Dla Was piszę

13 grudnia 2014

"Witaminy. Mój sposób na zdrowie" Beata Peszko


Już kiedyś pisałam Wam, że staram się żyć w zgodzie z naturą. Przekłada się to na różne dziedziny mojego życia. Nie tylko kosmetyki mają być zdrowe. Leki i suplementy także. Brzmi szokująco?
Dzisiaj chcę Wam przedstawić książkę, na którą trafiłam przypadkowo, a która stała się dla mnie fascynującą lekturą. Książka ta to: „Witaminy. Mój sposób na zdrowie.” Beaty Peszko.


Nota wydawcy:
Książka Beaty Peszko jest fascynującą lekturą. Autorka systematycznie omawia poszczególne witaminy, zapotrzebowanie na nie, ich rolę w organizmie oraz objawy niedoboru, zaczynając od odkrycia witamin przez Kazimierza Funka w 1911 roku aż do współczesności. Porównuje ona witaminy naturalne do syntetycznych, podkreślając zalety tych pierwszych i wskazując ich źródła. Nie pomija również zagrożeń ze strony zaburzeń równowagi kwasowo-zasadowej i chorób z tym związanych w wielu układach organizmów (przewód pokarmowy, układ sercowo- naczyniowy, choroby metaboliczne, choroby mięśni i stawów, choroby skóry, stwardnienie rozsiane, choroba nowotworowa).”


O witaminach miałam jako takie wyobrażenie. Lektura książki Beaty Peszko usystematyzowała moją wiedzę. Autorka na wiele spraw otworzyła mi oczy. Oto fragment książki, który mną wstrząsnął. Przeczytajcie bardzo uważnie.


Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia na temat produkcji syntetycznych witamin.

I jeszcze jeden cytat: „ Sztuczna wit. C nie uodparnia, ponieważ nie posiada tych wszystkich walorów, które charakteryzują wit. C pochodzenia roślinnego.
W przypadku reumatyzmu zaostrza w sposób ewidentny przebieg choroby i utrudnia leczenie.
Syntetyczna wit.C niszczy B2 oraz zaburza proces wytwarzania insuliny, zwiększa zawartość cukru w moczu i krwi.”

To tylko próbka treści tej książki.
Wstrząsający jest rozdział na temat cholesterolu. 
Autorka jest absolwentką Wydziału Farmacji gdańskiej Akademii Medycznej.  Do tematu podeszła nie tylko profesjonalnie od strony naukowej, ale także praktycznie. Od wielu lat bowiem zmaga się z nieuleczalną chorobą jaką jest SM. Czyż trzeba o lepszą rekomendację?

Polecam  tę lektura każdemu, komu zależy na własnym zdrowiu. Musicie ją przecytać.


9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa książka, muszę ją kupić, bo ostatnio temat witamin mnie bardzo zaciekawił. Przeczytałam w jakimś artykule, że warto brać witaminy i suplementy, aby wzbogacić naszą dietę. Jednak nie wiedziałam, że są one produkowane sztucznie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka warta zakupu i przeczytania. Ja do niej wracam. Muszę sobie wiedzę ugruntować i kilka kwestii przemyśleć.

      Usuń
  2. O tym, że organizm ludzki nie ma żadnego pożytku z syntetycznych witamin wiedziałam i od dawna ich nie używam. Nie wiedziałam natomiast, że są tak bardzo szkodliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, po pierwsze nie szkodzić. Kolejny dowód, że wybór natury w każdym aspekcie życia ma uzasadnienie.

      Usuń
  3. Dawno temu przyczytałam książkę na temat witamin Klausa Oberbeil. Z chęcią poszerzę moją wiedzę o tę publikację. Fragment, który zamieściłaś jest naprawdę szokujący. Leki mają dawać zdrowie. Witaminy także. Okazuje się, że jest inaczej. Świat zwariował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chcęcią bym przeczytałam tę książkę, o której piszesz. W pełni się z Toba zgadzam, że świat zwariował i pędzi ku własnej zagładzie.

      Usuń
  4. Niestety produkcja suplementów jest niekontrolowana na tyle, żeby te produkty były bezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mamy złe prawo z tej kwestii. Dla suplememtów powinny byc te same wymogi do dla leków.

      Usuń
  5. też myślę ją kupić. A te witaminki na zdjęciu to skąd są?

    OdpowiedzUsuń

Chętnie czytam Wasze komentarze i za każdy dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...