Chciałabym się Wam pochwalić kolejna nowością Lavery. Jest
to Regenerujące mleczko do ciała z bio-żurawiną i bio-olejem arganowym. Lavera
rozpieszcza nas nowościami. Mleczko to wygrałam w jednym z konkursów na FB.
Konkurs był organizowany na fan page’u Green Line Kosmetyki ekologiczne.
Recenzji jednak dzisiaj nie będzie.
Za to będzie garść moich przemyśleń o konkursach.
Tak się składa, że w konkursach biorę udział. Oczywiście nie
wszystkich. Biorę udział w takich konkursach gdzie nagrodą są naturalne
kosmetyki. Takie, których jeszcze nie miałam. Mleczko to jest nowością. Chętnie
się do konkursu zgłosiłam. Udostępniłam nawet u mnie na FB informację o tym
konkursie. Nie był to konkursowy warunek. Było za to pytanie konkursowe.
Uważam, że łatwe. No i organizatorów spotkała niespodzianka. Nie lubimy
odpowiadać na pytania. Nawet na te proste. W konkursie wzięły udział….… dwie
osoby.
I tutaj zaczynają się moje refleksje. Jesteśmy leniwi. A może
nie mamy nic do powiedzenia? Nie wiem
czy o tym wiecie, ale nie współpracuję z żadnym kosmetycznym sklepem. Nie chcę
brać, aby potem pisać recenzje. Sporadycznie zgadzam się na testowanie
kosmetyków. Wolę sobie najpierw zapracować. W tym konkretnym przypadku wygrałam
kosmetyk. Czasami myślę, że jeśli nie ma dużego zestawu kosmetyków do „zgarnięcia”
to też się nam nie chce. Nawet jeśli jest to rozdanie. Mleczko Lavery kosztuje
ok. 28 zł. Dużo, mało? Nie oceniam w takich kategoriach. Mnie każda wygrana
sprawia radość.
O kreatywnych konkursach nawet nie wspominam. Organizator z
reguły ponosi porażkę.
Chciałam zorganizować skromny mikołajkowy konkurs. Taki
gdzie trzeba odpowiedzieć na pytanie. I zupełnie nie wiem czy go robić. W grę
wchodził mały zestaw naturalnych kosmetyków o wartości około 50 zł. Przekonajcie
mnie, że jednak warto. Tak samo jak lubię dostawać prezenty, tak samo lubię je
też dawać. Mnie cieszy każdy drobiazg. Bo za tym drobiazgiem widzę CZŁOWIEKA –
OFIARODAWCĘ.
A jeśli nie ma komu OFIAROWAĆ to najzwyczajniej w świecie
robi się smutno i przykro.
No więc jak? Robić mikołajkowy konkurs?
A co do mleczka Lavery – żałujcie, żałujcie i jeszcze raz
żałujcie.
W tym miejscu jeszcze raz chciałam podziękować Właścicielom
sklepu Green Line na fantastyczny kosmetyk.
Witam
OdpowiedzUsuńZaglądam tu systematycznie i podziwiam Twoją kreatywność i szczęście w zdobywaniu konkursowych nagród. Sama nie raz biorę w nich udział, ale bez powodzenia. Rzadziej niestety w takich, w których trzeba popisać się pomysłowością, bo nie mam takiego polotu, wyobraźni jak np. Ty. (nie piszę tego z sarkazmem, przeciwnie - z podziwem). I może właśnie w tym problem. Nie każda/y z nas wierzy, że może mu się udać. Bo każda wygrana cieszy, bez względu na jej wartość cenową. Jak najbardziej jestem za tym, byś konkurs zorganizowała. A ten organizowany przez Green Line przeoczyłam. Szkoda.
Pozdrawiam
Edyta
Oj coś o tym wiem. Dziwnie czasy nastały. Zrób. Ja wezmę udział. :)
OdpowiedzUsuńja też coś o tym wiem, ludzie stali się bardzo leniwi. Robię teraz konkurs, gdzie sponsorem jest dopiero rozwijający się sklep z kosmetykami naturalnymi, właścicielka prosiła, aby pojawiło sie w nim pytanie jakie kosmetyki chętnie zobaczyli by klienci w asortymencie i frekwencja jest mała (mimo, że i tak odpowiedź nie wpływa na wybór zwycięzcy), bo przecież trzeba wejśc na stronę sklepu i się rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :) A konkurs rób :) Ja też chętnie wezmę udział :)
Moim zdaniem powinnaś zrobić ten konkurs.
