Pisałam Wam, że miałam problem z błyszczykami Lily Lolo. Pękające nakrętki.
Złożyłam reklamację mimo, że nie dysponowałam paragonem od tego zakupu. Miałam tylko fakturę pro forma po dokonaniu zakupu nic więcej. Były to zakupy internetowe. Muszę przyznać, że nie liczyła na uznanie reklamacji. A jednak. Warto było spróbować. Dzisiaj cieszę się już nowymi błyszczykami.
Mam nadzieję, że będą bez problemu mi służyć. Reklamacja trwała kilka dni. Najpierw informacja ode mnie, zdjęcia, odesłanie i tyle. Jako klient czuję się usatysfakcjonowana. Wiadomo, wrócę tam skąd je kupiłam.
A Wy jakie macie doświadczenia z reklamowaniem zakupów dokonanych przez internet.
Dobrze, że się Tobie udało. Śledziłam wydarzenia :)
OdpowiedzUsuńJuz u drugiej blogerki czytam o tym problemie Z pękająca nakretka. Nie wiem czy zdecydowała UM się na produkty tej firmy. Ważne że zachowali się profesjonalnie i uznali Twoja reklamacje. To bardzo podbudowuje konsumenta.Koleżanka kilka dni temu zamówiła bokserki na Allegro i na razie ani widu ani słychu. Kobieta nie odbiera telefonu. Szkoda, że nadal komuś przyjdzie do głowy żeby oszukiwać.
OdpowiedzUsuńNa Allegro rzadko robię zakupy. A oszustwo zawsze ma 'krótkie nogi". Wiadomo, że w takim sklepie nigdy się więcej nic nie kupi.
UsuńTo super :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się udało. Nie miałam jeszcze problemów z reklamowaniem zakupów dokonanych przez internet, a to dlatego, ze rzadko coś w ten sposób kupuję.
OdpowiedzUsuń