale teraz mam takie zapasy kosmetyków, że nieprędko zamówię coś na iHerb. (Choć oczywiście chcę stamtąd wielu rzeczy...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także chcę stamtąd wielu rzeczy :) Zdrowy rozsądek nakazuje jednak umiar w zakupach. Obiecałam sobie, że w styczniu nic nie kupię (jeszcze jedna paczuszka z Iherb jest w drodze). o Andalou z pewnością napiszę wiecej.

      Usuń
  3. Kosmetykami Andalou zaczęła kusić Anula, potem dołączyła do niej Violka, a teraz jeszcze Ty, Łucjo.... I jak tu ograniczyć kosmetyczne zakupy ??? Jak zbankrutuję to Wy, kusicielki będziecie miały mnie na sumieniu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sumienia mamy pojemne.... dawaj :DDD

      Usuń
    2. Sandro, to u Ciebie przeczytałam o toniku z komórkami macierzystymi. Cena mnie przeraziła. Można taniej - stąd Andalou.

      Usuń
  4. nie znam, ale sądząc po komentarzach to jakiś totalny hit :) aż się boję wczytać, żebym nie wpadła w szał kupowania... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze widze, pierwsze słyszę:-)
    Muszę się bliżej zapoznać z tą stronką i dopiero obczaić :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciesze się, że się skusiłaś, Andalou to również i moje odkrycie roku

    OdpowiedzUsuń
  7. Kosmetyki tej marki mam w planie poznać w tym roku. To jedno z moich kosmetycznych marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje, że marzenia będą się spełniać ;)

      Usuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...