OdpowiedzUsuńCo do przyczyn małego udziału w konkursach to zgadzam się z pierwszą komentatorką :)
Zrób, zrób, ja wezmę udział :)
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że przegapiłam post, który udostępniłaś, bo chętnie bym się zgłosiła :)
OdpowiedzUsuńSama o wiele chętniej zgłaszam się do konkursów, gdzie trzeba coś wymyślić, pogłówkować, oczarować jurorów odpowiedzią. Nie lubię łatwych rozwiązań, lajknąć, zaobserwować. Choć zdaję sobie sprawę, że jestem niestety w mniejszości...
oczywiście chętna jestem na konkursik.Super że masz takie szczęście do wygrywania tak wartościowych(pod względem składu) nagród :)
OdpowiedzUsuńTeż wiem coś o tym ...nie przeszkadza mi to bowiem mam pewność że te osoby, które zdecydują się dać coś od siebie są w moim przekonaniu WYJĄTKOWE : )
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wygranej :)
OdpowiedzUsuńCo do konkursów również zauwazyłam wszechogarniające lenistwo ludzi, niestety nie wiem, z czego to wynika...
Zrób mikołajkowy konkurs :)
Z wielkim taktem to wszystko opisałaś. Niestety gubi nas wszechogarniający konsumpcjonizm. Chcemy coraz więcej, tak naprawdę nie dając nic w zamian. A przecież nie o wartość upominku chodzi tylko o gest. Rób mikołajkowy konkurs. Z chęcią wezmę udział.
OdpowiedzUsuńCo do konkursów to nie biorę udziału w takich gdzie trzeba coś zmalować, ale jeśli chodzi o samo napisanie odpowiedzi to jeśli mam wenę to biorę udział i zawsze się staram aby było to dość twórcze :) biorę też w takich gdzie trzeba udostępnić tylko, ale żebym miała w nich szczególne szczęście to jakoś nie spostrzegłam ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :) Co do konkursów, to dopiero niedawno zaczęłam brać w nich udział, ale niestety nie mam takiego szczęścia do wygrywania jak Ty. Zrób mikołajkowy konkurs, z wielką chęcią wezmę udział :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wzięła udział w Mikołajkowym rozdaniu i odpowiedziała na pytanie, jakie by ono nie było. Czasami jest tak że nie wiele osób bierze udział w konkursach, rozdaniach bo nie zawsze można spełnić wszystkie warunki. Ja nie mam bloga, a często konkursy są organizowane tylko dla tych co prowadzą.
OdpowiedzUsuńWezmę udział bardzo chętnie pod warunkiem, że nie będę musiała udostępniać niczego na blogu, polubić na FB, Twitterze i Instagramie. Nie każdy ma profile i nie każdy chce je mieć, o czym niestety organizatorzy konkursów zapominają, a wręcz uzależniają jedno od drugiego. Zrozumiałe jest dla mnie, jeśli nagrody są sponsorowane przez jakąś firmę, chociaż mogliby sobie darować, FB nie dla wszystkich jest wcieleniem bóstw, ale osoba prywatna, która chce się w ten sposób popularyzować, to wg mnie gruba przesada. Nie jestem automatem, nie będę niczyją marionetką. Taki konkurs powinien być okazją do podziękowania czytelnikom, a nie do wykorzystywania w celu lansowania swojej osoby.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam :)
Usuńja czytam posty, jestem, wpadam, bywam :D komentować może i nie komentuje bo z natury nie jestem wylewna.
OdpowiedzUsuńa konkurs zrób, nawet i na przekór światu.
poza tym uśmiechnij się, jesteś świetna.
dzięki ze prowadzisz tego bloga - głowa do góry :D
Ja kiedyś zorganizowałam konkurs z kosmetykami, może nie były to rzeczy o ogromnej wartości, ale były to kosmetyki moim zdaniem ciekawe i niedostępne w Polsce - niemieckie i azjatyckie. Zadałam tylko jedno proste pytanie, poprosiłam również o dodanie banera do paska bocznego na blogu. Zgłosiły się dwie, może trzy osoby...Zastrzegłam sobie prawo do odwołania konkursu, jeśli chętnych będzie bardzo niewielu. I tak też zrobiłam, niestety.
