Preferuję delikatny makijaż. Jego nieodłącznym elementem są oczywiście wytuszowane rzęsy. Długo szukałam dla siebie odpowiedniego tuszu. Po wielu tuszach oczy moje pieką i łzawią. Znalazłam tusz idealny. U Lavery. Jest to tusz do rzęs nadający objętości – Lavera Trend sensitiv
Oto co producent napisał o tuszu:
„Tusz doskonale działa na rzęsy i nadaje im objętości. Łatwy w użyciu, z pomocą precyzyjnej szczoteczki, pozwala na osiągnięcie czarującego jedwabnego wykończenia rzęs. Starannie dobrane oleje, takie jak ekologiczny olej z rokitnika i ekologiczny wosk odżywiają rzęsy, dodając im blasku.
Dermatologicznie i oftalmologiczne przetestowane, odpowiednie dla osób noszących szkła kontaktowe.
Składniki: wodno-alkoholowy wyciąg z kwiatu róży*, olej rycynowy*, alkohol tłuszczowy, sorbitol, roślinna gliceryna, ester jojoby, krzem mineralny, olej z jojoby*, lecytyna, ksantan, witamina E, olej z kwiatu słonecznika, witamina C, mieszanka olejków eterycznych
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
Dermatologicznie i oftalmologiczne przetestowane, odpowiednie dla osób noszących szkła kontaktowe.
Składniki: wodno-alkoholowy wyciąg z kwiatu róży*, olej rycynowy*, alkohol tłuszczowy, sorbitol, roślinna gliceryna, ester jojoby, krzem mineralny, olej z jojoby*, lecytyna, ksantan, witamina E, olej z kwiatu słonecznika, witamina C, mieszanka olejków eterycznych
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
pojemność: 4,5 ml”
Moja opinia:
Tytuł mojego dzisiejszego wpisu mówi o nim wszystko. Znalazłam dla siebie tusz idealny. Ładne estetyczne opakowanie utrzymane w srebrno-czarnej tonacji. Informacje na tak małym opakowaniu wystarczające. Szczoteczka precyzyjna, nie za duża, nie za mała. Dobrze rozprowadza tusz. Delikatnie pachnie. Mimo, że w tuszu do rzęs nie chodzi o zapach, to lekko pachnący kosmetyk zawsze przyjemniej się używa. Tuszując rzęsy czujemy przecież zapach. Sam tusz dobrze sprawuje się na rzęsach. Pokrywa je jednolitą warstwą, bez grudek. Wytrzymuje bez osypywania się cały dzień. Z reguły nakładam jedną warstwę. Tylko na specjalne wyjścia tuszuję rzęsy dwukrotnie. Zyskują wtedy naprawdę na objętości! Nie uczula mnie ten tusz. Oczy nie łzawią. Polubiłam bardzo ten tusz. Dowodem na to jest to, że już drugie opakowanie kupiłam. Pierwsze wystarczyło mi na 8 miesięcy. Dodam tylko, ze tusz ten dostępny jest w dwóch kolorach: czarnym i brązowym. Wybrałam brązowy. To mój niewątpliwy faworyt! Nie sądzę, abyście jeszcze kiedykolwiek przeczytały u mnie post na temat tuszu do rzęs. Chyba, że dla przypomnienia. Jest to kosmetyk wegański, certyfikowany (NaTrue – jedna gwiazdka).
A Wy jakie preferujecie tusze? Brązowe czy czarne? Jakie lubicie marki? Pamiętacie czasy kiedy modne były kolorowe rzęsy?
Ja uwielbiam czarne :)
OdpowiedzUsuńJa preferuję tusze czarne. Chciałabym kiedyś ten wypróbować.
OdpowiedzUsuńWolę czarne, ale ostatnio coraz poważniej zastanawiam się na brązowymi, szczególnie na lato wydają mi się w sam raz.
OdpowiedzUsuńA co do kolorowy maskar... Raz kupiłam sobie kilka (niebieski, granatowy, fioletowy i zielony) maskar, wszystkie kosztowały grosze. Dzięki temu wiem, że nigdy, ale to nigdy nie zdecyduję się na takie udziwnienia na rzęsach;)
Zdecydowanie czarne. :) A to dzieło Lavery chętnie bym przetestowała. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę same fanki czarnego tuszu :) Wybieram brązowy gdyż mam jasną karnację. Nie ma wtedy tak dużego kontrastu. Ten brąz jest bardzo ciemny.
OdpowiedzUsuńKoleżanka do nich dzwoniła w poniedziałek w sprawie różu - opakowanie jej pękło i Pani powiedziała, że bez paragonu nic nie mogą zrobić. To jest dowód zakupu i podstawa do reklamacji.
OdpowiedzUsuńW razie co odpisz na moim blogu.
Ja mam czarny tusz
OdpowiedzUsuńteż używam tylko ekologicznych kosmetyków:)
Dzięki za odwiedziny i komenatarz. Zapraszam do obserwowania.
UsuńJa najbardziej lubię czarny tusz, ale brązowego też kiedyś używałam:)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona marka a ja nie odważytłam się jeszcze na ich tusz. Bardzo mnie zachęciłaś . Jak trochę wykończę zapasów kupię napewno .
OdpowiedzUsuńqwertgyui
OdpowiedzUsuńżyła mi penkła
OdpowiedzUsuń