OdpowiedzUsuńJa też biorę udział w konkursach i dla mnie czynnikiem odstraszającym nie są pytania, tylko konieczność zalajkowania 10 różnych stron, strony sklepu, bloga, czegoś tam jeszcze, dodania osobnego posta...O wiele chętniej napiszę odpowiedź na pytanie, nawet, jeśli ma mi to zabrać chwilę. Rozumiem konieczność subskrybowania bloga organizatora czy polubienie jej/jego strony na FB, ale poza tym..po prostu nie chcę sobie potem zaśmiecać wall'a postami sklepów, których potem nie będę nawet kojarzyć czy pisać osobnej notki....
Co do przekonywania Cie - sama nigdy nie robię rozdań i dług nie brałam w nich udziału, a teraz nawet ja myślę o zrobieniu takowego. :-) Coś jest takiego w tej porze roku... :-D
OdpowiedzUsuńChoć ja nie chcę robić rozdania tylko konkurs. Nie chce "żebrolajków", tylko, żeby ludzie mieli przy tym zabawę. Tylko własnie nie wiem, czy się zgodzą. Prościej zalajkować niż choćby odpowiedzieć na proste pytanie... Więc jeszcze myślę nad tym. :-)
UsuńTo tak w związku z komentarzem Kirei :-) który właśnie dał mi do myślenia...
Przede wszystki gratulacje! Widzisz, szkoda, że nie widziałam konkursu, bo chętnie bym powalczyła;) Jednak zgodzę się z Tobą co do lenistwa naszego... Czasami sama nie lubię odpowiadać, na niektóre pytania. Przede wszystkim zależy jakie ono jest. Np. pewien sklep, zrobił tak, że by wygrać kosmetyk do testowania akurat, prawie trzeba było napisać opowiadanie. I dla mnie to już dobra przesada. Jednak krótkie, proste, "ciekawskie" pytanie wedle mnie jest ok, a przynajmniej eliminuje takie potencjalne sępy, że tak brzydko powiem;)
OdpowiedzUsuńTakże nie łam soię, rób śmiało, pewnie przylecę i odpowiem na pytanie;)
pozdrawiam
gratulacje, ta seria z żurawiną pewnie jest cudna,
OdpowiedzUsuńlenistwo to zmora wielu osób niestety, ja niestety zbyt późno się zgłosiłam
Oczywiście, że przygotuj konkurs! Bardzo chętnie wezmę w nim udział. :) Nie jest ważna dla mnie superhiper wysoka wartość nagrody, ale właśnie jej unikalność. Lubię wygrywać coś, czego sama raczej nie kupię, i do czego mam utrudniony dostęp.
OdpowiedzUsuńNie wiem z czego wynika to straszliwe lenistwo, nie do końca to pojmuję. W internecie chyba jest po prostu aż za dużo konkursów, w których nie trzeba zrobić nic...
Sama lubię konkursy kreatywne, takie, w których trzeba się odrobinę postarać (chociaż wolę pisane, bo nie mam za grosz talentu plastycznego). Niestety wiele osób prezentuje sobą postawę roszczeniową i chce coś po prostu dostać. Nie wiem jak to skomentować.
Bardzo lubię konkursy, bo dają mi możliwość nacieszyć się nagrodą (w większości wypadków oczywiście wyimaginowaną, bo z reguły nie wygrywam). I to jest dla mnie ta wartość oprócz nagrody: ten malutki, tyci dreszczyk emocji, hazard na mikroskalę. :D
Aż dziwne, że tylko dwie osoby brały udział w konkursie...zazwyczaj nawet kiedy jest coś więcej do zrobienia niż kliknięcie "lubie to" chętni zawsze są może nie ma aż tylu uczestników, ale nigdy nie spotkałam się z aż taką niską frekwencją!? Nie ma co się załamywać. Trzeba iść dalej do przodu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń